Pani Ewelino, ostatnio zarówno pani jak i pani rodzina staliście się bohaterami skandalu, związanego z emisją programu TVP „Sprawa dla reportera.” Media rozpisują się na ten temat. Pani dodatkowo padła ofiarą hejtu.
Tak, komentarze na mój temat, które pokazują się po emisji, która odbyła się 9 grudnia są straszne. „Matka wariatka”, „matka histeryczka”. Dodatkowo są wypowiedzi, że zrobiłam synowi krzywdę, że nie powinnam była go urodzić. Szczerze mówiąc, liczyłam na pomoc, a do dziś nie mogę się pozbierać. Myślałam, że program pomoże nam zebrać fundusze na leczenie Eryka. Tymczasem zbiórka ani drgnęła, w dodatku przezywamy traumę.
Pisałam o Eryku jakiś czas temu, przypomnijmy jednak krótko jego historię.
W 20 tygodniu ciąży, będąc w Wielkiej Brytanii, dowiedziałam się że syn urodzi się z ciężką wadą serca. Lekarze proponowali mi aborcję, jednak odmówiłam. Dlaczego? Bo uważam, że jak Bóg dał komuś życie, to nie człowiek, tylko też Bóg powinien je odebrać. Decyzja była nasza wspólna, mąż też był tego samego zdania. Nam tam powiedziano, że jak Eryk się urodzi i nie będzie miejsca w szpitalu, to oddadzą nam go do domu, żeby w domu umarł. Bo takie dzieci muszą dostawać specjalny lek zaraz po urodzeniu i brak miejsca w szpitalu to wyrok.. Zdecydowaliśmy się wrócić do Polski i tu walczyć o nasze dziecko. Rodziłam w Warszawie, choć mieszkam w małej wsi w województwie podlaskim. Pierwsze 9 miesięcy ciąży spędziłam z synem w CZD bez wychodzenia ze szpitala. Zaraz po urodzeniu Eryk przeszedł cewnikowanie serca, a w dziesiątej dobie skomplikowaną operację na otwartym sercu. HLHS – hipoplazja lewej komory – jest ciężką, złożoną wadą serca. Występuje u mniej niż 0,05% żywo urodzonych noworodków. U tych dzieci dochodzi do niedorozwoju lewej części serca, która jest odpowiedzialna za pompowanie krwi bogatej w tlen, do tętnicy głównej i za jej pośrednictwem do całego ciała. Kolejną operację Eryk miał w wieku 5 miesięcy. Doszło do powikłań. Wypuszczona nas do domu, kiedy miał 9 miesięcy, oddychał pod respiratorem domowym, do dziś ma rurkę tracheostomijną, której nie można wyjąć, bo synkowi uszkodzono płat głosowy. Eryk dodatkowo ma problemy ze wzrokiem, padaczkę, niedosłuch.
Mimo to rozwija się dobrze, z tego co wiem, to wrażliwy i inteligentny chłopiec.
Wie pani, on od początku walczył i walczy dalej. On ma zablokowane jedno płuco, dlatego nie ma możliwości zrobienia w Polsce kolejnych operacji. Lekarze odmówili dalszego leczenia. Pisaliśmy do Genewy, do Niemiec. Wszyscy rozkładają ręce. Pojawiała się jednak nadzieja, niestety aż w USA, a dokładnie w Stanford. Profesor Henley, człowiek który uratował życie już wielu dzieciom, również dzieciom z Polski, podejmie się leczenia serca Eryka. Jest on światowej klasy kardiochirurgiem, specjalizującym się w wadach serca. Proponowany przez profesora Hanleya plan leczenia Eryka zakłada przeprowadzenie trzech operacji.
Ponieważ lewe płuco Eryka nie pracuje z powodu potwierdzonego zakrzepu tętnicy płucnej, pierwsze dwie operacje mają na celu rekonstrukcje niedrożnej lewej tętnicy płucnej, mają być przeprowadzone w odstępie 6 miesięcy jedna od drugiej. Żeby te operacje odniosły planowany sukces, pierwsza z nich musi być przeprowadzona jak najszybciej, zanim Eryk skończy 9 lat. Na ten cel potrzeba jednak aż 9 milionów złotych. Dla nas to ogromne pieniądze. Szukamy więc każdej okazji, żeby sprawę Eryka nagłośnić. No ale nie tak, jak to miało ostatnio miejsce w TVP.
