Ezoterycy są bowiem zdania, że właśnie Księżyc w dużej mierze decyduje o naszej osobowości. Sprawdźcie więc w jakiej fazie był Księżyc w dniu waszych urodzin i zobaczcie, na co miał wpływ w waszym życiu.
Nów
Osoby urodzone w okresie nowiu to ludzie kreatywni i miłośnicy przygód. Nic nie ekscytuje ich bardziej niż odkrywanie świata i ta ciekawość sprawia, że zawsze będą mieli duszę dziecka. Zwykle są bardzo otwarci i bardzo sprytni, są w stanie swoim sprytem pokryć nawet brak doświadczenia. Szybko się uczą, są zachwyceni każdym nowym odkryciem.
Pełnia Księżyca
Jeśli urodziłeś się w czasie, gdy dominował Księżyc w pełni, jesteś osobą bardzo otwartą na innych, zdolną zawsze znaleźć to, co najlepsze w każdej osobie, lubisz pośredniczyć w komunikacji między ludźmi. Czasami jednak robisz to na wyrost, chcąc czynić to dla ich dobra, a zapominając o sobie. Pełnia to również czas szczególny. Niewykluczone, że jesteś starą duszą, która ma uzdrawiać innych.
Księżyc zmierzający do nowiu
Te osoby często odczuwają pustkę w swoim życiu i ma to wytłumaczenie, ponieważ jest to moment, w którym Księżyc zaczyna wygasać, dopóki nie rozpocznie się jego kolejny cykl. Dlatego uwielbiają być między ludźmi, chcą mieć dużo znajomych i przyjaciół. To osoby uwielbiające, aby stale coś się działo.
Urodzeni pod ubywającym księżycem nienawidzą samotności.
Księżyc w pierwszej, drugiej lub trzeciej kwadrze
To istoty, które wydają się być koniunkcją między bardzo młodą duszą a bardzo doświadczoną. Żyją często zawieszone między przeszłością a przyszłością, mało w teraźniejszości. Ich życie opiera się na nauce i ewolucji i chociaż podejmowanie decyzji w obawie przed porażką jest dla nich bardzo trudne, to gdy już to zrobią, nie cofają się ani o krok.
Księżyc zmierzający do pełni
Celebrują życie, rosną wraz z upływem lat. Umieją się cieszyć każdym dniem, rozumieją, czym jest rozwój. Lubią samotność, bycie ze sobą, nie potrzebują wokół siebie ludzi. Ale nie stronią też od zabawy, wszystko co robią, robią całym sercem. Często poświęcają się dla innych.
