Sparaliżowani w niepokojącym stanie między snem i jawą. Wiecie, co się dzieje; wiecie, że po prostu powinniście przebudzić się do końca – próbujecie to zrobić, ale to jest niemożliwe. Oczy są już otwarte i może nawet macie świadomość, że nie śpicie, ale mięśnie nie poddają się waszej woli.
Jak bardzo tajemniczo i strasznie zarazem by to nie wyglądało, nie jest to historia wzięta z miejskiej legendy ani z filmu grozy – to zjawisko zadziwiająco rozpowszechnione. Na tyle, można powiedzieć, zwyczajne, że z paraliżem przysennym przynajmniej raz w życiu zetknęło się od 40% do 60% ludzi.
Aby wyrobić sobie pewne wyobrażenie o tym osobliwym stanie, oprzemy się na doświadczeniu dr Jamesa Cheyne’a z Uniwersytetu w Waterloo, który jest autorem kilku prac na ten temat. Według dr Cheyne’a, paraliż senny istnieje wokół nas od zawsze. Można znaleźć o nim relacje w bardzo starych źródłach pisanych. W wielu, jeśli nie we wszystkich, starożytnych kulturach, mówi się o nocy demonów albo innych istot, które zbliżają się do ludzi w ciemności, kiedy są oni sparaliżowani i bezsilni. Pierwotne znaczenie określenia „koszmar nocny” odnosiło się do nocnych potworów, we śnie napadających ludzi. Dopiero w XX wieku zaczęto w ten sposób określać każdy okropny sen.
OBJAWY
Co właściwie dzieje się podczas tego nocnego epizodu? W stanie sennego paraliżu człowiek rozpoznaje swoje otoczenie, ale nie jest w stanie się poruszać. W większości przypadków zdarza się to albo w momencie zasypiania, albo zaraz po przebudzeniu – dlatego też nazywa się „sennym” albo „przysennym”.
Charakterystyczna dla paraliżu przysennego jest pełna świadomość człowieka przy jednoczesnej, absolutnej niemożności wykonania najmniejszego ruchu. Zwykle towarzyszy temu stanowi silne uczucie strachu, a nawet ogromne, paniczne przerażenie. Ponadto występują często wizualne, dźwiękowe albo dotykowe halucynacje. Człowiek może słyszeć kroki, widzieć ciemne figury pochylające się nad nim albo stojące obok, odczuwać ich dotyk. Często pojawia się odczucie ucisku na klatkę piersiową i duszenia.
Co ciekawe, paraliż senny może wystąpić jedynie podczas naturalnego przebudzenia, a nigdy nie stwierdzono go po budzeniu dzwonkiem albo innymi bodźcami zewnętrznymi. Najwięcej tego rodzaju przypadków zarejestrowano wśród osób w wieku 10-25 lat.
LUDOWE WYJAŚNIENIA ZJAWISKA
Zjawisko sennego paraliżu znane jest od wieków i to w każdej kulturze. Nic zatem dziwnego, że ludzie próbowali w dostępny sobie sposób tłumaczyć te przerażające nocne zdarzenia.
- W polskiej tradycji ludowej człowiek, który budził się rankiem z uczuciem, że coś go gniotło w piersiach i dusiło, obwiniał o to zmorę. Zmorą, zwaną też marą (demon śmierci), mogła stać się dusza grzesznej kobiety, człowieka skrzywdzonego, potępionego, ale też siódma córka danego małżeństwa, osoba, której na chrzcie przekręcono imię albo słowa modlitwy (powiedziano Zmoraś Mario zamiast Zdrowaś Mario) i wiele innych.
- Rosjanie tradycyjnie wiążą zjawisko paraliżu nocnego z „Domowikiem” (opiekuńczy duch domowy), który zgodnie z wierzeniami, wskakuje nocą człowiekowi na piersi, aby uprzedzić go albo o dobrym wydarzeniu, albo o złym.
- W islamie obwiniano o to samo Ifryta, wyjątkowo niebezpiecznego i złośliwego dżina. Według ludowych wierzeń Ifrytem stawała się dusza człowieka, który zmarł nagle i nie został pochowany.
- Według mitologii Czuwaszy (naród spokrewniony z plemionami1bułgarskimi) – to zły duch Wubar pojawia się nocą i przyjmuje postać zwierzęcia domowego, ognistego węża albo człowieka. Kładzie się na śpiących ludzi wywołując u nich uczucie duszenia i koszmary. Mężczyzn dusi Wubar w postaci dziewczyny, kobiety zaś – w męskim przebraniu. Najczęściej przychodzi nie do wszystkich, ale do tych, u których kiedyś już bywał. Napadając na śpiących ludzi Wubar poprawia swoje zdrowie. Nie tylko dusi ludzi we śnie, ale może też sprowadzić na nich chorobę. Może wyrządzić szkodę człowiekowi albo domowemu zwierzęciu, na przykład krowie.
- Baskowie tłumaczą zjawisko nocnego paraliżu działaniem Ingumy, złego boga snów. Inguma zakrada się nocami do domów i śpiących ludzi dusi za gardło, wywołując u nich przerażenie. Odpowiada też za koszmary senne.
- Według mitologii japońskiej, to Kanashibari, demon snu, stawia nogę na piersi śpiącego człowieka.
CO NA TO UCZENI?
Współcześni naukowcy uważają, że paraliż przysenny stanowi niczym niewyróżniające się zjawisko biologiczne, przewidziane przez naturę.
