Tucker, godny następca Stevensona
Dr Ian Stevenson to człowiek, który zbadał najwięcej przypadków reinkarnacji. Zmarł w 2007 roku, był przewodniczącym Wydziału Psychiatrii na University of Virginia, School of Medicine. Został również uhonorowany tytułem Carlson Professor of Psychiatry w tej instytucji. Począwszy od 1961 roku, przez czterdzieści lat, dr Stevenson badał dzieci, które spontanicznie przypominały sobie poprzednie wcielenia, które można zweryfikować w oparciu o fakty. Zdecydował się badać tylko dzieci, ponieważ uznał, że jest mało prawdopodobne, aby dzieci zmyślały wspomnienia z poprzedniego życia. Po nim stanowisko przejął Jim Tucker, który do dziś kontynuuje te badania. Urodzony w 1960 roku Tucker to amerykański lekarz psychiatra, parapsycholog, dyrektor medyczny Kliniki Psychiatrii Dziecięcej i Rodzinnej oraz profesor nadzwyczajny psychiatrii i nauk neurobehawioralnych na Uniwersytecie Wirginii. Jest autorem kilku książek, w tym właśnie wydanego w 2022 roku w Polsce „Powrotu do życia”
Do 2015 roku Stevenson i jego koledzy, w tym Tucker, zebrali ponad 2500 przypadków wspomnień z poprzedniego życia z dzieciństwa. W 1567 z tych przypadków osobowość z poprzedniego życia została zidentyfikowana poprzez badania. W kolejnych 150 przypadkach osobowość z poprzedniego życia została „wstępnie” zidentyfikowana.
Większość przypadków Stevensona pochodzi z Azji, Indii lub innych obszarów, w których akceptuje się doktrynę reinkarnacji. W miejscach, w których reinkarnacja nie jest akceptowanym systemem wierzeń, uważa się, że rodzice hamują wyrażanie przez dziecko wspomnień z poprzedniego życia.
Tucker odwiedzał jednak i dzieci mieszkające w USA, choć w jego książce opisane są też przypadki z Azji.
Czy twoje dziecko pamięta poprzednie wcielenia?
Niedawno opisywaliśmy historię chłopca, który również był pacjentem Truckera. James twierdził, że w poprzednim wcieleniu był pilotem, który został zestrzelony przez Japończyków podczas II wojny światowej.
Tu znajdziecie tekst na ten temat:https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/czy-historia-jamesa-jest-dowodem-na-reinkarnacje-chlopiec-twierdzil-ze-w-poprzednim/hgchgq2,30bc1058
Jim Trucker opisał też tę historię w swojej książce. Badania prowadzone z przypadkami takimi jak James, pozwoliły znaleźć wspólne cechy dzieci pamiętających swoje przeszłe życia. Przypomnijmy:
1. Gdy tylko dziecko zaczyna mówić, zaczyna opisywać poprzednie życie
Często dziecko deklaruje, że jego imię różni się od imienia nadanego mu przez biologicznych rodziców. Dziecko twierdzi, że obecna rodzina nie jest jego prawdziwą rodziną, ale jego prawdziwa rodzina mieszka w innej wiosce lub mieście. Dziecko pamięta imiona różnych członków rodziny i lokalizacje geograficzne z poprzedniego życia. Pamięta wygląd poprzedniego domu i okolicy. W serii przypadków dr Stevensona średni wiek, w którym dziecko zaczyna mówić o przeszłym życiu to 3 lata, a średni wiek, w którym dzieci przestają mówić o przeszłym życiu to między 5 a 7 lat.
2. Dziecko pamięta szczegóły swojej śmierci w poprzednim życiu
W około 66 procentach przypadków reinkarnacji badanych przez Stevensona doszło do gwałtownej lub przedwczesnej śmierci w poprzednim życiu. Dr Stevenson odkrył, że osoby, które zmarły z powodu traumatycznych ran, takich jak rany po kulach lub nożach, często rodzą się w kolejnym wcieleniu ze znamionami lub bliznami, które odzwierciedlają rany poniesione w poprzednim życiu. We współczesnym życiu dziecko może mieć fobię związaną z przyczyną śmierci w poprzednim życiu. Obliczono, że wśród dzieci, które pamiętają gwałtowną śmierć z przeszłości, 35 procent ma fobię związaną z przyczyną śmierci.
