Kobieta straciła 37 tysięcy złotych. 4 maja zadzwonił do niej mężczyzna podający się za pracownika banku. Opowiedział jej, że mieszkaniec Wrocławia próbował wykonać przelew z jej konta i złożył na nią wniosek o pożyczkę. Kobieta słyszała, że musi zainstalować aplikację, dzięki której pieniądze zostaną zwrócone do banku.
Kobieta zamiast sprawdzić w banku wiarygodność podawanych informacji, postępowała zgodnie z instrukcjami, wysyłała SMS-y, podawała kody.
Po zalogowaniu na konto, kobieta widziała, że na jej konto wpłynęły pieniądze z zaciągniętej pożyczki. Następnie mężczyzna kazał jej autoryzować płatności kodem BLIK. 41-latka była przekonana, że zwraca pieniądze z pożyczki do banku. Po wszystkim rozmówca oświadczył, że konto zostanie chwilowo zablokowane.
Kilka godzin później zaniepokojona kobieta zadzwoniła na infolinię banku z pytaniem, czy anulowano pożyczkę. Tam dowiedziała się że wypłaty zostały już zrealizowane na terenie Polski i straciła ponad 37 tysięcy złotych zaciągniętej pożyczki oraz część oszczędności.