Na potrzeby swoich badań dr Wenzel zastosował w badaniu sondażowym schemat eksperymentalny - przedstawił badanym osobom, w charakterze bodźca, różne artykuły z polskich mediów, dotyczące uchodźców przybywających do Europy. Zaprezentowano artykuły dwojakiego rodzaju. Jedne opisywały pozytywny wpływ tych osób na lokalne społeczności i udaną ich integrację, w innych ukazano uchodźców jako zagrożenie, m.in. w kontekście terroryzmu.
"Osoby, które już wcześniej były negatywnie nastawione do pobytu uchodźców z krajów muzułmańskich w Europie - i zarazem zdeklarowane jako wyborcy PiS, po lekturze tekstów w zasadzie nie zmieniły swojego nastawienia wobec nich. Inaczej było w przypadku badanych uważanych za elektorat PO i innych osób niezdecydowanych w kwestii przyjmowania uchodźców" - opowiada PAP dr Wenzel.
Naukowiec ustalił, że tekst nt. uchodźców - o negatywnym wydźwięku - spowodował zmianę nastawienia badanych. Zmiana ta była wyraźnie widoczna na poziomie statystycznym.
Natomiast komunikat pozytywny nie wywarł wśród żadnej z grup (czy to wyborców PiS czy PO i innych partii) istotnych zmian.
"Negatywne emocje uruchamiają się szybciej, niż pozytywne, i wywołują bardziej widoczny efekt" - mówi socjolog, komentując wyniki. Taką reakcję można wyjaśnić na poziomie ewolucyjnej psychologii społecznej - mówi. I zauważa, że dzięki uczuciu strachu nasz gatunek był w stanie przetrwać tysiące lat.
"Strach jest pierwotnym instynktem przetrwania" - zaznaczył.
Do swoich wniosków naukowiec doszedł w realizując badania w ramach projektu "Wpływ mediów na postawy polityczne", sfinansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. W ramach tych badań jego współpracownicy ustalili również, że korzystanie z odmiennych źródeł informacji jest "dość silnie związane z preferencjami partyjnymi obywateli".
Badania potwierdziły intuicyjne przewidywania, że wyborcy PiS preferują korzystanie z TVP, a Polsat oglądają częściej, niż TVN. Ta grupa częściej, niż pozostali Polacy, sięga też po Super Express czy Gazetę Polską, słucha wiadomości Polskiego Radia. Z kolei wyborcy PO i Nowoczesnej w pierwszej kolejności korzystają z TVN. Częściej niż pozostali słuchają też RMF FM, Radia Zet czy TOK FM i czytają m.in. Gazetę Wyborczą czy Politykę.
"Najczęściej używanym przez Polaków medium przy zdobywaniu informacji na tematy publiczne jest Facebook, traktowany jako samoistne źródło wiedzy" - dodał dr Wenzel. W praktyce oznacza to, że badani respondenci często nie zdawali sobie sprawy, skąd pochodzą wyświetlane tam treści.
"Jeśli osoby korzystające z mediów społecznościowych nie potrafią zidentyfikować źródła treści - to nie mają narzędzi do zweryfikowania ich prawdziwości, co niesie za sobą zagrożenia" - dodał socjolog. Wśród niebezpieczeństw z tym związanych wymienia np. możliwość zmanipulowania odbiorcy poprzez "fake news", rozumiane nie tyle jako wiadomość samą w sobie nieprawdziwą, co jako wiadomość opartą o wyrywkowo, niereprezentatywnie wybrane fakty nie stanowiące typowych przejawów jakiegoś zjawiska.
autor: Szymon Zdziebłowski