Kopciuszek to bezwolna istota prowadzona na sznureczku wymyślonego nieistniejącego księcia patriarchatu, który się też nie liczy, bo w patriarchacie rządzą patriarchowie a nie młodzi niewinni chłopcy, wmanewrowani jak i dziewczęta w niemożliwy do zniesienia system społecznych ról… Ale czy wciąż ta historia jest ważna i aktualna? Od roku 1950 powstało w Hollywood 37 ekranizacji Kopciuszka. Nie byłam w stanie zliczyć wydań książkowych Kopciuszka na polskim rynku wydawniczym w ostatnich latach, ale wystarczy, że wejdziemy do jakiejkolwiek księgarni. W KAŻDEJ znajdziemy kilka różnych wersji…
Istnieje na szczęście wiarygodna alternatywa dla kopciuszkowej naiwnej nieudacznicy. W hollywoodzkiej fabryce snów, przy wielkiej ilości nic nie wartego chłamu charakteryzującego się wulgarnością, płytkością i nie do zniesienia szybkim montażem, powstają również bardzo interesujące pozycje. Nasza kultura postmodernistyczna to wybór z wielości. Dobrze więc, że ciągle mamy coś ciekawego do wyboru. W USA trzecia fala feminizmu przeszła wyraziście trzydzieści lat temu, więc pewne poglądy, które dla nas są wciąż dziwne, trudne, niewygodne, lekko śmierdzące – Amerykanki traktują jak głos w wieloaspektowej dyskusji. Tam się kobiety nie zastanawiają czy wolno im być feministkami, bo feminizm to nauka uniwersytecka, normalna kolej rzeczy przy wychodzeniu (powolnym) z patriarchatu. One dyskutują ze sobą JAKIMI są feministkami, jakie mają w ramach feminizmu odmienne poglądy. Merida Waleczna (2012) jest współczesną młodą feministką, uroczą alternatywą dla wszechobecnego Kopciuszka.
Poniżej kilka tabelek zestawiających te dwie bohaterki w różnych kontekstach.
RODZINA
Merida | Kopciuszek |
kochająca silna matka | matka umarła, matka zła macocha |
kochający silny ojciec | niewiadomoco |
ojciec kochający matkę, matka kochająca ojca – wzajemna akceptacja | ojciec zdominowany przez matkę, spanikowany |
rodzeństwo: bliskie, wesołe, ciepłe | rodzeństwo: wredne głupie zimne suki |
OSOBOWOŚĆ
Merida | Kopciuszek | ||
odwaga | płochliwość | ||
pycha, buta | pokora | ||
łamanie reguł | niema zgoda na opresję | ||
trzeźwość | niewinność | ||
aktywność | bierność | ||
ciekawość, zaufanie do siebie | nieśmiałość, służalczość |
Z którą z nich wolicie się utożsamić małe dziewczynki???
RELACJE Z NATURĄ
Merida | Kopciuszek |
ogniki mocy | popiół |
las | zamknięcie w domu |
jazda konna | dreptanie |
dzikość, furia, nieprzewidywalność natury | milutkie zwierzątka biegnące na ratunek |
CZAROWNICA
Merida | Kopciuszek |
Czarownica: siła, moc, władza, wiedza, mądrość | Wróżka: delikatność, dobroć, pozór magii, czary dotyczące wyglądu a nie wnętrza |
każda próba ingerencji w naturę za pomocą woli ma swoje konsekwencje, czarownice mówią: „w magii wszystko wraca trzy razy” | oszustwo i ułuda za pomocą sztuczek magicznych nagrodzone bez żadnych konsekwencji |
RELACJE Z MATKĄ
Choć poniższe zdanie może niektórym wydać się przesadną demagogią uważam, że w społeczeństwach kultury zachodnioeuropejskiej macierzyństwo i miłość matki do dziecka pozostaje specyficznym tematem tabu. Kultura patriarchalna we wszystkich swoich okresach podkreślała kobiecą rolę w tworzeniu nowego życia, nakładając na kobiety ciężar misji przetrwania gatunku. Arystotelesowi kobieta wydawała się jedynie ‘pojemnikiem’ na nowe życie, powołane do istnienia przez szlachetną ideę męską. Feminizm w niektórych nurtach otwarcie walczy z taką ideologią, która obarcza kobietę, upraszczając jej złowieczeństwo i sprowadzając do jednej tylko roli – roli matki. Nie dziwi zupełnie fakt, że gro kobiet współcześnie żyjących, która jest pełna sił życiowych, niezależna finansowo i skupiona na swym rozwoju odrzuca ten stereotypowy patriarchalny system wartości.
