Partner: Logo KobietaXL.pl

I jak się ma do tego namiętność rozumiana głębiej niż jedynie... popęd seksualny?

Przewaga życia w małżeństwie...


Niejednokrotnie naukowcy dowiedli, że życie w udanym małżeństwie jest bardzo korzystne dla naszego zdrowia. Badanie opublikowane w Annals of Behavioral Medicine  dowodzi, że osoby będące w związku małżeńskim mają aż trzy razy większe prawdopodobieństwo dożycia późnego wieku. Z kolei naukowcy z Uniwersytetu Pittsburgh w Stanach Zjednoczonych stwierdzili, że wspólne spanie z ukochaną osobą pomaga obniżyć poziom kortyzolu, hormonu stresu, co w dłuższym czasie przekłada się na lepszą odporność organizmu. 

Udane życie seksualne i małżeńskie idzie w parze także z lepszym zdrowiem intymnym – kobiety mają bardziej regularną owulację. Znany lekarz, Piotr Pałagin* twierdzi, że uregulowany cykl występuje u Pań mających „przepracowany temat seksu i uregulowane życie seksualne”. Warunkiem tutaj jest harmonia energii seksualnej między partnerami. Małżeństwo sprzyja także zaufaniu w kwestii antykoncepcji - z badań przeprowadzonych w 2012 roku na ponad 4 tys kobiet w dziewięciu krajach świata wynika, że 95 proc pań stosujących komputery cyklu Lady-Comp, Baby-Comp bądź Pearly jest w stałym, długotrwałym związku. Na tak pełną bliskość, nie wymagającą dodatkowych barier, pozwalamy jedynie osobie, której zdrowia i miłości jesteśmy pewni. 

Wykwintny posiłek seksualny dla ciała i duszy


„Seks w związku małżeńskim to jak spożywanie doskonałego obiadu w wykwintnej restauracji.” - komentuje Małgorzata Krawczak, coach relacji, trenerka rozwoju, ekspert akcji BLISKOŚĆ organizowanej przez dystrybutora komputerów cyklu Lady-Comp. - „Rezerwujemy stolik, czekamy na potrawy, nie spieszymy się, delektujemy chwilą. Zaspokojenie głodu jest tutaj zupełnie inne, niż w przypadku zjedzenia szybko zapiekanki z najbliższej budki z fast foodem. Nie dziwią mnie zatem wyniki badań naukowców, mówiące o tym, że w stałych związkach uprawiamy więcej seksu, że ten seks ma zupełnie inną, lepszą jakość. 

W przypadku przelotnych kontaktów seksualnych, zaspokojenie następuje jedynie na poziomie pierwotnym – jest to rozładowanie napięcia. Natomiast w przypadku kochania się ze stałym, wieloletnim partnerem, mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko aktem seksualnym – jest to potwierdzenie oddania, miłości, szacunku – to cały zestaw emocji i pragnień, namiętności i bezpieczeństwa, który wzmacnia związek.”

Namiętność? Tylko w stałym związku.


Samo określenie „namiętność” kojarzy nam się bardziej z nagłym wybuchem pożądania. Takiej ekspresji seksualnych pragnień doświadczamy zazwyczaj na samym początku związku, kiedy to mózg zalewa dawka rozmaitych hormonów, odpowiedzialnych za to, że możemy nie spać, nie jeść, za to obsesyjnie myśleć o drugiej osobie i... uprawiać seks niemal całymi dniami. Z czasem chemiczna mieszanka zakochania opada, a zaczyna nabierać znaczenia oksytocyna – hormon przywiązania. Wtedy też odkrywamy zupełnie nowe znaczenie pojęcia „namiętność”. 

„Namiętność jest pewną formą relacji, która nie występuje w przygodnych znajomościach, a tworzy się w istniejącym już związku.” - wyjaśnia ekspertka. 

„Gdy pojawiają się dzieci, praca, inne zobowiązania, pojawia się też oczekiwanie – nie zawsze możemy iść do łóżka, wtedy, kiedy akurat mamy ochotę. Oczekiwanie dodaje takiego smaku. Namiętność dojrzewa w nas, ilość przechodzi w jakość – budowanie w sobie bardzo pozytywnych emocji, które pozwalają widzieć partnera czy partnerkę w innym świetle. To wzmaga nasz apetyt i sprawia, że zbliżenie nie jest jedynie rozładowaniem napięcia, a czymś więcej. W seksie nie chodzi o typowy akt techniczny, nie chodzi o wentylację płuc, a o budowanie relacji, poznawanie się, smakowanie siebie, swoich ciał, poszukiwanie nowych doznań z tym samym partnerem, czy partnerką. W atmosferze bezpieczeństwa i bliskości, rodzi się zaufanie, otwartość, możemy wtedy być sobą, mówić o swoich pragnieniach, głęboko przeżywać emocje. To wszystko nie występuje w przygodnych związkach.” 

Namiętność buduje bliskość, relację, która nie wymaga natychmiastowego rozładowania w postaci seksu. Czasem wystarczy nam po prostu zaśnięcie w objęciach, gdyż jesteśmy zbyt zmęczeni na coś więcej.  „W przygodnych znajomościach nie ma na to miejsca.”  - podkreśla Małgorzata Krawczak - „Seks na chwilę, z mało znaną osobą, to rozładowanie napięcia, czasem frustracji, czasem konieczność potwierdzenia własnej atrakcyjności,  przedmiotowość, sport, a to już z udanym życiem seksualnym niewiele ma wspólnego.”

Kochaj prawdziwie
Seks w stałym związku smakuje lepiej tylko wtedy, gdy partnerzy kochają się prawdziwie, czyli mają do siebie zaufanie. Bez zaufania mamy do czynienia z bardziej lub mniej formalnym związkiem, w którym stałość oznacza ‘regulację pewnych zobowiązań’. 

„Prawdziwość związku opiera się na zaufaniu, które tworzy autonomia każdego z partnerów.” - podsumowuje ekspertka. - „Wspólne życie nie powinno oznaczać końca autonomii kobiety czy mężczyzny tylko wspólną przestrzeń dla wspólnych doznań. To w tej przestrzeni rodzi się apetyt na miłość, na pożądanie, na fantazje. Jeżeli nie ufamy sobie, to nie powiemy partnerowi czy partnerce o tym. Seks w takim związku to kolejny obowiązek wynikający z założenia rodziny – przynosi na przemian niezadowolenie i rozładowanie frustracji. Podobnie jak szybkie posiłki w tej samej budce z fast foodem – jemy z przyzwyczajenia, dziwimy się, że mamy zgagę i nic z tym nie robimy… A to chodzi o wykwintność, o smakowanie, o delektowanie się, o pobudzanie namiętności – nie tylko o zaspokojenie żądzy.” 

* Irena A. Stanisławska, Piotr Pałagin:Gdzie mieszka seks?, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010.

Beata Mąkolska
dla www.ladycomp.pl

Ekspert: 
Małgorzata Krawczak - certyfikowany coach ACC, trener rozwoju emocjonalnego i motywacyjnego. Prowadzi warsztaty z zakresu relacji, asertywności, temperamentu i coaching indywidualny. (naturasukcesu.pl)

Tagi:

seks ,  małżeństwo ,  związek , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót