Katastrofa największego morskiego liniowca o nazwie „Titanic” stanowi najbardziej znaną i zbadaną tragedię tego rodzaju. Na ten temat zbadano niezliczoną liczbę dokumentów, zebrano wspomnienia tysięcy świadków, napisano setki prac i książek, nakręcono wiele filmów…
Mimo wszystko, tajemnica zatonięcia „niezatapialnego” liniowca, który poszedł na dno po zderzeniu się na wodach Atlantyku z górą lodową 15 kwietnia 1912 roku, do tej pory pozostaje niewyjaśniona do końca. Zginęło wówczas 1513 osób z 2224 pasażerów i członków załogi. Jedynie 711 rozbitków zdołał uratować statek „Carpatia”.
PIERWSZY DZWONEK
Można powiedzieć, że mistyczna prehistoria tego zdarzenia, związana z imieniem statku, miała swój początek przed dwoma tysiącami lat w dawnym micie greckim. Mówi on o tym, że Zeus zrzucił zbuntowanych przeciwko niemu olbrzymów-tytanów w ciemne otchłanie Tartaru…
Katastrofa „Titanica” stała się legendarna i powiązana z różnymi tajemniczymi przypadkami i przepowiedniami. Niestety, zwrócono na nie uwagę dopiero po zatonięciu statku. Na przykład, jeszcze w stadium budowy w stoczni w Belfaście, wśród dokerów chodziły wieści o tym, że liniowiec czeka smutny los, jako że często słyszeli oni osobliwe stukania w tej części statku, gdzie znajdowało się podwójne dno. Podobno przypadkowo zamknięto tam całą brygadę robotników i nie mogli się oni stamtąd wydostać. Stopniowo hałasy ustały, ale w stoczni zaczęły się pojawiać zjawy żywcem zamurowanych stoczniowców.
ZACHOROWAĆ, ABY PRZEŻYĆ
Około setki pasażerów, którzy z trudem dostali bilety na ten rejs, w przeddzień nagle je zwróciło. Nikt z nich nie potrafił potem rozsądnie wytłumaczyć tej decyzji. Mało tego, nawet sam dyspozytor statku, milioner Morgan, odmówił udziału w rejsie ze względu na „zły stan zdrowia”. Te dolegliwości nie przeszkadzały mu jednak bawić się wesoło w jednym z francuskich kurortów w towarzystwie dam.
ZEMSTA EGIPCJANKI
Były też jawne proroctwa. Tak na przykład, w 1912 roku młodożeńcy Ted i Blanche Marshall spędzali miodowy miesiąc na wyspie White, koło której przepływał „Titanic”. Kiedy Blanche zobaczyła statek, cała zadrżała i wykrzyknęła: „Statek nie dopłynie do Ameryki, on zatonie, a wielu pasażerów zginie!” – poczym straciła przytomność.
Później tłumaczyła lekarzom, że był to skutek widzenia. Początkowo nie zwrócono na to uwagi, uznawszy, że kobieta ma problemy z psychiką.
Najbardziej znany jest chyba przypadek Morgana Robertsona, który na 14 lat przed katastrofą „Titanica” opublikował powieść „Futility” znaną też, jako „The Wreck of the Titan„. Z zadziwiającą dokładnością opisał on w powieści wewnętrzne urządzenie statku, przewidując nawet jego nazwę (u Robertsona nazywał się on Tytan). Zgadzały się również wszystkie dane techniczne wymyślonego i realnego statku, liczba pasażerów i szalup ratunkowych, i wiele innych szczegółów. Ale największe wrażenie robi fakt, że fikcyjny „Tytan” również zatonął na skutek zderzenia z górą lodową.
Dodatkową mistyczną przyczyną zagłady statku miało być przekleństwo starej egipskiej prorokini. Jej mumia wydobyta z grobowca została wysłana na pokładzie „Titanica” na wystawę w Los Angeles. Poszła na dno razem ze statkiem.
SYGNAŁ Z PRZESZŁOŚCI
Dziwny w tej ponad stuletniej historii jest fakt, że sygnały radiowe z tonącego „Titanica” są odbierane do tej pory. Jeden taki przypadek był odnotowany 15 kwietnia 1972 roku, kiedy to radiotelegrafista amerykańskiego okrętu wojennego „Theodor Roosvelt” odebrał z dawno zatopionego liniowca sygnał „SOS”.