3. Można zidentyfikować poprzednią rodzinę
Na podstawie informacji dostarczonych przez dziecko rodzinie biologicznej, ostatecznie identyfikowana jest rodzina dziecka z poprzedniego wcielenia. Kiedy dziecko po raz pierwszy spotyka tę rodzinę, jest w stanie zidentyfikować członków rodziny po nazwisku lub stopniu pokrewieństwa. Dziecko często zna rodzinne sekrety, które znają tylko członkowie jego poprzedniej rodziny. W rezultacie rodzina z poprzedniego życia często akceptuje dziecko jako reinkarnację zmarłego krewnego.
Biologiczni rodzice dziecka w obecnym wcieleniu często obawiają się, że dziecko pozostawi ich dla rodziny z poprzedniego wcielenia, ponieważ wzajemna więź między dzieckiem a rodziną z poprzedniego wcielenia staje się tak silna. Ten strach okazuje się nieuzasadniony, ponieważ więź między dzieckiem a współczesnymi rodzicami jest silniejsza. Jednak między dzieckiem a rodziną z poprzedniego życia zwykle dochodzi do długotrwałego związku.
4. Cechy osobowości, osobiste preferencje i nawyki często utrzymują się od jednej inkarnacji do drugiej
5. Płeć zwykle pozostaje taka sama
W 90 procentach przypadków doktora Stevensona dziecko powraca, przyjmując tę samą płeć, co w poprzednim życiu. Tak więc tylko w 10 procentach przypadków płeć jest zmieniona. Obserwacja, że płeć zmienia się tylko w 10 procentach przypadków reinkarnacji, być może pomoże rozwiązać zagadkę homoseksualizmu, transseksualizmu i problemów z tożsamością płciową.
6. Wygląd fizyczny może być podobny
Przypadki Stevensona pokazują, że wygląd fizyczny może pozostać wręcz taki sam od jednej inkarnacji do drugiej. W szczególności dwa przypadki pokazują, jak rysy twarzy mogą pozostać niezmienione z jednego życia do drugiego. Ian Stevenson znał takie przypadki. Przypadki te zostały opublikowane w książce Toma Shrodera „Old Souls”.
7. Relacje odnawiają się poprzez reinkarnację
Przypadki Stevensona, które wykazują podobieństwo fizyczne, dotyczyły min. birmańskich bliźniaków, które w poprzednich wcieleniach były siostrami. Były częścią badania z udziałem 31 par bliźniaków, których historie z poprzednich wcieleń zweryfikowane. W 100% tych przypadków bliźnięta pamiętały że miały ze sobą związek w poprzednich wcieleniach, co pokazuje, że dusze planują swoje życie, aby połączyć się z ukochanymi osobami poprzez reinkarnację.
8. Dzieci pamiętają przerwę pomiędzy wcieleniami.
W 20 procentach przypadków Stevensona dzieci wspominają o tym, co wydarzyło się między wcieleniami w świecie duchów.
Średnia przerwa między śmiercią a odrodzeniem wynosi 4,5 roku. W przypadkach reinkarnacji obejmujących samobójstwo w poprzednim życiu, średni odstęp między śmiercią a ponownymi narodzinami wynosi tylko 3 miesiące.
Niezwykła historia Patricka (fragment książki)
POWRÓT DZIECKA?
Moim pierwszym przypadkiem był Patrick, sympatyczny chłopiec o długich ciemnych włosach, z zawadiackim uśmiechem. Gdy spotkałem się z nim i jego rodziną w ich niewielkim domu na przedmieściach Midwestern, właśnie skończył pięć lat. Towarzyszyłem wówczas doktorowi Ianowi Stevensonowi. Jako świeżo upieczony szef oddziału psychiatrii przed czterdziestką zrezygnował z kariery i sukcesu naukowego dla pasji, której następnie poświęcił 40 lat życia – były nią dzieci, które twierdziły, że pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Ian dobiegał wtedy osiemdziesiątki, ale z wciąż niesłabnącą ciekawością spotkał się z rodziną Patricka, ponieważ matka chłopca była przekonana, że jej syn był kolejnym wcieleniem swojego zmarłego brata.
