Naukowcy z trzech niemieckich uniwersytetów doszli do takich wniosków po przeprowadzeniu badań wśród 56 osób w wieku około 30 lat. Papierosy paliła połowa badanych (średnio 17 papierosów dziennie od około dziewięciu lat).
Każdemu z badanych pokazywano zdjęcia szczęśliwych, przerażonych i neutralnych twarzy obserwując jednocześnie aktywność mózgu, ze szczególnym uwzględnieniem ciała migdałowatego - ośrodka odpowiedzialnego za odczuwanie strachu.
Ciało migdałowate było zawsze aktywne, gdy uczestnikom pokazywano zdjęcia przestraszonych twarzy, bez względu na to, czy byli to palacze. Jak zauważa autor badań dr Ozgur Onur, neurolog z kliniki uniwersyteckiej w Bonn, taka sama reakcja w obydwu grupach była obserwowana tylko wtedy, gdy palacze mogli wypalać tyle papierosów, ile chcieli. Gdy jednak palaczy badano po 12-godzinnej abstynencji, obraz ulegał zmianie - aktywność ciała migdałowatego była znacznie mniejsza w porównaniu z poprzednim stanem, co wiązało się z tym, że uczestnicy reagowali na zdjęcia obojętnością.
"Ograniczone zostały naturalne funkcje ciała migdałowatego. Strach to archaiczny instynkt, który chroni nas przed wykonywaniem czynności, które są dla nas niebezpieczne. U palaczy, którzy od jakiegoś czasu nie mieli papierosa w ustach, ta naturalna reakcja jest stłumiona, a co za tym idzie nie przemawiają do nich argumenty, mówiące o negatywnych konsekwencjach palenia. Sugeruje to, że palacze potrzebują nikotyny, aby podtrzymywać normalne funkcjonowanie ciała migdałowatego" - wyjaśniają naukowcy.
Badacze zauważają, że umieszczanie odrażających zdjęć płuc i nowotworów na paczkach papierosów może nie mieć oczekiwanego wpływu na wielu palaczy, jednak może przyczynić się do tego, że mniej osób wpadnie w szpony nałogu, gdyż u niepalących ciało migdałowate wykazuje normalną aktywność.