Początkowo uznał, że miał halucynacje albo ktoś zrobił mu kawał. Gubiąc się w domysłach, zgłosił problem do bazy. Odpowiedź była zadziwiająco flegmatyczna: „Na sygnał SOS nie odpowiadać. Podążać ustalonym kursem”. W porcie poinformowano go, że dawno zatopiony statek nie może wysyłać sygnałów.
Jednak marynarzowi, który odebrał sygnał wydało się dziwne, że wyjaśnień z powodu jego iluzji albo działań nieznanego żartownisia udzielali przedstawiciele FBI, a nie jego przełożeni. Nie dał za wygraną i rozpoczął prywatne dochodzenie. Okazało się, że w odstępach sześcioletnich analogiczne sygnały z zatopionego „Titanica” odbierało wielu innych radiotelegrafistów.
PODRÓŻUJĄCE W CZASIE
Absolutnie niewytłumaczalne są pewne historie związane z „Titanicem”. W 1991 roku głębinowy robot wydobył z dna oceanu, ze szczątków statku, przedmioty, których tam w żaden sposób nie powinno być. Była tam broń, z której, jak sądzono, strzelał kapitan, chcąc opanować panikę – ale wyprodukowana w 1928 roku. Znaleziono też walizkę z 10 000 dolarów datowanych na 1996 rok!
W 1992 roku norweski statek rybacki prowadził połów śledzi na Północnym Atlantyku. Nagle silnik trawlera przestał działać, a w tym samym momencie rybacy zobaczyli po prawej burcie, jak w oddali wynurza się ogromny statek. Widać było, jak na jego pokładzie miotają się ludzie i wpadają do wody. Napis na burcie wskazywał, że jest to ten sam „Titanic”.
W 1994 roku duńscy rybacy napotkali w regionie zatonięcia „Titanica” ponton z przemarzniętą dziewczynką w wieku około dwóch lat. Wyciągnęli ją z wody i udzielili pomocy. Zadziwiające, ale na pontonie widniała nazwa „Titanic”. Dziecko było zbyt małe aby cokolwiek opowiedzieć, a kiedy dorosła, niczego nie pamiętała z przeszłości.
ŚMIERTELNA PĘTLA CZASU
Jest rzeczą zrozumiałą, że pojawianie się ludzi z przeszłości na miejscu katastrofy liniowca wydaje się niemożliwe i absolutnie sprzeczne z nauką. Dlatego też sprawą zajęli się parapsycholodzy. Według ich opinii, czas w tym miejscu stracił swoje znaczenie, tworząc swego rodzaju pętlę. W rezultacie, niektórzy pasażerowie „Titanica” trafiają do naszego wymiaru. Inaczej mówiąc, „Titanic” zderzył się nie tyle z górą lodową, co z portalem czasu i wskutek tego nie tylko przedmioty, ale i ludzie przemieszczają się z przeszłości w przyszłość i na odwrót.
NA PRZEKÓR PRZESĄDOM – ALE CZY NA PEWNO
Wiadomo, że filmy fabularne o katastrofie „Titanica” były realizowane w bezpiecznych warunkach na lądzie, montowano je z udziałem makiet i techniki komputerowej. Do tej pory nikt nie próbował nawet stworzyć pełnej kopii „Titanica”. Wydawało się, że ten pomysł nigdy nie znajdzie swego wykonawcy – zbyt przerażające są wspomnienia związane z nazwą tego statku. A jednak śmiałek się znalazł. Okazał się nim australijski multimilioner Clive Palmer.
Początkowo zakładano, że „Titanic II” będzie zwodowany już 2016 roku. Wiadomo już, że ten termin zostanie przesunięty o dwa lata. Statek ma wyruszyć z Jiangsu w Chinach i popłynąć do Dubaju.
Niektórzy są jednak przekonani, że „Titanic II” mimo wszystko nie zostanie zbudowany; właśnie z powodu owych mistycznych uwarunkowań… (SK)
Tekst i foto olabloga.pl