Na razie ruch oddolny się organizuje i różne są koncepcje protestu. Cel jest jeden – pokazać, że kobiety, wspierane też przez mężczyzn mają dość tego, że ktoś podejmuje decyzje dotyczące ich ciała. Dlatego logo stała się macica pokazująca jajowód w znanym geście.
Pomysły bardzo różne – od happeningowych po petycje, pisanie nowej ustawy czy apel do Agaty Dudy, żony prezydenta. Jedno jest pewne, chęć wprowadzenia ustawy całkowicie zakazującej aborcji rozwścieczyła tysiące kobiet. Są w różnym wieku i z całej Polski.
Powstała przed kilkunastu godzinami na Facebooku strona Wara od mojego ciała zbiera coraz więcej lajków. Apel jest jasny i czytelny:
Uznałyśmy, że taka strona jest potrzebna, bo chcemy w jednym miejscu zebrać wszystkie osoby, które boją się wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji i chcą temu stawić opór.
Od 23 lat wiemy, że „kompromis aborcyjny” nie istnieje. Jedynym celem zakazu aborcji jest terroryzowanie i torturowanie kobiet.
Mamy dość życia pod dyktando kościoła katolickiego i jego świeckich popleczników, takich jak Chazan, Kaczyński, Szydło, Niesiołowski, Wipler, Giertych, Wróbel, Kempa. Nie chcemy żyć w świecie, w którym do urzędników i księży należy ostatnie zdanie nt. naszych ciał i naszej seksualności.
Odmawianie praw reprodukcyjnych jest jedną z najbardziej perfidnych form przemocy i brutalnym aktem łamania praw człowieka. Przerwijmy to. Wyjdźmy na ulice! (więcej informacji niebawem).
W ciągu kilku najbliższych dni przedstawimy plan działania. Zapraszajcie swoje znajome i swoich znajomych.
Na innej grupie trwają nieustające dyskusje. Kiedy zrobić protest, jak go przeprowadzić, jakie formy będą najskuteczniejsze. Kobiety wiedzą jedno – chcą działać jako ruch oddolny, nie chcą lansować polityków. Chcą być głosem kobiet, które nie chcą dać się ubezwłasnowolnić. Nie brakuje pomysłów z wysyłaniem wieszaków do premier Beaty Szydło (wieszak jako symbol nielegalnej aborcji) czy ostentacyjnego wychodzenia z kościołów podczas czytania listu episkopatu. Większość kobiet chce jednak dużej, zmasowanej akcji protestacyjnej, która nie może pozostać bez echa. Co ciekawe, przybywa mężczyzn, którzy popierają akcję :
W Hiszpanii wyszło na ulicę MILION kobiet. W Islandii zastrajkowały niemal WSZYSTKIE kobiety - w obronie przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. A Wy chcecie wysyłać Szydło broszki? Wychodzić "ostentacyjnie" z kościoła?
Tu naprawdę trzeba ostro. Ostro i gwałtownie. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki. - napisał jeden z nich w poście.
Wiele kobiet apeluje również o to, by zmienić obowiązujące prawo i wyjść z projektem zezwalającym na aborcję;
A mnie bardzo wkurza ustawa aborcyjna w obecnym stanie, bo uważam, że aborcja powinna być legalna w każdym przypadku, na życzenie, jak w normalnym cywilizowanym kraju, ze zwykłym obostrzeniem terminowym (do ok. 10 tygodnia ciąży na życzenie, później ze względów zdrowotnych). Obecne dozwolone przypadki aborcji (ciąża jako wynik przestępstwa, zagrożenie życia matki, wady genetyczne płodu) w ogóle nie powinny podlegać dyskusji, powinny być zapisane w Karcie Praw Człowieka a próba zdelegalizowania takiej oczywistości i penalizacji w tych przypadkach powinna podlegać Trybunałowi Praw Człowieka, serio! Dlaczego? Dlatego, że te trzy dozwolone przypadki są skrajne i negowanie prawa do aborcji kobiecie w jednej z tych sytuacji to zwykła czysta przemoc. Natomiast szlag mnie trafia, że w XXI wieku, w środku Europy w demokratycznym kraju jakaś cholerna skrajna prawica razem z rozpanoszonym KK próbuje nam ograniczyć coś, co powinno należeć do sfery prywatnej decyzji kobiety w kwestiach jej własnego ciała w każdym przypadku, nie tylko skrajnym. Dość! Miejsce ideologii katolickiej jest w kościele, nie w polityce i nie w prawie. Brońmy świeckości tego państwa (nawet jeśli to już tylko teoria), bo podobne sytuacje będą jedynie narastać.
W części miast już wyznaczona datę protestów:
Zapraszam do Łodzi na ogólnopolski protest sprzeciwu kobiet polskich przeciw zmianom w ustawie antyaborcyjnej 17.04. od godz.13 Marsz zgłoszony w UMŁ Trasa Pl.Niepodległości, Piotrkowska, Pl.Wolności. - napisała jedna z kobiet.
Jak dalej rozwinie się sytuacja, kiedy i gdzie odbędą się kolejne akcje – będziemy informować na bieżąco. Kobiety są jednak zdeterminowane:
Skupmy się na tym co możemy zrobić prawnie, miękka gra się skończyła, teraz idziemy na noże. Akcję trzeba skoordynować, strategia, działania taktyczne. Jesteśmy na wojnie, naszej wojnie, Miłe Panie – oto wpis jednej z dyskutantek.