Zielniki spisywane były już w starożytnej Grecji czy Rzymie, książki te były kopiowane i kopiowane przez stulecia, rozprzestrzeniając się jeszcze bardziej tradycje magii ziołowej. W średniowiecznej Europie wierzono w subtelne moce roślin, które wedle wierzeń miały dostęp do świata duchów i magii. Wykorzystywano więc tę wiarę, aby skierować energię na osiągnięcie określonego celu, a każda roślina miała inne moce magiczne.
Szczególną rolę w tej magii odgrywała brzoza, uznawana za drzewo uległości, należące do boga Merkurego. Rzymianie robili z brzóz pochodnie, które oświetlały pannie młodej drogę do domu męża i miały mieć kosmiczny wpływ na przyszłe życie małżonków, gwarantując im szczęście.
Również w starożytnym Rzymie do rytuału używano gałęzi brzozy, wypędzając nimi duchy starego roku.
Ponieważ przypisywano brzozie moc wypędzania demonów, w średniowieczu bito przestępców i szaleńców brzozowymi gałęziami.
Ale brzoza służyła też czemu innemu. Miała pokazywać kobietom, jakim mężem będzie ich wybranek. W tym celu kobieta musiała wziąć gałązkę brzozy, przywiązać do niej swoją pończochę biała wstążką i położyć pod poduszkę. Skronie musiała posmarować olejkiem makowym i iść do łózka z modlitwą na ustach – prosząc, aby doznała wizji dotyczących przyszłego męża. Rytuał odbywał się w piątek, a sen powinien był przynieść rozwiązanie problemu. Jeśli snu proroczego nie było, należało rytuał powtarzać w trzy kolejne piątki. Jeśli nadal nie było odpowiedzi, zamążpójście mogło być ryzykownym przedsięwzięciem.
Kobiety rozwiedzione lub owdowiałe mogły przystąpić do tego testu tak samo, jak kobiety stanu wolnego, z tą różnicą, że powinny leżeć tyłem, to znaczy umieszczać poduszkę w nogach łóżka.
Z brzozą związane były również inne wierzenia. Umieszczano je nad łóżeczkiem dziecka, by chroniły przed klątwą. Sny o brzozie dawały pewność, że dom jest dobrze chroniony a biznesy idą w dobrym kierunku.
Źródło: El libro verde, botanica magica, Del Maestro Sri Deva Fénix