Zofia przyjaźniła się od lat z parą dość majętnych ludzi. Spędzała z nimi święta, urlopy, byli jak rodzina. Niespodziewanie, Antek, mąż jej przyjaciółki, zmarł na skutek wypadku.
- To było może miesiąc po wypadku, może trochę dłużej. Przyśnił mi się Antek. Wyglądał świetnie, zawsze był zadbany, teraz też, w doskonałym, drogim garniturze. Miałam świadomość, że on nie żyje, ale nie bałam się go. Powiedział, że pamięta szpital (nie odzyskał nigdy przytomności), pamięta rodzinę przy łóżku, ale patrzył na to z góry i było mu to kompletnie obojętne. Widział ich żal, smutek, ale wracać nie chciał. - mówi Zofia. - Mówił, że śmierć nie jest straszna i żeby jej się nie bać.
Ona sama czuła się w tym śnie bardzo spokojna, pamięta, że rozmawiała z nim mając świadomość, że nie żyje, ale jednocześnie z przekonaniem, że jest to ten prawdziwy Antek, którego za życia znała. Po krótkiej pogawędce, Antek przeszedł do konkretów.
- W końcu wyznał, że przyszedł w konkretnej sprawie. Poprosił, żebym porozmawiała z jego żoną, żeby nie wyprzedawała biżuterii. Ona nigdy nie pracowała, Antek utrzymywał rodzinę, bardzo dobrze zarabiał. Po jego śmierci, wiadomo, zarobków już nie było. Nie wiedziałam, że moja przyjaciółka wyprzedaje precjoza, nie miałam o tym pojęcia, że mają jakąś kolekcję biżuterii, bo to nie są informacje nawet dla najlepszych przyjaciół. - Powiedz jej, żeby tego nie robiła, że jej pomogę zdobyć pieniądze – powiedział Antek. - Niech trzyma biżuterię na jeszcze bardziej czarną godzinę. - relacjonuje swój sen Zofia. Zapytałam, dlaczego sam jej nie powie. Odparł, że nie chce jej niepokoić. Powiedziałam mu, że świetnie wygląda, że ma super garnitur. On machnął ręką i odparł, że teraz może przybierać postać, jaką chce.
Antek zniknął, a Zofia się obudziła. Pamięta uczucie, które jej towarzyszyło. Nie bardzo mogła postawić granicę między jawą a snem. Miała wrażenie, że Antek jest w jej domu, wyszedł do kuchni i zaraz wróci…
- Dziwne to było, czułam namacalnie jego obecność. Nie miałam jednak odwagi dzwonić do przyjaciółki, zadzwoniłam do jej brata i poprosiłam, żeby jakoś to wszystko jej przekazał. Brat potwierdził, że kolekcjonowali starą biżuterię, którą Antek kupował. Jak mówiłam, nie miałam o tym pojęcia. To było 30 lat temu, a ja pamiętam jakby to było wczoraj. Do dziś mam dreszcze, kiedy o tym mówię, to było niesamowite przeżycie. Pamiętam, że w trakcie snu też byłam bardzo podekscytowana – mówi Zofia. - Potem zaczęłam czytać na temat kontaktów ze zmarłymi i utwierdziłam się w przekonaniu, że to naprawdę by Antek.
Co wiemy o snach, w których zjawiają się zmarli? Jak odróżnić prawdziwą wizytę od wytworu naszej wyobraźni? Badacze życia po życiu stworzyli katalog, który ma w tym pomóc:
1. Po przebudzeniu nie pamiętamy wielu szczegółów
2. Jesteśmy radośni, spokojni, zadowoleni.
3. Mamy wewnętrzne przeczucie że to był prawdziwy kontakt.
4. Przekaz od zmarłego jest pozytywny, daje nadzieję na przyszłe spotkanie – jest to bardzo ważne, bo czysto fizyczne sny są często pełne poczucia winy, wypominania, urazów, negatywnych emocji.
5. Pamięć o tym spotkaniu trwa znacznie dłużej niż zwykle pamiętamy sen, nosimy ją w sobie nawet lata po spotkaniu.
6. Informacje, które dostajemy, najczęściej nie były nam znane wcześniej, mogą być to też ważne symbole, dla osoby odbierającej wiadomość.
Zofia mówi, że w przypadku jej snu wszystkie punkty zostały spełnione. Antek nigdy więcej się nie pojawił, najwyraźniej uznał, że to co trzeba zostało przekazane żonie...
Magdalena Gorostiza