Dariusz Chętkowski, inny nauczyciel języka polskiego, w rozmowie z Onetem podkreśla, że sytuacja, w której młodzi ludzie potrzebują płatnej pomocy nauczyciela, aby przyswoić podstawowe wiadomości, jest niepokojąca. Przypomina jednak, że Donald Tusk, w jednym ze swoich "konkretów" przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, zapowiadał likwidację takiego "zła". Chętkowski przewiduje jednak, że niektóre formy korepetycji, takie jak płatna pomoc ze strony specjalistów, na przykład wykładowców akademickich, nie znikną, ponieważ są one "modne" i "jak dawniej posiadanie guwernerów".
Badanie CBOS "Wydatki rodziców na edukację dzieci w roku szkolnym 2023/2024" pokazuje, że połowa rodziców wysyła swoje dzieci na płatne lekcje języków obcych, a 29 proc. płaci za korepetycje i kursy przygotowawcze. Dane te pokazują, że wskaźniki te odbijają się od spadku związanego m.in. z epidemią koronawirusa.
Rosiak, który prowadzi lekcje języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 182 w Łodzi, uważa, że przyczyną wzrostu popularności korepetycji jest przeładowana podstawa programowa i brak czasu na związane z nią ćwiczenia. Poloniści, podobnie jak lekarze, mają swój państwowy etat w szkole, a po nim pracują na korepetycjach, niczym lekarze w prywatnych klinikach.
Chętkowski zauważa, że istnieje alternatywa dla płatnych korepetycji, a mianowicie pomoc koleżeńska, która dobrze funkcjonowała kiedyś w polskich szkołach. W tym rozwiązaniu lepszy uczeń z danego przedmiotu pomaga słabszemu koledze zrozumieć problematyczny fragment materiału.
Chętkowski dodaje, że niektóre formy korepetycji nie znikną, ponieważ są one "modne". Na przykład, płatna pomoc ze strony specjalistów, takich jak wykładowcy akademickich, jest postrzegana jako prestiżowa.
Podczas gdy korepetycje mogą być uważane za "modne" lub konieczne, istotne jest, aby edukacja publiczna była na tyle mocna, aby uczniowie nie musieli polegać na dodatkowej, płatnej pomocy, aby zdobyć podstawowe umiejętności i wiedzę.
