Ośmioro bohaterów łączy Fundacja PODAJ DALEJ i coś jeszcze - pomimo niepełnosprawności żyją pełnią życia i pomagają innym. Galerię „Ludzi sukcesu” otwierają Maciej Wiatrowski, Mateusz Traczyk, Przemek Stelmasik, Piotr Darnikowski, Krzysztof Zieliński, Dominik Mosler, Marcin Kupiecki i Daniel Brzeziński. Jeżeli chcesz poznać ich historie, wejdź na www.podajdalej.org.pl/ludzie-sukcesu
„Ludzie sukcesu” przeszli długą drogę i wykonali tytaniczną pracę, by znaleźć się w miejscu, w którym są obecnie. Twierdzą, że są zwykłymi ludźmi, którzy nie robią nic szczególnego. Ich historie mówią jednak coś innego... Mimo ciężkich przeżyć, w wyniku których stracili sprawność pokazują, że wózek inwalidzki, proteza czy kule, to nie koniec świata. Są pewnymi siebie, silnymi i pozytywnymi ludźmi, którzy nie przejmują się niepowodzeniami. Stawiają sobie nowe cele i z uporem do nich dążą.
Wszyscy bohaterowie mają na koncie różne sukcesy. Dla jednych osiągnięciem było samodzielne siadanie, ubranie się, przyjście na trening, czy po prostu wyjście z domu. Profesjonalne wsparcie terapeutów, rehabilitantów, instruktorów, którzy pojawili się w ich życiu po wypadku, pozwoliło im odkryć swoje mocne strony i znaleźć radość życia na nowo.
Teraz sami pomagają innym i robią to na sto procent.
- Staramy się ludzi po wypadkach wyciągnąć z domu, pokazać im, że można być wózkowiczem
i jednocześnie osobą niezależną, która nie musi rezygnować z życia – mówi Maciej Wiatrowski, współzałożyciel Fundacji PODAJ DALEJ, któremu udało się połączyć pracę z pasją.
– Na oswojenie z nową sytuacją i nowym życiem trzeba dać człowiekowi od kilku tygodni do kilku miesięcy. Nie wszyscy chcą słuchać i współpracować od razu – dodaje Marcin Kupiecki, który po wypadku motocyklowym pozbierał się dość szybko. Jest w trakcie planowania ślubu i wesela. Jego pasją jest wskrzeszanie starych aut i udział w rajdach ZŁOMBOL.
– Zdarza się, że w gorszym stanie psychicznym od osoby poszkodowanej jest jego rodzina. Ich negatywne nastawienie może utrudniać pracę z niepełnosprawnym. Wtedy to właśnie krewnym należy wytłumaczyć, że niektóre rzeczy zajmą teraz więcej czasu, trzeba będzie wcześniej wstać, ale wszystko jest do zrobienia – wyjaśnia Krzysztof Zieliński, który jako jedyny z tej ósemki „Ludzi sukcesu” jest niepełnosprawny od urodzenia. Jego najważniejszym sukcesem jest żona i 2-letni synek.
– Na pierwszy rzut oka może się niekiedy wydawać, że osoba, która w wyniku wypadku straciła sprawność dobrze funkcjonuje. Często to ukrywa. Psychika ma wielki wpływ na leczenie, dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie i pilnować, by wszystko szło w dobrym kierunku. Wsparcie bliskich ma ogromne znaczenie – podkreśla Daniel Brzeziński, który w wieku 16-lat przeszedł amputację nogi. Właśnie uczy się chodzenia na nowej protezie, dzięki której będzie mógł biegać, a nawet nurkować.
Niektórych długo trzeba było namawiać do skorzystania z pomocy – Cztery lata namawiali mnie, bym zajął się czymś, przyszedł na treningi koszykówki. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez tych ludzi. Gdy jadę komuś pomagać, od razu namawiam go do pracy, zajęć, by nie tracił czasu, tak jak ja – opowiada Przemysław Stelmasik, który od 12 lat porusza się na wózku inwalidzkim. Jeździ samochodem, jest samodzielny i cieszy się, gdy uda mu się namówić na wyjście z domu osobę, która 10 lat nie była na dworze.
Wśród tej wspaniałej ósemki są też tacy, którzy niepełnosprawność przekuli w ogromny sukces zawodowy. - Od 10 lat gram w ligach zagranicznych jako koszykarz na wózku, a obecnie mam podpisany kontrakt z ligą włoską. W Fundacji PODAJ DALEJ pracuję jako instruktor niezależnego życia. Prowadzę też zajęcia promujące bezpieczeństwo dla dzieci i młodzieży. Jeżdżę na treningi koszykarskie dla dzieci niepełnosprawnych organizowane przez Marcina Gortata. Od rana do wieczora jestem na pełnych obrotach. Czerpię z życia pełnymi garściami i nie tracę czasu na marudzenie – mówi Dominik Mosler.
Ogromnie zajęty jest także Piotr Darnikowski, który stracił sprawność w wyniku wypadku motocyklowego. W 2012 roku wziął udział w Paraolimpiadzie w Londynie jako reprezentant Polski w koszykówce na wózkach. Właśnie przygotowuje się do kolejnych igrzysk. – Nigdy nie przypuszczałem, że po tym co się stało znajdę się w takim miejscu. Nie zrażałem się niepowodzeniami. Nie raz spadłem z wózka, łóżka i nabiłem sobie siniaki. To najlepszy sposób, by nauczyć się samodzielności. Nie wszystko przychodzi od razu. To wymaga pracy, ale nie należy rzucać się na głęboką wodę. Trzeba kierować się tylko zasadą małych kroków. To próbuję przekazać tym, którym dziś pomagam – wyjaśnia Piotr.
- Pod stałą opieką Fundacji PODAJ DALEJ jest blisko 200 osób z niepełnosprawnością. Każdego dnia wspieramy ich w trudnej drodze do niezależnego życia, w drodze do ich osobistych sukcesów! Sukces dla każdego oznacza coś innego, bo każdy jest inny, ma własne plany, marzenia i własną przeszłość... Dla jednego sukcesem będzie podjęcie pracy i bycie niezależnym, dla innego występ przed publicznością, samodzielne zrobienie zakupów, czy po prostu wyjście z domu. Niezwykle ważny jest udział naszych „Ludzi sukcesu” w życiu Fundacji. Kiedyś otrzymali pomoc w trudnych momentach, a teraz PODAJĄ DALEJ wspierając kolejnych potrzebujących. To fantastyczni ludzie – trenerzy niezależnego życia, zawodnicy, pracownicy, kierowcy, ojcowie. W każdej roli, każdego dnia odnoszą sukcesy! – podkreśla Zuzanna Janaszek – Maciaszek, Prezes Fundacji PODAJ DALEJ. - Przybliżamy ich sylwetki, aby pokazać, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą w spełnianiu marzeń i sięganiu po więcej!
Pobierz bezpłatną publikację i poznaj historie ludzi sukcesu - www.podajdalej.org.pl/ludzie-sukcesu
Ludzie sukcesu stanęli przed obiektywem Anity Ziarniak (czyli Pani Anteny), a zdjęcia wykonano w gościnnych wnętrzach Fabryki Diamentów. Historie bohaterów spisała Paulina Kałużna.