Nie ma pewności, dlaczego tę właśnie noc uznano za najlepszą dla wróżb matrymonialnych, może wpływ na to miała pora roku?
Może dlatego, że jesienią rozpoczynała się na wsi pora kojarzenia małżeństw, a młodzi niepewni swojej przyszłości radzi byli ją poznać?
Może dni wolne od prac polowych, długie jesienne i zimowe wieczory sprzyjały rozważaniom, opowieściom i wróżbom, na które w innych porach roku czasu nie było, a świst nocnego wiatru wyzwalał lęki w których poczesne miejsce zajmowały siły nadprzyrodzone?
Niewykluczone, że mogło tak być.
Wszak w tym samym okresie, bo w nocy z 24 na 25 listopada przypadał zapomniany w XX wieku zwyczaj Katarzynek, kiedy wróżyli sobie kawalerowie, podczas gdy Andrzejki pierwotnie należały do panien.
Także w noc św. Marcina, z 10 na 11 listopada, pytano los o przyszłość.
Wspólnie zerwane tej nocy przez narzeczonych gałązki z drzew owocowych i osobno wstawione przez nich do wody, zakwitnąć miały do Bożego Narodzenia i dobrze wróżyć przyszłemu związkowi.
Dzień świetego Andrzeja przypada na przełom pór roku (jesieni i zimy) i roku liturgicznego.
Jest to więc także ostatnia chwila przed adwentem.
("Święty Jędrzej adwent przytwierdzi")
W wierzeniach ludowych w okresie przedadwentowym najczęściej pojawiały się istoty pozaziemskie, wróżby miały moc najwiekszą, a sprzyjać i pomagać im miały błąkające się po ziemi duchy.
O tym skąd taka tradycja? - czytajcie więcej!
-A tu znjadziecie Andrzejkowe wróżby