Psy miałam od zawsze, ale raczej duże i takie normalne. Z krótką sierścią, samoobsługowe. Ostatnie lata spędziłam z ukochaną, niewielką kundelką Fridą. Kiedy Frida się rozchorowała na raka, mąż alergik zaprotestował. Żadnego psa, bo nie będzie się męczył. Trzeba było iść na kompromis. Wybrać psa, który nie uczula, czyli takiego z włosem zamiast sierści.
Rozpoczęłam poszukiwania, szperałam, czytałam. Przeglądałam rasy, które byłyby odpowiednie. Niestety, większość psów odpadała w przedbiegach. Zwyczajnie nie czułam chemii patrząc na ich zdjęcia. Jedynym psem, który mnie ujął, był bichon frise, czyli biszon kędzierzawy. Nie za duży, śmieszny, zadziorny, no i z fascynującą przeszłością.
Bichony często towarzyszyły żeglarzom i ci przywieźli je min. na Wyspy Kanaryjskie. Stamtąd w XIV wieku trafiły na kontynent europejski, gdzie szybko podbiły serca arystokracji. Stąd bichony pojawiają się na obrazach Goi czy Tycjana, bo towarzyszyły ludziom dobrze urodzonym, były rozpieszczane do granic możliwości.
Bichon u Goi
Bichon u Tycjana
Po rewolucji francuskiej bichony wylądowały na ulicy, gdzie musiały radzić sobie same. Małe, kędzierzawe pieski odbiły serca również zwykłych ludzi. Ich talenty sprawiły, że trafiały do cyrków, towarzyszyły wędrownym trupom.
Oficjalnie rasa została zarejestrowana w 1933 roku, kiedy francuski związek kynologiczny zatwierdził wzorzec bichona. Do USA trafiły w 1955 roku, gdzie również cieszą się popularnością. W Polsce bichony pojawiły się w latach 90 – tych.
Jak więc było nie kupić potomka z psa z portretów wielkich mistrzów? Już skoro musiałam zdecydować się na „psi wynalazek” to stwierdziłam, że będzie to bichon.
Do Joanny Moskały trafiłam z ogłoszenia. Dogadałyśmy się od ręki. Joanna zgodziła się przetrzymać Bubę o miesiąc dłużej, bo w planach miałam jeszcze daleką podróż. Po Bubę jechałam z Lublina aż do Oświęcimia, ale jak się okazało, było warto. Bo nie tylko odebrałam swojego psa, ale otrzymałam długofalowe wsparcie. W każdej chwili mogłam zapytać, poradzić się w sprawach żywienia czy pielęgnacji, bo bichon był dla mnie kompletną nowością.
Kontakt z Joanną sprawił, też, że poznałam bichonową rodzinę. Jagoda i Arek Matuszyńscy zorganizowali w Wiśle spotkanie „bichonowców” i zjechali się właściciele bichonów z praktycznie całej Polski. Była też druga „babcia” mojej Buby – Małgosia Nowak, właścicielka Messiego.
Od lewej Dorota Hallmann, Alan Hallmann, Renata Matus, Magda Zet, Aleksandra Sękowska, syn Magdy od buldożków. Magda od buldożków, mama Donaty, Ewa, Jagoda Matuszyńska, Małgorzata Nowak, syn Anity, Anita Magdziarz, Magdalena Gorostiza, na dole od lewej Zosia córka Joasi, Joanna Kudłata, Dona Tella, córka Iwonki, Iwona Stępień,Joanna Moskała Aceberry, Hania córka Jogody, Magdalena Pilszak
Temat był jeden – bichon, jego pielęgnacja, zdrowie, choroby, wielka wymiana doświadczeń. I wspólna zabawa. I właścicieli i piesków.
Co warto o bichonie wiedzieć? Ma niewątpliwie dużo zalet. Niewielki – rośnie do około 30 cm, waży od 4,5 do 7 kg, jest bystry, wesoły, uwielbia zabawy, jest bardzo towarzyski. Raczej nie wykazuje agresji i choć na spotkaniu były psy różnej płci i w różnym wieku, nie dochodziło do żadnych awantur.
Portrety z bichonami
Karolina Adamska
Dorota Hallmann
Ewa Imiłowska
Od lewej Artur Pilszak, Arek Matuszyński, Alan Hallmann
W Wiśle bichony stanowiy niebywałą atrakcję. Szczególnie gdy cała grupa wybrała się na przejażdżkę ciuchcią.
babcia Buby z córką, Janna Moskała, tym razem z maltańczykami
I druga babcia - pierwsza z lewej Małgosia Nowak oraz Karolina Adamska i Jagoda Matuszyńska
Buba w kolejce
Wadą bichonów jest skłonność do zacieków od łez, dlatego ich oczy wymagają pielęgnacji. Bichon wymaga też czesania, kąpieli raz w miesiącu i wizyt u profesjonalnego groomera, który wystylizuje jego fryzurę. Szczególnie jeśli pies ma brać udział w wystawach.
Bichony rzadko chorują, ale potrafią być alergikami. Trzeba pilnować ich diety, bo miewają skłonność do tycia. Nie znoszą upałów. Lubią zarówno kanapowe życie jak i spacery czy zabawy na dworze. Świetnie dogadują się z innymi psami i z dziećmi. No i przede wszystkim, mają cudownych właścicieli i hodowców!
Jeśli więc szukacie psa, który dostarczy niezapomnianych wrażeń, a poza tym znacznie poszerzy krąg waszych znajomych, zajrzyjcie na Klub Bichona!
Magdalena Gorostiza
zdjęcia Artur Różyło