W słynnej sprawie Sławomira Nowaka, byłego działacza PO, prokuratura odmawia przyjęcia 1 miliona zł kaucji, powołując się na przepisy, które niedawno weszły w życie. Wiele osób nie rozumie, o co chodzi. Mógłby pan to wyjaśnić?
Nie dziwię się, że wiele osób nie rozumiało o co chodzi. Także dla mnie ta sytuacja i sama nowa regulacja nie jest zrozumiała. Trudno znaleźć jakieś rozsądne ratio legis ustawodawcy, który stworzył możliwość nieprzyjęcia poręczenia majątkowego w przypadku, gdy przedmiot poręczenia majątkowego pochodzi z przysporzenia na rzecz oskarżonego albo innej osoby składającej poręczenie. Takie jest obecnie brzmienie art. 266 § 1a kodeksu postępowania karnego. Sąd lub prokurator może uzależnić dzisiaj przyjęcie poręczenia majątkowego od wykazania przez osobę składającą poręczenie, że przedmiot poręczenia nie pochodzi z „przysporzenia”. Zwracam uwagę, że „przysporzenie” nie zostało zdefiniowane w kodeksie postępowania karnego, termin ten występuje w kodeksie tylko raz, właśnie w art. 266, gdyby rozumieć „przysporzenie” na gruncie prawa cywilnego, to w grę wchodzą darowizny czy pożyczki. W szerokim rozumieniu tego pojęcia trzeba się zastanowić czy możliwe będzie np. zaciągnięcie kredytu żeby wpłacić poręczenie majątkowe.
Rozumiem, że z nowych przepisów wynika, że to prokurator będzie decydował o tym, czy podejrzany może wpłacić kaucje? Jak pan ocenia tę zmianę?
Tak, nowa regulacja stwarza możliwość de facto nieprzyjęcia poręczenia majątkowego dla sądu, ale także dla prokuratora. Prokurator będzie więc decydował o tym na etapie postępowania przygotowawczego, sąd już po wniesieniu aktu oskarżenia. Czyli w przypadku tak zwanego warunkowego uchylenia przez sąd tymczasowego aresztowania w przypadku wniesienia poręczenia majątkowego prokurator może unicestwić wyjście podejrzanego na wolność. Tę zmianę oceniam krytycznie, podobnie jak wiele innych wprowadzonych do kodeksu postępowania karnego na przestrzeni ostatnich lat. Już sam termin „przysporzenie” i brak jego tzw. definicji legalnej to błąd legislacyjny. W prawie karnym wszystkie pojęcia powinny być „ostre”, jednoznacznie tak by nie ich interpretacja (wykładnia) nie stwarzała większych problemów. Ta regulacja moim zdaniem wprowadzi jedynie niepotrzebny chaos. Dodatkowo proszę zwrócić uwagę, że wyjście na wolność aresztowanego może niejako zablokować prokurator, czyli podmiot który w układzie sąd, podejrzany i jego obrońca stoi w opozycji do podejrzanego, jest „po drugiej stronie”. Wielokrotnie widziałem sytuacje gdy postanowienie sądu o uchyleniu tymczasowego aresztowania prokurator, jako przyszły oskarżyciel odbierał jako swoją przegraną. Dziś pomimo decyzji sądu o uchyleniu tymczasowego aresztowania prokurator będzie miał możliwość wpływania na to, czy to tymczasowe aresztowania będzie dalej stosowane.
Nowa ustawa była procedowana bodajże w marcu. Wówczas jednak było cicho na ten temat. Opozycja nie protestowała, choć ten nowy przepis ogranicza wolności obywatelskie.
