Jak wynika z ostatnich badań, prowadzonych na AWF w Warszawie, 88 procent dzieci z klas I-III nie potrafi wykonać przewrotu w przód, a 57 procent nie potrafi skakać przez skakankę. Zamiast ruchu, wybierany jest telefon. Ty tymczasem otwierasz szkołę sztuk walki. Ma to sens?
Te dane są przerażające i pokazują, jaka jest kondycja fizyczna polskich dzieci. Dlatego myślę, że warto propagować różne formy aktywności. Ja jestem miłośnikiem ruchu, takiego, jaki kiedyś był na WF. Pracy z własnym ciałem, klasycznej rozgrzewki i klasycznych ćwiczeń. I chciałbym takie miejsce stworzyć na mapie Lublina, które zachęcałoby do naturalnego wysiłku. Szkoła sztuk walki jako taka wzięła się stąd, że od lat jestem związany z KSW (Konfrontacja Sztuk Walki). W Lublinie jest świetny trener Roman Załomski, który prowadzi moją szkołę i może wiele nauczyć zawodników. Chciałem więc połączyć jedno z drugim.
Nie jesteś fanem siłowni, które są bardzo popularne?
Na siłowni jest inny wysiłek. Ćwiczenia wykonuje się w jednej pozycji z obciążeniem. To często może prowadzić do kontuzji. Ja wolę ludziom mówić – przyjdź i zmęcz się. Pobiegaj, zrób kilka przysiadów, przewrotek, machaj rękoma i nogami, pracuj całym swoim ciałem w naturalny sposób. A jak jesteś zestresowany, to masz worek treningowy i w niego wal, aż złe emocje cię opuszczą. Po prostu przyjdź i spróbuj wysiłku. A jak przy okazji masz ochotę poznać tajniki różnych walk, to też trafiłeś w odpowiednie miejsce. Nie ukrywam, że chciałbym, aby w naszej szkole były wyłuskiwane prawdziwe talenty, ja mam możliwość, by takim zawodnikiem odpowiednio pokierować. Dobrzy zawodnicy do tej pory z Lublina uciekali, chciałbym też to zmienić. Może kiedyś uda się w Lublinie zorganizować galę? Musiałby być jednak jakaś lokalna lokomotywa, która przyciągnie kibiców. Wierze, że trafi do nas taki zawodnik. Ale jak mówiłem, to tylko jeden z aspektów naszej działalności. Chcę generalnie propagować aktywność fizyczną.
Wierzysz, że się to uda?
Mam taką nadzieję, bo młodzi ludzie zapomnieli o tym, co daje człowiekowi ruch. To zdrowie psychiczne i fizyczne. Przyszedł do nas czternastolatek, nie wytrzymał rozgrzewki, po 10 minutach był tak zmęczony, że nie był w stanie dalej ćwiczyć. Ale chłopak dalej przychodzi i już jest w innej kondycji. Zrozumiał, że siedzenie przy komputerze nie da mu sprawności. Organizujemy zajęcia dla matek z dziećmi. Pociechy mogą ćwiczyć ze swoimi rodzicielkami. To podwójny zysk – nie trzeba szukać opiekunki i wpaja się dziecku zamiłowanie do treningów. Jest trener personalny – wstydzisz się, że jesteś kiepski? Możesz na razie ćwiczyć sam. Ja myślę, że bez takich działań daleko jako społeczeństwo nie zajdziemy.
Z badań, o których mówisz, wynika, że 94 proc. przebadanych dzieci w wieku do 12 lat ma niedostateczny poziom sprawności ruchowej, większość nie umie kozłować piłką, ani jej złapać czy ją rzucić! Coś z tym musimy zrobić, bo jak widać szkoła jest w tym względzie niewydolna. A to są rzeczy dla osób z mojego pokolenia nie do pojęcia! To dopiero początki, planów mamy dużo. Chciałbym choćby organizować treningi dla dzieciaków z zaniedbanych środowisk. Myślę, że lepiej, by uczyli się judo czy kickboxingu, niż kanalizowali swoje lęki czy agresję na ulicy. Sport uczy też etyki. To wszystko jest ważne. I mam nadzieję, że na stałe zaistniejemy na mapie Lublina.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Wyniki badań znajdziecie tu:
https://pulsmedycyny.pl/88-proc-dzieci-nie-potrafi-wykonac-przewrotu-w-przod-czarnek-proponuje-wf-z-awf-1184603