Ian ocenił ten przypadek jako potencjalnie znaczący. Opublikował wiele książek i artykułów poświęconych dzieciom wygłaszającym stwierdzenia, które pokrywały się z informacjami o osobach zmarłych, jednak najważniejsze z tych przypadków pochodziły z zagranicy, głównie z Azji, gdzie wiara w reinkarnację jest dość powszechna. Przypadki amerykańskie wydawały się mniej ciekawe. Można je podzielić na dwie podstawowe kategorie: dzieci, przy których można było odnieść wrażenie, że pamiętają życie zmarłego członka rodziny, a także dzieci, które mówiły o poprzednim życiu, ale nie podawały wystarczającej ilości szczegółów, aby można było zidentyfikować opisywaną przez nie osobę.
Przypadki pamięci o poprzednich wcieleniach w rodzinie były o tyle wątpliwe, że dzieci mogły słyszeć coś o zmarłych od swoich bliskich.
Właśnie taki był przypadek Patricka, ale było w nim coś jeszcze. Chłopiec od urodzenia miał trzy znamiona, które odpowiadały zmianom na skórze jego zmarłego brata. To nie było coś, co mógł od kogokolwiek usłyszeć.
Ian zaplanował trzydniową podróż, aby dokładnie zbadać ten przypadek. W pierwszym dniu miała się odbyć długa rozmowa z rodziną, w drugim zamierzaliśmy wyjaśnić wątpliwości, a w trzecim porozmawiać z ludźmi spoza rodziny, ważnymi w życiu chłopca. Mieliśmy nadzieję, że tyle czasu wystarczy, żeby Patrick przyzwyczaił się do nas i mógł swobodnie rozmawiać o swoich wspomnieniach.
Po przyjeździe usiedliśmy w salonie z matką Patricka, Lisą. Ian wyjął notes i dyktafon z wysłużonej torby, która pamiętała wiele podróży po całym świecie. Sprawdził dyktafon i ustawił go na stoliku kawowym.
Najpierw poprosił Lisę, aby opowiedziała o swoim zmarłym synu, którego życie odpowiadało temu, co prawdopodobnie pamiętał Patrick.
– To nie jest dla pani trudne – rozmowa o tym – prawda? – zapytał Ian.
– Nie. To znaczy tak, ale nie. Od czego mam zacząć? – Lisa była konkretna.
Ian poprosił, by opowiedziała, jak jej pierwszy syn zachorował. Wtedy ona zaczęła spokojnym głosem swoją historię. Kevin urodził się dwadzieścia lat temu. Początkowo Lisa, młoda matka, radziła sobie nieźle, mimo rozłąki z ojcem dziecka. Jednak w wieku 16 miesięcy Kevin zaczął kuleć. Najpierw zdarzało się to sporadycznie, ale po około trzech tygodniach utykał już przez cały czas, więc Lisa poszła z nim do lekarza. Spędził w szpitalu trzy dni. Badanie kości wyszło w normie, ale prześwietlenie wykazało nieprawidłową ilość płynu w lewym stawie biodrowym. Lekarz sądził, że doszło do infekcji. Po wypisaniu ze szpitala Kevin nadal utykał. Dwa dni później upadł, a lekarze w innym szpitalu stwierdzili złamanie nogi. Umieścili ją w gipsie, ale było to dla chłopca tak bolesne, że po trzech dniach go zdjęli. Nie mógł znieść żadnego obciążenia nogi i przestał chodzić. Lisa udała się z nim do chirurga ortopedy. Zlecił kolejne badania rentgenowskie, które wykazały nieprawidłowości w dwóch kościach lewej nogi. Kevin znów trafił do szpitala. Lekarz powiedział Lisie, że chłopiec ma guza w nodze. Wszystko stało się jeszcze trudniejsze z powodu niepewności diagnozy. Lisa opowiadała, przez co przechodziła przez około dwa tygodnie:
– Lekarze mówili, że ma białaczkę, potem, że jednak nie ma. I tak na zmianę.
