Piszesz dużo na temat wpływu obcych dusz na innych ludzi. To temat ciekawy, ale też traktowany przez niektórych z przymrużeniem oka. Ty jednak uważasz, że obce dusze mają na nas wpływ, w dodatku nie zawsze dobry.
Cała wiedza zawarta w moich publikacjach pochodzi z doświadczenia i obserwacji przez lata pracy z pacjentami, osobami na kursach i warsztatach oraz nad rozwojem własnym.
Pierwszy aspekt w którym możemy odczuwać obecność fragmentów cudzych dusz to pozostałości po wszelakich mocnych relacjach, czy to uczuciowych czy przyjacielskich bądź rodzinnych. W trakcie trwania związku emocjonalnego pomiędzy dwoma osobami, wymieniają się one na poziomie duszy fragmentami swojej energii. Traktują to jako coś dobrego pewnego rodzaju „prezent”, miły nam jeśli pozostajemy w relacji, jednak mocno blokujący, w momencie gdy chcemy się całkiem odciąć i zapomnieć, na przykład złego kochanka czy okrutnego ojca. Jednak pomimo wielu wybaczeń i uzdrawiania traum z przeszłości, nadal czujemy ze „ coś„ nas trzyma. Wówczas możemy podejrzewać że pozostały przy nas fragmenty duszy osoby, nad relacją z którą pracujemy.
Co można wówczas zrobić, aby się uwolnić?
W takim wypadku skutecznie możemy uzdrowić tę kwestię, prosząc Źródło (boga, jakkolwiek kto chce to nazwać) o przywrócenie naszych fragmentów duszy, które sami ofiarowaliśmy oraz oczyszczenie się z niechcianych już prezentów. Moim zdaniem pomocne są Kroniki Akaszy, z którymi też pracuję.
Kolejnym przypadkiem kiedy to fragment duszy mają na nas wpływ, oraz determinują nasze życie jest opętanie przez fragment mocnej duszy, która zwykle czerpie świadome korzyści z podpięcia nas do swojej energii.
Z tego co mówisz takie opętanie może nas spotkać nawet pozornie w niewinnych okolicznościach?
Zwykle do takiego „częściowego” opętania dochodzi podczas np. dużych zgromadzeń szamańskich, w lesie przy ognisku ludzie piją, jedzą i palą różnorakie substancje psychoaktywne, dzięki którym wprowadzają się w trans szamański i często wchodzą w astral oraz przyciągają istoty tam bytujące. Dlatego trzeba być uważnym na to, co robimy. Bardzo często miałam do czynienia z pacjentami, którzy pochodzą z klimatów eko-hippie i najczęściej są nosicielami nawet kilku części cudzych dusz, szamanów, uzdrowicieli czy czarownic przywołanych w trakcie zgromadzeń lub festiwali transowych. Niestety, osoba z takimi lokatorami często nie zdaje sobie sprawy, że nagły wzrost zainteresowania magią, kartami czy szamanizmem jest wynikiem inwazji obcej istoty. Zwykle jest to brane za nagłe oświecenie lub poszerzenie świadomości i rozbudzenie ukrytych mocy. Tylko gdzie podziewa się nasza moc, gdy jesteśmy tylko marionetkami dla sprytnych dusz astralnych manipulatorów? Sami nie posiadają ciała lecz ciągle mają ambicje by realizować swój plan na Ziemi. Najczęściej po uwolnieniu się od obcej duszy czujemy ogromną różnicę, nawet w wizualnym postrzeganiu rzeczywistości.
Chcesz powiedzieć, że opętanie istnieje naprawdę? Że nie zawsze dziwne zachowanie jest objawem choroby psychicznej, a może być spowodowane zamieszkaniem w naszej duszy obcej duszy, która ma na as niedobry wpływ?
Ja jestem o tym przekonana. Trzeba jednak odróżnić dusze zbłąkanie od dusz upadłych. Dusze zbłąkane to dusze osób, które z różnych powodów nie odeszły do Światła po śmierci. Mógł to być wielki majątek, do którego były mocno przywiązane i żal bądź tęsknota nie pozwoliły im opuścić miejsca zamieszkania. Także jest sporo dusz powypadkowych, które w wyniku silnego szoku w momencie np. wypadku samochodowego, nie zakodowały faktu własnej śmierci. Błąkają się one w okolicy zdarzenia, zdezorientowane i nie mające pojęcia o swoim położeniu. Dusza czasami pozostaje na Ziemi także w celu ‘ochrony ‘bliskich jej osób, spotkałam się z tym że była to jakby tradycja w rodzie, takie pilnowanie młodszych ukochanych krewnych. Dusze te mają w sobie duży ładunek żalu, smutku, zagubienia i dezorientacji, jednak nie są tak groźne jak dusze upadłe.
Dusze upadłe to dusze osób będących upadłymi już za życia, czyli są to wszelakiej maści mordercy, samobójcy, pijacy i inne osoby nisko wibracyjne. Pozostają tu z tych samych powodów co dusze zbłąkane, lecz ich wpływ na ludzi jest diametralnie inny. To demony, twory energetyczne, które posiadają własną inteligencję. To one wnikają do dusz ludzkich powodując opętanie. Demon może zostać także celowo nasłany przez rytuał czarno magiczny, do tego jednak potrzeba prawdziwej czarownicy bądź czarodzieja.
