Jako, że nasz portal czytają głównie kobiety, trudo nie zadać pytania, co ma pan im do zaoferowania? Jest jakiś specjalny pakiet dla kobiet?
Nie tworzymy programu pod konkretne grupy społeczne i nie dzielę w ten sposób ludzi. Jestem za pełnym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn, co nie oznacza, że nie widzę na przykład dysproporcji w wynagrodzeniach obu płci i uważam, że należy to zmienić. Jestem za sensowną polityką społeczną, która pozwala kobietom, które są matkami, wrócić do pracy, pomóc w opiece nad dzieckiem. Inwestycjami w żłobki, przedszkola, sprawieniem, by były dostępne. Chcemy dobrej opieki medycznej w szkołach, a więc tego wszystkiego, co każdej rodzinie, ale przede wszystkim kobietom, życie znacznie uprości Proszę pamiętać, że my nie chcemy nikomu dawać żadnej jałmużny, chcemy, aby ludzie godnie żyli, dobrze zarabiali, a państwo ma im to wyłącznie ułatwiać.
A co z wiekiem emerytalnym? Też równouprawnienie? Kobiety jednak mają często podwójne „etaty”, w pracy i w domu. Są bardziej zmęczone, bo to na ich barkach z reguły spoczywa ciężar wychowania dzieci.
Jestem przeciwnikiem tego, by kobiety wcześniej przechodziły na emeryturę. Z kilku powodów – finansowego, bo mają mniej przepracowanych lat i gorzej zarabiają, a co za tym idzie, dostaną niższe świadczenie. Jest też aspekt społeczny. Nie uważam, że kobiety powinny być „wypychane” z życia zawodowego mimo że są sprawne i chcą dalej pracować, działać. Nie wszystkie pani chcą siedzieć w domu i zajmować się wnukami. I zanim usłyszę słowa sprzeciwu, chcę dodać, że Nowoczesna trochę inaczej widzi rozwój kariery zawodowej. My chcemy, żeby każdy całe życie uczył się, szedł do przodu. Czyli kobieta – skoro już o niej mówimy – jeśli nawet zaczynała jako pracownica fizyczna, w końcowym etapie swojej pracy nie musiała już dźwigać ciężarów, ale pełniła inne funkcje. Wtedy będzie mogła pracować tyle samo czasu, co mężczyzna. My w ogóle mocno stawiamy na edukację, na rozwój człowieka, na to, by szedł całe życie do przodu, a nie zasklepiał się na początku zawodowej kariery. Proszę też brać pod uwagę, że to jest program długofalowy, że tak widzimy kariery osób młodych, które teraz wkraczają w dorosłe życie. Świat idzie do przodu i my też musimy dostosować społeczeństwo do zmiany.
Często się słyszy, że Nowoczesna to Kukiz dla bogatych. Tworzycie elitarne ugrupowanie?
Większość skupionych wokół nas ludzi to osoby młode, albo wręcz bardzo młode. Rozpoczynające pracę, kończące studia. Nie jest to grupa krezusów. Dlaczego przychodzą? Bo chcą żyć w nowoczesnym kraju, bo chcą mieć u siebie perspektywy dobrej pracy, godziwych zarobków, możliwości rozwoju. Oprócz ekonomii, która siłą rzeczy musi być podstawą, bo skądś trzeba brać pieniądze, mocno stawiamy na edukację, na kulturę, chcemy reformować służbę zdrowia. Zapraszam do lektury naszego programu, umieszczonego na naszej stronie Nowoczesna. Jeśli ktoś uważa nas za Kukiza dla bogatych a się z nim rzetelnie zapozna, powinien zmienić zdanie.
Krytykuje pan PiS i PO za rozdawnictwo, za to, że nie stać nas na takie wydatki. A pan już wyliczył, ile kosztowałyby reformy Nowoczesnej?