Kolejne wiadomości były jednak jeszcze gorsze. W celu kontynuacji leczenia Kevina przeniesiono do szpitala dziecięcego. Poza spuchniętą nogą lekarze zauważyli, że chłopcu puchnie i sinieje lewe oko, a nad jego prawym uchem pojawił się guzek. Podejrzewali nerwiaka zarodkowego, raka, który zaczyna się od zwyrodnienia nerwów wewnątrz ciała, często w nadnerczach, a następnie rozprzestrzenia się w innych miejscach. Rentgen wykazał nowotwór nad lewą nerką. Podczas badania kości wykryto różne zmiany i nieprawidłowości nad spuchniętym lewym okiem. W czwartym dniu w szpitalu Kevin przeszedł operację. Lekarze pobrali biopsję z guzka nad prawym uchem, a także założyli wkłucie centralne po prawej stronie karku.
Biopsja potwierdziła przypuszczenia lekarzy – metastatyczny nerwiak zarodkowy. Przynajmniej postawiono ostateczną diagnozę, chociaż nie była ona optymistyczna. Rozpoczęło się leczenie Kevina. Otrzymał chemioterapię dożylną. Czasem dochodziło do zapalenia w miejscu wkłucia na szyi, ale w zasadzie znosił leczenie dość dobrze. Został również poddany radioterapii, która była kontynuowana po opuszczeniu szpitala i obejmowała lewe oko i lewą nogę. Po dziesięciu dniach wrócił do domu.
Przez jakiś czas czuł się dobrze. Lisa pokazała nam jego zdjęcia. Pierwsze zrobiono przed zachorowaniem. Przedstawia śmiejącego się, pulchnego bobasa o jasnych, kręconych włosach. Dwa pozostałe pochodzą z późniejszego czasu. Widać na nich wychudzonego małego chłopca bez włosów, z sińcem pod lewym okiem, które wyglądało nienaturalnie. Był za mały, by rozumieć, że umiera. Wydawał się szczęśliwy na obu zdjęciach – na jednym tryskał radością, na drugim był zajęty zabawkowym samochodem strażackim. Zdjęcia rozdzierały serce.
Kevin wrócił do szpitala po sześciu miesiącach od pierwszego pobytu. Krwawiły mu dziąsła, ponieważ rak przedostał się do szpiku kostnego i nie pozwalał na produkcję wystarczającej ilości płytek krwi. Miał nowe sińce wokół prawego oka i wyblakłe wokół lewego. Lisa mówiła, że w tamtym momencie już nie widział na lewe oko. Było to ostatnie stadium jego choroby. Lekarze wiedzieli, że mały chłopiec wkrótce umrze, ale wraz z transfuzją płytek krwi otrzymał jeszcze chemioterapię i jeden dzień naświetlań prawego oczodołu. Został wypisany i zmarł dwa dni później. (...)
Jeszcze zanim Kevin zachorował, (Lisa - przypomnienie red.) zaczęła się spotykać z innym mężczyzną. Pobrali się po śmierci chłopca i Lisa wkrótce urodziła córkę, Sarę. Para rozwiodła się po czterech latach, a Lisa ponownie wyszła za mąż. Miała drugiego syna, Jasona, a następnie, 12 lat po śmierci Kevina, urodziła Patricka (przez cesarskie cięcie).Powiedziała, że gdy tylko pielęgniarki podały jej Patricka, wiedziała, że w jakiś sposób był związany z Kevinem. Nie miała takiego uczucia, gdy urodziły się jej wcześniejsze dzieci, ale ten poród był nieco inny. Lisa mówiła, że po śmierci Kevina czuła pustkę i każdego dnia chciała, żeby wrócił. Gdy podano jej Patricka, jej nowe dziecko, miała wrażenie, jakby ktoś zdjął z niej ten ciężar, jakby jej żałoba po Kevinie właśnie się skończyła. Lisa dostrzegała fizyczne podobieństwo chłopców, ale łączyło ich coś jeszcze.