Każdy z nas może być ofiarą?
Każdy z nas decyduje, jakich aktualnie doświadczeń potrzebuje w szkole zwanej życiem. Zasada jednorodności mówi, że te same energie się przyciągają, a przeciwne odpychają. Kierując się tą zasadą dusza upadła nie podepnie się do osoby o czystej i zamkniętej aurze. Kiedy wibrujemy wysoko, energiami miłości i szczęścia, nic nas nie dotknie. Aura jest wtedy szczelna i nasza energia tworzy wystarczająca ochronę przed wszelkimi atakami. Dusze, które pozostały na Ziemi posiadają ograniczony zapas energii po śmierci ciała. Dlatego zmuszone są karmić się energią ludzi, których aura może je przepuścić. Dam przykład - młody chłopak idzie na imprezę, na której upija się do nieprzytomności, film urwany i aura pęka. W lokalach, w których spożywany jest alkohol, bazują dusze upadłe byłych pijaków pragnących upić się energią pijących tam ludzi. Nie mogą już spożywać alkoholu, ale doskonale czerpią te wibracje od osób tam przesiadujących. Młodemu chłopcu pęka aura i od razu ma wianuszek duchów, mogą wniknąć w sporej ilości, ponieważ nie posiadają materii i najczęściej nie mają pojęcia o sobie nawzajem. Każdy z nich będzie robić wszystko, żeby nasz młody bohater się znowu się napił, tak bardzo pragną alkoholu, że po pewnym czasie popada on w alkoholizm. Może komuś wydawać się to śmieszne, ale niestety, tak to działa.
Analogicznie, duchy samobójców będą powodować stany depresyjne, napięcia nerwowego i innych kiepskich faz, w efekcie mogących doprowadzić do śmierci opętanego. Także dusze które mają już dosyć swojego żywiciela, lecz bez pomocy egzorcysty nie są w stanie go opuścić często widzą jego śmierć jako jedyną drogę ucieczki. Podsuwają mu wtedy myśli samobójcze, które jeśli osoba jest podatna mogą doprowadzić do tragedii.
Jak rozpoznać, że mamy do czynienia z taką sytuacją?
Dziwne zjawiska w domu, uczucie przytłoczenia, obecności kogoś obcego, podejrzane dźwięki, powodują przewlekły stan napięcia nerwowego u mieszkańców. Zaczynają się kłótnie o byle co, opętany ma nie swoje myśli, lecz tak sprytnie wymieszane z myślami ducha podpiętego, że czasami do końca życia nie orientuje się w swojej sytuacji. Jeszcze gorsza jest sytuacja, gdy duchów jest więcej, niż jeden, osoba opętana traktowana jest jak chora psychicznie, dostaje leki, a tak naprawdę pomóc może tylko doświadczony egzorcysta. To, że egzorcyści do dziś działają przy Kościele Katolickim ma swoje uzasadnienie.
Egzorcyzmy nie kojarzą się jednak najlepiej...
Większość laików kojarzy egzorcyzmy z upiornym rytuałem, w którym "uwalniany" nieszczęśnik miota się z pianą na ustach i zaczyna łazić po suficie. Te filmowe, chore fantazje nie mają nic wspólnego choćby z moją pracą. Egzorcyzm przeprowadzam w sposób bezpieczny, zawsze poprzez energię Źródła Najwyższej Miłości. Przy wspomożeniu Archaniołów oraz Opiekunów i Mistrzów Duchowych, cały proces trwa maksymalnie kwadrans (w przypadku dusz opornych) zwykle odchodzą natychmiast po wydaniu prośby. Czasami mają jakieś prośby, zwykle o modlitwę lub zapalenie świeczki.
Egzorcyzm oraz wysyłanie Miłości Bezwarunkowej, to jedyne działania, które mogę wykonać na pacjencie bez pytania o zgodę, nie łamiąc przy tym zasad pracy uzdrowiciela. Ułatwia to znacznie pracę z osobami, u których nastąpiło oderwanie od rzeczywistości z powodu opętania. Ale trzeba pamiętać, aby przy wyborze, jakiejkolwiek osoby, której dajemy dostęp do swojej energetyki kierować się intuicją, nie ufać każdemu, kto feruje takie usługi. Warto zasięgnąć opinii na temat danej osoby i sprawdzić jej kompetencje.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Olga Krystyna Wnuk urodziła się w 1979 roku jako numerologiczna 11 w rodzinie z mocnymi tradycjami ezoterycznymi. Od dziecka miała kontakt z osobami pracującymi z energią oraz dostęp do różnych publikacji dotyczących rozwoju duchowego. Przez lata rozwijała się intensywnie w dziedzinach takich jak: litoterapia, dietetyka, ustawienia Helingerowskie, totalna biologia, psychoterapia. Ukończyła wszystkie kursy theta healing, jednak od kilku lat pracuje z powodzeniem poprzez Kroniki Akaszy. Jest miłośniczka i posiadaczką kotów. Jej miłość do zwierząt przejawia się również przez wybór diety wegańskiej, którą stosuje od 26 lat oraz częstą aktywnością ekologiczną. Poza pracą z ludźmi pomaga także zwierzętom domowym mającym problemy behawioralne. Publikuje sporo artykułów, w których przekazuje swoją wiedzę oraz przygotowuje materiał do swojej pierwszej książki.