Oglądałam ten program. Puściły pani nerwy w pewnym momencie…
Tak, puściły, kiedy mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz występująca w tym programie, powiedziała mi, że powinnam była usunąć ciążę, że jestem nieodpowiedzialną matką, że miałam taką okazję i trzeba było skorzystać. Powiedziała to w dodatku przy Eryku, co uważam za kompletny brak wyczucia i odpowiedzialności. Nasz syn wszystko rozumie, to mądry chłopiec. Mało tego, ta wypowiedź została wyemitowana i to dla mnie kolejny skandal.
Pani mecenas chyba nie zna prawa, jakie obowiązuje w Polsce. Uszkodzenie płodu, nawet ciężkie i nieodwracalne nie jest już przesłanką do aborcji. Tym bardziej dziwi taka postawa w publicznej telewizji.
Wie pani, ja uważam, że kobiety powinny mieć wybór, niech każda podejmuje własną decyzję. Ja się dowiedziałam od pani mecenas, że powinnam była zabić swojego syna w piątym miesiącu ciąży. To już jest ukształtowane dziecko i ja tego bym zrobić nie mogła. Ale wylał się na mnie hejt w internecie, że jestem wyrodną matką i to mnie bardzo boli. A przecież ci ludzie, którzy to piszą, są podobno za prawem do wyboru. Ja wyboru dokonałam świadomie.
Tymczasem leczenie Eryka jest tylko waszym problemem. Państwo odcięło się od kłopotów, choć zapewne będzie się rodzić więcej takich dzieci w związku ze zmianą prawa. Można rzec, droga przez mękę dla rodziców.
W 2017 roku w CZD powiedziano nam, że dla naszego syna nie ma już żadnych opcji leczenia. Że pożyje może kilka dni, może kilka tygodni. Eryk żyje od tamtej pory cztery lata. Na własną rękę znaleźliśmy klinikę w USA, która podejmie się operacji. Dają nam 50 procent szansy. Ja zrobię wszystko, żeby Eryk tam pojechał.
W programie zakwestionowano nawet kosztorys z amerykańskiej kliniki. Jak pani to odbiera?
Jako kolejny skandal. TVP wysłała nasz kosztorys do prof. Malca do Monachium, który odmówił nam pomocy. Nie wiem, czemu miało to służyć, na pewno nie dobru naszego dziecka. W studiu był chłopiec uratowany przez prof. Hanleya. To jest światowej sławy kardiochirurg.
Poszła też w eter informacja, że możecie Eryka operować w Polsce.
Kolejna manipulacja. Profesor Skalski najpierw powiedział, że zabiegu się podejmie, ale potem się z tego wycofał. Powiedział, że jednak operacji Erykowi nie zrobi. Puszczono tylko jedną jego wypowiedź, tę pierwszą. Nie wiem, ma to wyglądać tak, że możemy Eryka leczyć w Polsce, ale nie chcemy? Nie rozumiem tego. Jesteśmy zdruzgotani tym programem, bo tylko nam zaszkodził, zamiast pomóc. To była jakaś cyniczna gra, nie wiem tylko w jaki celu prowadzona.
Staracie się o dofinansowanie leczenia Eryka z Ministerstwa Zdrowia?
Tak, ten program też miał w tym pomóc. Dwa miesiące temu wysłaliśmy pismo i pełną dokumentację. Nie mamy jeszcze odpowiedzi. Eryk musi mieć operację przed ukończeniem dziewiątego roku życia, jak już mówiłam. Czas nas goni. A ja na razie nie mogę dojść do siebie, po tym, co nas spotkało. Ja nie wiem, jak tak można z ludźmi postąpić, jak można tak kłamać, tak manipulować. Przecież my niczego nie chcemy, tylko ratowania syna. To nie nasza wina, że państwo polskie nie pomaga ciężko chorym dzieciom.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Możecie pomóc Erykowi wpłacając na jego zbiórkę https://www.siepomaga.pl/eryk-kopczewski?fbclid=IwAR0_wmZ1L1bOnZ8LxXARBco4QTqYkGTqp9PcOA1FJBez7FNvGR9AfhUyCc0
lub licytować na Facebooku https://www.facebook.com/groups/336507931109811/?ref=share
Program w TVP możecie obejrzeć tu: https://vod.tvp.pl/video/sprawa-dla-reportera,09122021,57000862?fbclid=IwAR3L3ff7y3_laQqLrMShmleEUobf-c80ivCS_LNMkwneTluHkKqpmOWy4oU