Bardzo silną w naszej kulturze ikoną matczyności jest postać Matki Boskiej – matki Jezusa, która w wydaniu katolickim była dziewicą.
Odbiera jej się tym samym prawo do przyjemności seksualnej płynącej z aktu powoływania do życia nowego człowieka. W ideologii patriarchalnej nie ma miejsca na otwartą seksualność matki, na radość aktu i świadomość dokonania wyboru. Twierdzenie, iż matka odczuwa przyjemność seksualną, w wielu kręgach mogłoby wydawać się kontrowersyjne a nawet niestosowne, ponieważ fakt bycia matką nakłada na kobietę patos i powagę a to przywołuje zupełnie aseksualne konotacje.
W naszym kraju dodatkowo funkcjonuje stereotyp postromantyczny tzw. Matki-Polki, czyli heroiny, która pełna wyrzeczeń poświęca się macierzyństwu a towarzyszy jej zawsze martyrologiczna wizja oddania.
Ponadto sztucznie wzmacniane są antagonizmy pomiędzy tymi kobietami, które dzieci mieć nie chcą i tymi, które decydują się na macierzyństwo. I tak, z jednej strony kobieta, która nie ma dzieci jest ‘niepełna’, niepełna w swej kobiecości właśnie, z drugiej zaś strony kobieta, która staje się matką, również przestaje być ‘pełna’, ponieważ nieść zaczyna brzemię i ciężar obciążeń związanych z nową rolą.
Żeby tego było mało w kulturze postfreudowskiej funkcjonuje mit matki ‘toksycznej’, która przez sam fakt posiadania potomstwa staje się jego osobistym wrogiem.
To najokrutniejszy chyba ‘zaklęty krąg’ w cywilizacji patriarchalnej: bycie matką jest posłannictwem odbierającym prawo do seksualności i radości życia, które jednocześnie automatycznie deprecjonuje kobiecą miłość do dziecka.
Sprawa przedstawia się jeszcze gorzej w odniesieniu do relacji matka-córka. Jak pisze Kazimiera Szczuka:
więź między matką a córką, została zdewaluowana i uczyniona w chrześcijańskim świecie niewidzialną, została opisana i przedefiniowana dopiero współcześnie, w pracach autorek feministycznych. (…) Patrylinearny model kultury wydziedzicza córkę z możliwości pozytywnego czerpania od matki, opuszczonej — w głębokim, ontologicznym sensie — przez język, mitologię, religię.
Dziewczynka dojrzewa zatem bez wspierającego wzorca w osobie matki, która mogłaby nauczyć ją miłości i kobiecości a co za tym idzie człowieczeństwa. W literaturze, w baśniach wielokrotnie spotyka się matkę-macochę, która zwalcza dojrzewającą córkę, lub kastruje syna. Archetyp ‘dobrej matki’ pojawia się natomiast najczęściej jako matki umarłej, która co najwyżej wspiera swe dziecko z zaświatów. Tak jakby integracja i symbioza życia z matką (a także matką matki – babcią) była niemożliwa. Feminizm próbując przeciwstawiać się temu okrutnemu schematowi swoistego wywłaszczania kobiet z ich naturalnej radosnej miłości, niestety popada niejednokrotnie w inną skrajność całkowicie wypierając się instynktu macierzyńskiego.