Na pewno deficyt budżetowy byłby niższy, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tak naprawdę koszty generowałyby podwyżki płac dla pielęgniarek – to jedyna grupa zawodowa, która uważam powinna zarabiać więcej i to od zaraz. I to głównie dlatego, że niedługo zwyczajnie w Polsce pielęgniarek nie będzie, a chyba nikt nie zaprzeczy, że jest to ważny społecznie zawód. Kolejny koszt to liniowy VAT, który proponujemy. Żadnego rozdawnictwa na lewo i prawo więc zwyczajnie nie będzie.
I ten VAT budzi właśnie kontrowersje – zrobiło się głośno, że podrożeje żywność, co przecież uderzy w najuboższych.
Ale my po wprowadzeniu jednolitego, 18 procentowego VAT-u proponujemy wsparcie właśnie dla tej grupy społecznej, wsparcie konkretnie celowane, żeby nie odczuła ona w domowych budżetach ewentualnej podwyżki cen żywności. Tylko co ciekawe, wszyscy trąbią o podwyżce, nie dodając już tego, że najbiedniejszych ona nie dotknie, bo chcemy, by byli chronieni. Byłoby miło gdyby nasze założenia programowe, jeśli już są cytowane, były cytowane od początku do końca.
Pana nazwisko kojarzy się z Leszkiem Balcerowiczem. Bardziej to pomaga czy przeszkadza?
Z Leszkiem Balcerowiczem nie pracuję od 2000 roku. Nie jest zaangażowany w nasz ruch. Ale nie ukrywam, że cieszy mnie jego poparcie.
A co ze sprawami światopoglądowymi? Wiele osób interesuje ten aspekt i od tego może uzależnić poparcie dla Nowoczesnej.
Podzielę tę wypowiedź na dwie części. NowoczesnaPL gromadzi ludzi o rożnych światopoglądach. Odcinamy się od skrajności takich jak ojciec Rydzyk z jednej czy Janusz Palikot z drugiej strony i nie mamy zamiaru toczyć wojen religijnych na wzór obu panów. Jesteśmy za świeckim państwem i rozdziałem Kościoła od państwa. Ale powtarzam, ma się to odbyć z poszanowaniem obu stron i za pomocą dialogu, a nie wojny. Co do moich osobistych poglądów – jestem za in vitro, za związkami partnerskimi.
A restrykcyjną ustawa o przerywaniu ciąży?
To znowu moje zdanie – osobiście nie chciałbym, aby przerywanie ciąży na życzenie było metodą antykoncepcji – szybką, łatwą i skuteczną, choć to przecież bardzo prywatna, indywidualna i delikatna kwestia. Dlatego też jestem za edukacją również i w tym aspekcie. Jednak z drugiej strony zbyt restrykcyjne prawo w tym zakresie uważam za anachroniczne. Szczególnie, gdy dosłownie tuż za naszymi granicami można legalnie dokonać aborcji i bogatsze kobiety mogą to zrobić bez żadnego problemu.
Sondaże na razie nie wróżą wielkiego sukcesu. Mimo to będzie pan walczył?
Za dużo się zadziało, zbyt wiele osób się zaangażowało, żeby teraz na początku drogi przestać. Co zaś do sondaży – Komorowski miał wygrać w pierwszej turze i to w przysłowiowych cuglach... Pamiętajmy, jest lato, urlopy, ludzie nie interesują się polityką. I jest jeszcze jeden aspekt – wiem, że mamy wielu zwolenników, ale część z nich boi się jawnie przyznać, że popiera NowoczesnąPL. To pokazuje, jaki jest nasze państwo – to kraj, w którym ludzie boją się jawnego wyrażania swoich poglądów. Więc nawet biorąc pod uwagę tylko ten aspekt życia społecznego jest o co walczyć i jest co zmieniać. Dlatego spokojnie robimy swoje, jak to śpiewał Młynarski.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Zdjęcie archiwum prywatne Ryszarda Petru