Aż osiemdziesiąt siedem procent ankietowanych przez redakcję amerykańskiego Newsweeka zgadza się z tezą “Bóg wysłuchuje modlitwy”, a 82 procent modląc się “prosi o zdrowie lub sukces dla dziecka lub innego członka rodziny”. Religia najczęściej postrzegana jest jako zestaw twierdzeń dogmatycznych, poza zasięgiem pojmowania naukowego. Rzeczywiście trudno jest dowieść empirycznie, że „Bóg istnieje i nas kocha”, ale kilka elementów wiary można zweryfikować. Jednym z nich jest efektywność praktyk religijnych: modlitwy i medytacji.
W badaniach Instytutu Gallupa, 3 osoby na 10 deklarowały, że doświadczyło “nadzwyczajnego uzdrowienia”, a 30 procent z nich twierdziło, że zawdzięcza to modlitwom własnym lub innych. Psycholodzy są jednak jedną z bardziej sceptycznych grup zawodowych. W 1984 roku badanie preferencji religijnych wśród nauczycieli akademickich wykazało, że 50 procent psychologów nie ma żadnych preferencji religijnych (tylko 10 procent nauczycieli innych specjalności również wybrało taką odpowiedź).
David Holmes w 1984 na łamach czasopisma American Psychologist dowodził, że nie ma dobrych dowodów na to, że medytacja jest skuteczniejsza od zwykłego odpoczywania. Carlson, Bacaseta i Simanton porównali efekt medytacji i postępującej relaksacji. Zdaniem badaczy efekt jest ten sam.
Czy Twoje modlitwy są skuteczne?
- Nie stosuje modlitwy (81%, 29 Votes)
- Tak (17%, 6 Votes)
- Nie (3%, 1 Votes)
Total Voters: 36
Tymczasem szereg badań w zestawieniu autorstwa Teresy Seeman, Lindy Fagan Dubin i Melvina Seemana udowadnia, że modlitwa jest związana z niższym ciśnieniem krwi, lepszymi parametrami lipidowymi i lepszym funkcjonowaniem układu odpornościowego. Praktykowanie medytacji lub relaksacji również obniża ciśnienie krwi, poziom cholesterolu, poziom hormonów stresu oraz zmienia wzór aktywności mózgu. Jednak nie jest to pełen obraz wpływu praktyk religijnych na zdrowie.
Łatwo jest dowieść, że osoby przekonane o uzdrawiającej sile modlitwy, mogą w chwilę po jej zakończeniu doświadczać szeregu reakcji somatycznych (obniżenia bólu, obniżenia pobudzenia organizmu, ciśnienia krwi czy wzmocnienia układu odpornościowego), jednak podobne działanie uzyskamy również dzięki pigułce z cukru przepisanej jako środek leczniczy. Czy podobnie jak w przypadku placebo, to siła pozytywnego myślenia o skuteczności oddziaływania modlitwy zmienia nasze funkcjonowanie? Niestety nie znalazłem badań, które rzetelnie próbują odpowiedzieć na to pytanie.Profesor David Myers proponuje, by taki eksperyment wyglądał w sposób następujący: pacjenci przyjmowani do typowego szpitala, dzieleni są na trzy losowe grupy. Część pacjentów nie otrzymuje żadnej modlitwy od ochotników, a pozostali mają lub nie mają świadomości modlitwy w ich intencji. Metoda podwójnie ślepej próby wymaga by personel medyczny, eksperymentatorzy i sami pacjenci (poza grupą świadomą modlitwy) nie wiedzieli do której grupy badanych się zaliczają. Porównywane winny być twarde wskaźniki leczenia wszystkich trzech grup z danymi z podobnego ośrodka medycznego w kraju. Niestety, dotychczasowe badania nie zostały przeprowadzone w tak rygorystyczny sposób, choć odpowiadają na inne ciekawe pytania.
Módl się za nami
W 1988 roku Randolph Byrd przeprowadził badanie, w którym przez 10 miesięcy pacjenci przyjmowani na oddział kardiologiczny w szpitalu San Francisco, byli losowo przydzielani do jednej z dwóch grup. W grupie modlitewnej, każdy pacjent przez cały czas pobytu w szpitalu, otrzymywał codzienną modlitwę od 3 do 7 chrześcijan spoza szpitala. Modlący się za zdrowie pacjentów znali jego imię, diagnozę i aktualny stan ogólny. Pacjenci przydzieleni do drugiej grupy nie otrzymywali codziennej modlitwy od współpracowników badacza. Pacjenci, lekarze i eksperymentatorzy analizujący wyniki 393 pacjentów nie znali podziału chorych na grupy.
Analizowano liczbę dni spędzonych na oddziale, w szpitalu, liczbę leków, rozwój nowych symptomów i ocenę leczenia. W 6 z 26 pomiarów (takich jak zapotrzebowanie na leki wypróżniające, antybiotyki) pacjenci, w których intencji składane były regularne modlitwy, radzili sobie istotnie lepiej. Byrd opublikował swoje badania z wnioskiem: modlitwa działa. Sceptycy szybko zgłosili jednak swoje zastrzeżenia: Co z pozostałymi dwudziestoma pomiarami, takimi jak długość pobytu w szpitalu czy procent śmiertelności? Jeśli nie było różnic między grupami w tych pomiarach, to czy możemy mówić o efektywności modlitwy? Nie dostosowano również religii pacjentów i ofiarujących modlitwę i nie kontrolowano, czy pacjenci nie otrzymywali modlitwy od innych osób (np. rodziny, wspólnoty religijnej).
Archives of Internal Medicine donosi o podobnym badaniu – 990 pacjentów przyjętych do instytutu Kardiologicznego w Szpitalu Świętego Łukasza w Kansas było losowo przydzielonych do jednej z dwóch grup. Tak samo jak w badaniu Byrda, za jedną z grup nie wnoszono żadnych modlitw, podczas gdy uczestnicy drugiej otrzymywali 4 tygodnie codziennej modlitwy za uzdrowienie od ochotników spoza szpitala. Żaden z pacjentów nie wiedział o eksperymencie, ale eksperymentatorzy dostosowali rodzaj modlitwy do rodzaju wierzenia pacjenta. U osób w których intencji składane były modlitwy pojawiło się statystycznie istotnie mniej (o około 10 procent) komplikacji, choć modlitwa nie wpłynęła w żaden sposób na długość pobytu pacjenta na oddziale.
Reasumując, religia i praktyka religijna zawiera pewne aspekty psychologiczne, które nie są łatwo mierzalne. Z pewnością potrzebna jest silniejsza metodologia badań. Zbyt często zawodzi dobór do próby (korzystanie z ochotników lub zakonników) i zlepianie manipulowanych zmiennych (np. religijność z trybem życia). Ku zadowoleniu sceptyków, których przytoczone tu badania nie zadowalają, przypomnę mój ulubiony jednolinijkowiec: „Wszyscy którzy wierzą w psychokinezę proszeni są o podniesienie mojej ręki”.
Michał Parzuchowski https://badania.net/efekt-modlitwy/