A przecież macierzyństwo jest stanem naturalnej radości życia. Stanem, który dodaje kobiecie siły, wzmacnia w drodze ku samej sobie. Wiele kobiet dopiero po narodzeniu dziecka zaczyna karierę zawodową i odnajduje w sobie chęć do działania i samorozwoju. Oczywiście macierzyństwo niesie ze sobą pewien koszt, który kobieta ponosi, jednak moc jaką zyskuje stając się matką jest z nim niewspółmierna. I choć z pewnością macierzyństwo nie jest obowiązkiem kobiety, bywa jednym z najważniejszych aspektów jej rozwoju osobistego. Pierwsze historyczne przedstawienia człowieka to figurki matki właśnie. Wielkiej Bogini-Matki, Matki Ziemi, która pełna energii (też seksualnej) sprawuje władzę nad naturą, radośnie i pełną piersią dając miłość i życie.
Macierzyństwo bywa wreszcie jednym z doświadczeń granicznych, które w sposób niezaprzeczalny dotykają transcendencji. Każda kobieta, która trzymała w rękach swoje nowo narodzone dziecko potrafiłaby odnieść to doświadczenie do absolutu a ciąża i poród bywają przeżyciem mistycznym.
Jeżeli matka jest kobietą rozwijającą się, akceptującą cykle życia a więc rozumiejącą konieczność oddawania starego, by robić miejsce nowemu i zakłada, że każdy dzień, zdarzenie, doświadczenie jest krokiem do przodu, krokiem do siebie, do własnej duchowości i mądrości to taka kobieta nie może być zazdrosna o swoją córkę. Ta kobieta wie, że stoi na miejscu swojej matki, a tamta stała na miejscu jej babci a córka za chwilę odda swoje miejsce swojej córce. Jeżeli kobieta rozumie, swoje miejsce w świecie umie słuchać ciszy i pieśni swojej duszy, nie zazdrości córce młodości, stoi za nią, by ją wspierać, bo rozumie, że córka jest tam tylko przez chwilę a matka przecież już tam była. Jeżeli przyjmiemy, że nasze życie nie jest oderwanym bytem, który próbujemy szlifować na aktualne współczesne modły a nasze ciało nie jest produktem, tylko jest nami, jest jedyną nasza prawdą, i że jedyne co jest pewne w naszym życiu to śmierć. Jeżeli zaczniemy myśleć o sobie jako o wędrowcu przestaniemy się obwiniać za naturalność procesów, którym podlegamy. Młodość jest wspaniała na zewnątrz, jest gładka i uwodząca ale wiąże się z kompleksami, bólem niepewnością, frustracją, przerażeniem. W życiu nie chciałabym się cofnąć w czasie i mieć znów 16 lat! Ale dziś mając lat 38 patrząc na moją młodziutką córeczkę, wiem co ją czeka… i mam nadzieję, będę potrafiła ją wesprzeć w najtrudniejszych momentach.
RELACJA Z MATKĄ
Merida | Kopciuszek |
proces; od nieporozumień i różnic zdań do uświadomienia sobie bliskości i pełnej akceptacji | BRAK RELACJI STAN PERMANENTNEJ PRZEMOCY |
matka rozwija się w relacji z córką | |
matka w relacji z córką odnajduje swoją dzikość !!! | |
dziewczynka uświadamia sobie konsekwencje swoich działań, bliskość i podobieństwo z matką, zaczyna rozumieć jej racje i punkt widzenia – córka dojrzewa przez konfrontację z siłą i bezwzględnością matki | |
matka uwalnia córkę od swojej władzy | |
córka podejmuje samodzielne decyzje | |
córka i matka przechodzą na inny kolejny etap relacji, stają się siostrami | córka wybacza matce… |
Którą z tych matek chciałybyście być? Z którą z tych młodych kobiet chcielibyście się związać kawalerowie? Z którą z tych dojrzałych kobiet, chcielibyście budować małżeństwo mężczyźni?
Kopciuszek i macocha to stuprocentowe, wzorcowe reprezentantki świata patriarchalnego, bo właśnie z takich Kopciuszków wyrastają potem takie matki…
Merida daje mi jednak nadzieję, że nasze relacje w końcu zostaną uleczone, Mamo!
Serce mi drży i jak żywioł w niebo mknie!
Nie śpią już sny. Przeminęło to, co złe!
Kiedyś znajdę klucz do Twoich drzwi.
Ważne, że strach to przeszłość. Dość mam sił, by
zbudzić sny… By zbudzić sny…
tekst i foto www.czarownice.com