Micasa to prosta gra, do której można zaprosić swojego męża, żonę, kochanka, partnera... Typuje się w niej zadania domowe do zrobienia w danym tygodniu, a następnie przypisuje wartość punktową dla każdego z nich. Partnerzy dążą do tego, żeby wypełnić wszystkie swoje obowiązki i zebrać jak najwięcej punktów.
Gra jest wynikiem współpracy Instytutu Spraw Publicznych i agencji reklamowej Performante, które zwarły szyki w tej sprawie.
CZAS TO... ZADOWOLENIE ZE ZWIĄZKU
Czas to jedyny zasób, którego nie można kupić, czy zachować na później. Raz zużyty - przepada na zawsze. To, ile każdy z nas ma czasu wolnego, może określać stopień równości pomiędzy partnerami.
„W Polsce, jeśli chodzi o równouprawnienie kobiet i mężczyzn w edukacji czy na rynku pracy, nie jest tragicznie. Jednak na sześć wymiarów europejskiego wskaźnika równości płci obliczanego przez Europejski Instytut ds. Równości Płci (EIGE), w naszym kraju największa dysproporcja dotyczy ilości czasu wolnego, jakim dysponują kobiety, a jakim mężczyźni. W tej kwestii wypadamy dramatycznie” – mówi Aleksandra Niżyńska, współtwórczyni gry z ramienia Instytutu Spraw Publicznych. „W Polsce wskaźnik ten wynosi 21/100 możliwych punktów, czyli 16 punktów mniej niż średnia europejska i trzy razy mniej niż w Szwecji, gdzie wartość wskaźnika sięga 62 punktów. Chociaż to wciąż niewiele dla kraju uznawanego za najbardziej równościowy płciowo” – dodaje.
„Istotą problemu jest to, że ludzie nie do końca - a szczególnie jedna płeć - są zaangażowani w równy podział obowiązków domowych. Kobiety dysponujące czasem wolnym mogłyby go inwestować w dalszy rozwój i spełnianie swoich ambicji w innych obszarach. A niestety - zamiast tego - zajmują się obowiązkami domowymi o wiele bardziej intensywnie niż ich partnerzy. Nawet jeśli zawodowo pracują tyle samo, co oni” – mówi Niżyńska.
Różnica ta nie musi wynikać ze złej woli, ale czasem z braku świadomości mężczyzn bądź problemów z komunikacją. Według badania CBOS 97 proc. mężczyzn wierzy w równouprawnienie, tzn. wierzy, że należy się równo dzielić obowiązkami. Jednocześnie – jak pokazują badania - kobiety wykonują dwa razy więcej prac domowych, a 90 proc. kobiet oczekuje większego wkładu pracy ze strony partnera. W rezultacie kobiety robią dużo więcej, a mężczyźni myślą, że wszystko jest w porządku. „Warto się tym zainteresować, gdyż w dłuższej perspektywie taki brak równowagi może przełożyć się brak satysfakcji ze związku” – podsumowuje.
CZEMU GRA?
Pomysł na aplikację Micasa pojawił się, kiedy Instytut Spraw Publicznych prowadził kampanię dotyczącą podobnego tematu: „Partnerstwo – równe szanse dla kobiet i mężczyzn. Dzielcie się obowiązkami, żeby nie dzielić się majątkiem”. Już wtedy pojawił się pomysł, że dzięki nowym technologiom można to wyzwanie ubrać w interaktywną grę pozwalającą na pozytywną rywalizację między partnerami.
„Gra jest taką rzeczą, która nas wciąga, która może trochę odczarować obowiązki domowe, włożyć w nie nieco więcej emocji i ekscytacji. Chcieliśmy włączyć w nie mocniej mężczyzn, a gry i współzawodnictwo to coś, co oni zazwyczaj lubią. Zdobywanie punktów, śledzenie postępu, mierzalne wyniki... Oprócz tego gra ułatwia dialog i pozwala zobaczyć faktyczny wkład każdej ze stron w realizację wspólnych obowiązków” – opisuje Niżyńska. - „Nie mieliśmy wtedy środków na takie działania, ale parę lat później zgłosili się do nas pierwsi pomysłodawcy - agencja Performante, która przygotowała aplikację pro bono” - mówi.
Ze strony agencji za projekt odpowiedzialny był Dawid Wnuk, szef działu kreacji, natomiast przygotowanie aplikacji koordynował Daniel Schink. „Zaczęliśmy działać we wrześniu 2015. Mimo że jesteśmy firmą komercyjną, w tym przypadku zadziałaliśmy pro bono. Oprócz bycia pracownikami jesteśmy też po prostu młodymi ludźmi, którzy także w pracy chcą robić coś, co sprawia przyjemność i ma pozytywny wydźwięk społeczny. Cel komercyjny nie miał tutaj wielkiego znaczenia” – mówi Schink.
Co trzeba zrobić? Ściągnąć aplikację, zalogować się i podać kod partnera. Mogą to też być pary współlokatorów, wspólnie mieszkający studenci, choć najczęściej z gry korzystają pary i małżeństwa. Idea, która stoi za Micasą, jak również jej nazwa, dotyczy domu i gospodarstwa domowego, więc może to być dowolnie wykorzystywana przez osoby, które ze sobą mieszkają.
Gracze najpierw tworzą listę obowiązków domowych, następnie przypisują im punkty. W zależności od trudności i osobistych preferencji każde zadanie może mieć inną wagę.
„W Micasie już samo zainstalowanie aplikacji wywołuje pewien dialog, bo trzeba ustalić liczbę punktów i to, kto jakie zadania chce podjąć. To pomaga zrozumieć, jak do sprawy podchodzi druga osoba. A potem już jest czysta rywalizacja – mówi Niżyńska. – Gracze wybierają swoje zadania, realizują je i w każdym momencie widzą swój podział punktowy. Celują w to, aby każdy z nich miał podobny wynik”.
DZIECKO WIOSNY
Micasa ruszyła w marcu tego roku, już w pierwszy weekend miała 2,5 tys. ściągnięć, pomimo braku budżetu na marketing i promocję. Twórcy gry pracują m.in. nad wersją anglojęzyczną.
„Mamy nadzieję, że w ten sposób coraz więcej par będzie mieć świadomość podziału czasu – mówi Niżyńska. - Zbieramy bardzo dobre recenzje, dostajemy też dużo wiadomości, głównie od kobiet, że tego właśnie im brakowało...”.
Aplikację Micasa można pobrać ze strony: http://www.getmicasa.pl/
PAP – Nauka w Polsce, Magdalena Jagielska
Tekst jest jednym z efektów programu Rzecznicy nauki, zorganizowanego przez Centrum Nauki Kopernik i Fundację British Council. Program umożliwia nawiązanie współpracy pomiędzy popularyzującymi wiedzę naukowcami a dziennikarzami zajmującymi się sprawami nauki.