Najbardziej rozpowszechnione wyjaśnienie psychoanalityków – paraliż mięśniowy, który stanowi naturalny stan naszego ciała w fazie snu zwanej REM (ang. Rapid Eye Movement). Na tym etapie snu występują szybkie ruchy gałek ocznych, nieregularny oddech, pojawiają się marzenia senne. Nasza podświadomość celowo paraliżuje mięśnie ciała po to, aby człowiek przeżywając aktywny sen nie wykonywał żadnego działania w rzeczywistości i nie wyrządził sobie krzywdy. Senny paraliż pojawia się wówczas, kiedy świadomość już się przebudziła, ale ciało jeszcze nie.
Niektórzy psychoanalitycy wysuwali swego czasu hipotezę, że za senny paraliż odpowiada jakiś hormon pozostający czasem zbyt długo w organizmie, który wydziela się podczas snu i odpowiada za unieruchomienie mięśni. Jednak jest w tej wersji poważna niekonsekwencja, bo skoro wszystko zależy od hormonu, to dlaczego senny paraliż nigdy nie zdarza się po wymuszonym przebudzeniu? Czyżby ów hormon ulegał błyskawicznej samolikwidacji?
WYJAŚNIENIA EZOTERYCZNE
Inny punkt widzenia jest związany z ekstrasensorycznymi praktykami doświadczenia pozacielesnego oraz podróżami astralnymi. Uważa się, że senny paraliż stanowi wskaźnik tego, że świadomość człowieka znajduje się na granicy światów – realnego i astralnego. Niektórzy ezoterycy twierdzą nawet, że świadomość znajduje się w ciele astralnym ale z powodu niezrozumienia zasad poruszania się w tym świecie, człowiek czuje się sparaliżowany. To wyjaśniałoby też halucynacje towarzyszące paraliżowi sennemu, jako że świat astralny wypełniony jest podobno różnego rodzaju istotami.
LUDZIE O SWOIM SPOTKANIU Z „DEMONEM SENNEGO PARALIŻU”
Powszechność zjawiska paraliżu przysennego sprawia, że liczba relacji na ten temat też jest ogromna. Oto kilka wybranych przykładów:
-
„COŚ SZEPTAŁO MI DO UCHA”
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z podobnym zdarzeniem. Kiedy pierwszy raz mi się to przydarzyło, leżałam na lewym boku i nagle poczułam silny ucisk na klatce piersiowej. Jak tylko uświadomiłam sobie, że nie mogę się poruszyć, ogarnęła mnie panika. W tym momencie coś zaszeptało mi do ucha: „Po prostu przechodziłem tędy, żeby życzyć ci dobrej nocy”. Następnie poczułam, jak coś pociągnęło mnie na krawędź łóżka. Straszne!
-
KOTY, PINGWINY I CZŁOWIEK-CIEŃ
W swoim życiu trzy razy doświadczyłam sennego paraliżu. Najpierw widziałam w mroku ciemne stworzenie podobne do kota, które początkowo siedziało u mnie w nogach, a potem zaczęło powoli iść po kołdrze, aż znalazło się na mojej piersi. Ogarnął mnie okropny strach. Za drugim razem widziałam cień człowieka, który przeszedł przez pokój i wyszedł przez uchylone drzwi. To było najstraszniejsze przeżycie w moim życiu. A ostatni raz był najlepszy: widziałam, jak po mojej sypialni przechadzała się para cudnych pingwinów. To już nie było straszne.
-
NAJLEPSZY MOMENT W JEJ ŻYCIU
Moja mama opowiadała mi, że kiedy była mała, przytrafiło jej się coś, czego nigdy nie zapomniała. Przebudziwszy się zobaczyła siedzących na krawędzi swojego łóżka dwóch mężczyzn w żółto-białych strojach, którzy grali na skrzypcach. Mamie było tak lekko i wesoło, że nie chciała, aby odeszli. Ale kiedy już zdołała poruszyć głową, usłyszała, jak jeden powiedział do drugiego: „Obudziła się. Czas na nas”. I zniknęli.
-
KROKI
Usłyszałem, jak otwierają się drzwi. W tym czasie leżałem na kanapie i nie mogłem się nawet poruszyć. Słyszałem czyjeś kroki w kuchni, potem w jadalni, powoli zbliżały się do salonu, gdzie byłem. Nie mogłem się poruszyć ani krzyczeć. Ocknąłem się w ostatnim momencie, kiedy myślałem że się uduszę.
-
KTOŚ MNIE URATOWAŁ
Pewnej nocy znowu miałam wrażenie, że moja ręka przeniknęła przez łóżko, chociaż w rzeczywistości musiała przecież leżeć na prześcieradle. Kiedy coś takiego przytrafiło mi się wcześniej, po prostu „wyciągałam” rękę na wierzch. Tym razem jednak ciekawość wzięła górę i postanowiłam zobaczyć, co jest za łóżkiem. Powoli udało mi się przesunąć tam ramię, a potem głowę. Niczego nie zobaczyłam, ale czułam, że tam dalej coś jest. Nie bałam się, próbowałam zbliżyć się do tego, co tam było, w głębi pustki. To był błąd; noga mi się pośliznęła i zaczęłam spadać. Poczułam strach, jakiego nigdy dotąd nie doświadczyłam. Próbowałam się zatrzymać, ale ciało mnie nie słuchało. W ostatnim momencie coś mnie chwyciło za ramię i wyciągnęło na wierzch, na łóżko. Nie wiem, co to było. Na pewno coś silnego.
Artykuł z poratlu labloga.pl