Thomas Austin, australijski farmer chciał w 1859 roku wprowadzić do Australii zwyczaj polowań. Zamówił na Wyspach Brytyjskich 24 dzikie króliki, które do Australii przybyły statkiem. Póki trzymał je na ogrodzonym terenie było OK, ale gdy rozmnażały się jak przysłowiowe króliki, same zaczęły sobie szukać nowych miejsc i uciekać z farmy.
Pomimo zastawiania pułapek, podawania trucizny itp. króliki dalej rozmnażały się i niszczyły pastwiska. W 1950 roku zastosowano drastyczną broń – zarażano wodę, która piły króliki wirusem myksomatozy. W ciągu dwóch lat z 600 milionów królików zostało 100 milionów.
Ale po jakimś czasie króliki uodporniły się na biologiczną broń masowego rażenia. Dziś ich populacja liczy ponad 300 milionów sztuk, stale rośnie i powoduje niepowetowane straty w rolnictwie. A takie miłe zwierzątka!