Wkrótce zauważyła białe zmętnienie na lewym oku Patricka. Lekarze zdiagnozowali je jako nowotwór rogówki. Patrick przeszedł szereg badań okulistycznych. Po kilku tygodniach zmętnienie zmniejszyło się, ale nie zniknęło całkowicie. Gdy był niemowlęciem, trudno było dokładnie ocenić jego zdolność widzenia, ale nie widział na lewe oko – dokładnie tak, jak Kevin pod koniec życia.
Lisa wyczuła także zgrubienie na głowie Patricka, nad jego prawym uchem, w tym samym miejscu, gdzie pobrano biopsję u Kevina. Gdy zbadaliśmy Patricka, wyczuliśmy ten guzek. W ciągu pięciu lat przesunął się lekko za ucho, ale Lisa mówiła, że w momencie urodzenia znajdował się dokładnie nad uchem. Był twardy, wzniesiony i mniej więcej okrągły. Zmierzyliśmy go – miał średnicę około jednego centymetra. Nie było to bolesne miejsce i Patrick pozwalał nam na nie naciskać.
Chłopiec urodził się także z niezwykłym znakiem na karku – ciemną skośną linią o długości około czterech milimetrów. Wyglądała jak małe nacięcie. Znajdowała się z przodu karku, po prawej stronie. Była dokładnie w miejscu, gdzie założono wkłucie centralne Kevinowi – choć mieliśmy kłopot z potwierdzeniem, po której stronie wprowadzono igłę. (…) Jedną z najbardziej zagadkowych cech tego przypadku było to, że Patrick utykał, gdy tylko zaczął chodzić. Miał specyficzny chód – charakterystycznie stawiał lewą nogę. Odpowiadało to sposobowi, w jaki chodził Kevin, kiedy po złamaniu nogi musiał nosić ortezę. Poprosiliśmy Patricka, aby przeszedł kilka razy wzdłuż pokoju. W wieku pięciu lat delikatnie utykał, chociaż nie było ku temu żadnych medycznych powodów.
Gdy Patrick miał cztery lata, zaczął mówić o życiu Kevina. Pierwszym, co powiedział, było to, że chce iść do innego domu. Patrick mówił o tym przez jakiś czas i momentami desperacko chciał tam iść. Lisa zapytała go, dlaczego chciał tam wrócić – czy chodziło o jakąś zabawkę albo ubrania.
– Nie pamiętasz? Zostawiłem tam ciebie – odpowiedział.
– Tak, ale teraz masz mnie tu – odparła Lisa i zapytała Patricka, jak wyglądał ich dom. Według niego był „czekoladowy i pomarańczowy”. Mieszkanie Lisy i Kevina, bo właściwie to było mieszkanie, a nie dom, rzeczywiście mieściło się w brązowo-pomarańczowym budynku. (...)
Dowody na reinkarnację?
Jim Tucker zbierał dowody na reinkarnację przez 10 lat. Dbał o rzetelne ustalenie faktów – co mówi dziecko, jak reagują na to rodzice, czy słowa dziecka pasują do wydarzeń z życia rzeczywistych osób zmarłych i czy dziecko mogło pozyskać wiedzę na ich temat tradycyjnymi sposobami. Tucker dotarł do wielu przypadków, które opisał w swojej książce, i jego zdaniem, niektóre dzieci naprawdę pamiętają swoje życie z okresu, gdy były inną osobą, w innym czasie. Na ile są to dowody przekonywujące? Warto sięgnąć po „Powrót do życia” i samemu wydać własną opinię.
Magdalena Gorostiza
Powrót do życia, Jim B.Tucker, Wydawnictwo Purana 2022
przedruk fragmentu książki za zgodą wydawnictwa