Ten przepis ogranicza prawo do poręczenia majątkowego jako jednego z wolnościowych środków zapobiegawczych. Trzeba zwrócić uwagę, że obok środków zapobiegawczych takich jak np. tymczasowe aresztowanie, dozór Policji, poręczenie majątkowe organy postępowania karnego mogą stosować środki przymusu. W ramach środków przymusu można dokonać zabezpieczenia majątkowego na poczet przyszłych kar o charakterze majątkowym. Tak więc możliwe jest zajęcie majątku podejrzanego i pozbawienie go możliwości dysponowania majątkiem - co w pewnych sytuacjach bywa uzasadnione – niemniej jednak możliwa jest sytuacja, gdy podejrzany nie będzie miał swoich środków majątkowych żeby, w szczególności wpłacić poręczenie majątkowe. Nie będzie mógł tych środków też pożyczyć w świetle obowiązującej regulacji. Pozostanie więc w areszcie pomimo, że sąd dopuścił możliwość stosowania wobec niego środka nieizolacyjnego. Na temat działań opozycji w kontekście uchwalenia tego przepisu, podobnie jak w przypadku innych przepisów dotyczących procesu karnego nie chciałbym się wypowiadać. Faktem jest, że nie toczyła się szersza dyskusja i nie sygnalizowano problemu. Uważam, że od jakiegoś czasu na proces karny ustawodawca patrzy w bardzo wąski sposób, nieuwzględniający realiów spraw karnych, dobrych zmian nie ma, a uchwalane są przepisy niejasne i bardzo wątpliwe z punktu widzenia praw stron procesu karnego. Ta regulacja jest przykładem. Dodam, że politycy nie interesują się tak zmianami w procedurach sądowych jak interesują się innymi tematami, być może te inne tematy są bardziej medialne i „nośne” politycznie, zmiany w procedurach karnej czy cywilnej przechodzą bez większej dyskusji, a jest to błąd, bo to dotyczy obywateli.
Oczywiście, wiele osób może uznać, że ich ten przepis nie dotyczy, bo mają czyste sumienie. Pan jednak miał i ma wielu klientów, którzy trafili za kratki będąc ludźmi niewinnymi. Jak z perspektywy karnisty wygląda ten nowy przepis.
W mojej kilkunastoletniej praktyce adwokackiej miałem do czynienia na pewno z ponad dwudziestoma osobami, które zostały uniewinnione, wobec których zapadły takiej treści prawomocne wyroki. Uważam, że to duża liczba osób. Aktualnie prowadzę sprawę odszkodowawczą z tytułu niesłusznego aresztowania mojego klienta – Roberta Garbacza, który został uniewinniony po wieloletnim procesie. Na skutek aresztowania stracił jednak wszystko: firmę, dom, rodzinę. Dziś w procesie walczy o kilkumilionowe odszkodowanie od Skarbu Państwa. Ten klient wyszedł z aresztu właśnie za poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys. złotych. Wiem, że na to poręczenie składała się rodzina i znajomi klienta. Wyjście z aresztu Roberta Garbacza Prokuratura przyjęła jako porażkę, ponieważ jego sprawa miała być tzw. „dużą sprawą” i zapewne dużym sukcesem Prokuratury. W takich sprawach niestety decyduje też emocjonalne nastawienia prowadzących postępowanie, w tym zwłaszcza policjantów i z reguły jednego prokuratora prowadzącego sprawę, na dalszy plan schodzą dowody i obiektywizm. Dziś, w obecnym stanie prawnym mój klient pewnie by nie wyszedł z aresztu, bo jego rodzina nie dysponowała taką kwotą, a „zacięcie” emocjonalne osób prowadzących postępowanie ze strony oskarżenia było ogromne. W praktyce ten nowy przepis „uderzy” właśnie w takie osoby. Przestępcy tzw. zawodowi zorganizują sobie osobę, która będzie miała określoną kwotę na rachunku bankowym i która na wniosek prokuratora lub sądu wykaże, że kwota ta nie pochodzi z „przysporzenia” na jej rzecz.
Wyjście z aresztu Roberta Garbacza Prokuratura przyjęła jako porażkę, ponieważ jego sprawa miała być tzw. „dużą sprawą” i zapewne dużym sukcesem Prokuratury. W takich sprawach niestety decyduje też emocjonalne nastawienia prowadzących postępowanie, w tym zwłaszcza policjantów i z reguły jednego prokuratora prowadzącego sprawę, na dalszy plan schodzą dowody i obiektywizm. Dziś, w obecnym stanie prawnym mój klient pewnie by nie wyszedł z aresztu, bo jego rodzina nie dysponowała taką kwotą, a „zacięcie” emocjonalne osób prowadzących postępowanie ze strony oskarżenia było ogromne. W praktyce ten nowy przepis „uderzy” właśnie w takie osoby. Przestępcy tzw. zawodowi zorganizują sobie osobę, która będzie miała określoną kwotę na rachunku bankowym i która na wniosek prokuratora lub sądu wykaże, że kwota ta nie pochodzi z „przysporzenia” na jej rzecz.