Jak pani dowiedziała się o tym, że Putin zaatakował Ukrainę?
Rano zadzwonił mój ojciec, on też mieszka w Polsce. Do niego zadzwoniła mama, która jest na Ukrainie. Mama mieszka w Chmielnickim, tam na razie był spokój, ale mam rodzinę rozsiana po różnych częściach Ukrainy, w Kijowie, Dnieprze, w Zaporożu. Wszyscy są przerażeni. Jeszcze do wczoraj żyliśmy w przekonaniu, że wojna nie ogarnie całej Ukrainy. Że ten bandyta nie odważy się zaatakować zbrojnie naszego państwa. Ale on chce Ukrainę zniszczyć.
Jak rodzina opisuje to, co się dzieje?
Jest wielki strach i chaos. Samoloty latają nad głowami ludzi, strzelają, są zabici, nawet dzieci. Ludzie są przerażeni, nie wiedzą, gdzie się chować. największego ataku doznają miasta: Kijów, Charków, Odessa, Chersoń, Mariupol. Ja jestem bardzo zestresowana, boję się o rodzinę, o znajomych, o to co będzie.
Pani już długo jest w Polsce?
Jestem tu osiem lat, przyjechałam jeszcze przed 2014 rokiem. Jestem już tu na stałe, wyszłam za mąż za Białorusina, mąż jest w Polsce od dziesięciu lat. Ja studiuję rusycystykę na UMCS. Urząd Miasta w Lublinie w porozumieniu z UMCS poszukuje tłumaczy, spodziewając się fali uchodźców. Zgłosiłam się do pracy jako wolontariuszka, chcę pomagać rodakom. Z tego co wiem, wielu moich znajomych chce przyjechać do Polski, boją się być na Ukrainie, ale również ogromna liczba osób zostaje, żeby bronić swojego kraju. Podobno uchodźcy są wpuszczani bez wiz, tylko na naszych wewnętrznych paszportach, które są odpowiednikami polskich dowodów osobistych. A nawet jeśli nikt nie ma tu znajomych, to strona polska przygotowała miejsca dla uchodźców. Jak to będzie, zobaczymy w ciągu najbliższych dni. Wojewoda Lubelski przed kilkoma godzinami oficjalnie ogłosił, że uchodźcy mogą wjeżdżać do Polski bez wiz i nawet bez paszportów zagranicznych. I mogą tu zostać nawet, jeśli termin wizy się skończą.
Czego oczekujcie od Polaków w obecnej sytuacji? Uważa pani, że macie odpowiednie wsparcie?
Ja mam wokół siebie bardzo przyjaznych ludzi. Bardzo dużo wsparcia dostaję. Zwykli ludzie niewiele mogą zrobić, bo co można? W tej sytuacji my Ukraińcy oczekujemy działań od władz Polski, żeby nas wspierały, żeby cała Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcje. Nie powinni pozostawać biernymi. My, wszyscy Ukraińcy, którzy tu jesteśmy, bardzo to przeżywamy i bardzo martwimy się o naszych bliskich.
Obcokrajowcy w Lublinie organizują się w różne nieformalne grupy, nie tylko na forach internetowych, żeby pomóc naszym uchodźcom na granicy, żeby przekazać im pożywienie. Jadą tam samochodami, żeby zabrać ich z granicy i przewieźć, tam dokąd potrzebują, udostępniają im swoje mieszkania. Część zwykłych Rosjan, np. w Petersburgu, również trzyma naszą stronę i demonstruje na ulicach przeciwko przemocy i wojnie, a władze ich rozganiają.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza