O tym, jak to zrobić, jak zacząć inne życie, w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami, pisze Don Miguel Ruiz w książce „Cztery umowy”, która pokazuje nam, jak proces udomowienia wtłacza nas w pewne ramy i co z tego dla nas wynika. To lektura obowiązkowa dla tych, którzy mają tego zwyczajnie dość.
Kim jest Don Miguel Ruiz
Urodził się 27 sierpnia 1952 roku w Tijuanie w Baja California w Meksyku, w rodzinie meksykańskich uzdrowicieli. Był najmłodszym dzieckiem wśród jedenastu braci i dwóch sióstr. Wychowywała go matka będąca uzdrowicielką oraz dziadek, będący nagualem - szamanem. Rodzina sądziła, że Miguel pójdzie również ścieżką szamańską. Ale on nie chciał i chociaż w domu była bieda, dostał dobre wykształcenie. Do szkoły podstawowej i średniej uczęszczał w Tijuanie, a maturę zdał w Mexico City. Następnie studiował medycynę na Narodowym Uniwersytecie Autonomicznym Meksyku. W 1979 roku odbył staż licencjacki. Otrzymał tytuł chirurga i wraz ze swoim starszym bratem Carlosem Ruizem rozpoczął praktykę neurochirurgiczną w Tijuanie w Kolumbii Brytyjskiej.
W 1986 roku Miguel podjął decyzję o porzuceniu medycyny i wyemigrowaniu do San Diego w Kalifornii. Jako ktoś, kto narodził się w linii szamańskiej, postanowił dzielić się filozofią, którą odziedziczył po swoich przodkach. Jako naukowiec pragnął znaleźć odpowiedzi na własne pytania dotyczące ludzkiego umysłu.
Jego matka, Sarita Vasquez, uczyła go tradycji tolteckiej, dopóki nie zainspirowała go do pójścia wlasną ścieżką. Od tego czasu Miguel pracował z tysiącami uczniów, prowadząc duchowe podróże do piramid w Teotihuacan w Meksyku i do wielu świętych miejsc na całym świecie.
W pierwszych latach nauczania stworzył narzędzia, które miały pomóc uczniom mającym trudności z wyciszeniem umysłu. Efektem tej pracy była jego pierwsza publikacja „Cztery umowy”. Książka zawiera praktyczne kroki, które mogą skutkować trwałą osobistą przemianą.
Cztery umowy natychmiast stały się międzynarodowym bestsellerem, przetłumaczonym na 46 języków. Od czasu jej wydania w 1997 r. Don Miguel opublikował kilkanaście książek, z których każda zagłębia się w mądrość, która definiuje jego wyjątkowe nauczanie i doświadczenie życiowe.
Badając ludzki umysł z perspektywy szamańskiej i naukowej, Don Miguel połączył starą mądrość z nowoczesnymi spostrzeżeniami, tworząc nowe przesłanie dla całej ludzkości. W roku 2000 don Miguel zainicjował intensywny kurs, znany jako Toltec Dreaming, dla wybranych uczniów.
Filozofia Tolteków
Dla starożytnej kultury meksykańskich Tolteków „rzeczywistość”, którą społecznie tworzymy, nie jest niczym innym jak zbiorowym marzeniem, marzeniem planety. Od chwili narodzin interpretujemy rzeczywistość poprzez porozumienia i tym samym zgadzamy się ze światem dorosłych, czym jest stół i czym jest sukienka, ale także co jest „dobre”, a co „złe”. Akceptujemy a priori nawet to kim jesteśmy i jakie jest nasze miejsce w świecie (w rodzinie, w klasie, w pracy). Ten właśnie proces Miguel Ruiz nazywa udomowieniem.
„Udomowienie jest tak potężne, że w pewnym momencie naszego życia nie potrzebujemy już nikogo, kto by nas kontrolował. Nie potrzebujemy matki ani ojca, szkoły ani kościoła, aby nas oswajać. Jesteśmy tak dobrze wyszkoleni, że sami jesteśmy poskramiaczami. Jesteśmy zwierzęciem, które samoudomowiło się.” - pisze Ruiz.
Sędzia i ofiara
W trakcie udomowiania włączamy sędziego i ofiarę do naszej własnej osobowości. Sędzia reprezentuje tę tendencję w naszym umyśle, która nieustannie przypomina nam księgę prawa regulującą nasze życie – co jest dobre, a co złe – nagradza nas, ale częściej karze. Ofiara to ta część każdej osoby, która cierpi z powodu żądań własnego wewnętrznego sędziego. Cierpimy, żałujemy, obwiniamy siebie, karzemy się z tego samego powodu w kółko, za każdym razem, gdy pamięć przypomina nam nasze „złe” uczynki. W konsekwencji tego systemu żyjemy w ciągłym strachu.
Strach i wymagania wobec siebie są najgorszymi wrogami naszego myślenia, a co za tym idzie, naszego życia. Podczas procesu udomowienia tworzymy w umyśle obraz doskonałości,do której powinniśmy dążyć.
„Problem polega na tym, że ponieważ nie jesteśmy doskonali, odrzucamy siebie. Stopień odrzucenia zależy od tego, jak skutecznie dorośli łamali naszą integralność” – tłumaczy Ruiz.
Więc skoro księga prawa rządząca naszym życiem (nasza moralność, nasza logika, nasz „zdrowy rozsądek”) nie spełnia swoich celów, którymi w swej istocie byłoby uczynienie nas, ludzi, szczęśliwymi i harmonijnymi, to znaczy, że księga ta nie działa. A ponieważ nie działa, trzeba ją zmienić. Zrobimy to weryfikując nasze umowy (naszą niepodważalną interpretację, nasz system wartości), anulując te nieważne i zastępując je innymi.
Cztery umowy Tolteków
Don Miguel Ruiz podaje więc rozwiązanie. Oto cztery umowy, które powinniśmy zawrzeć sami ze sobą i zacząć stosować je w życiu, aby osiągnąć harmonię i spokój.
1. Bądź nieskazitelny w słowach
Słowo ma siłę i moc, wie o tym każdy. Słowo stwarza zarówno dobro, jak i zło. Od nas zależy, czy wykorzystamy je w dobrym celu. Dzięki słowu pocieszamy, zachęcamy, ratujemy, kochamy otaczających nas ludzi, ale także niszczymy pewność siebie i poczucie własnej wartości, potępiamy, obrażamy i depczemy innych. To, co mówimy, tworzy nas każdego dnia. Kiedy narzekamy, stajemy się ofiarami. Krytykując, stajemy się sędziami.
„Używaj słów odpowiednio. Używaj ich do dzielenia się miłością. Używaj białej magii zaczynając od siebie. Bądź nieskazitelny w posługiwaniu się słowem„ – pisze Ruiz.
2. Nie bierz niczego do siebie
Bardzo często zdarza się, że z powodu działań innych ludzi wpadamy w zły nastrój. Dzieje się tak częściowo dlatego, że tak bardzo opieramy się na opiniach innych, przeglądamy się w nich jak w lustrze. Tymczasem często druga osoba projektuje na nas swoje problemy i niepewność. Dlatego nie bierzmy cudzych słów czy zachowań do siebie. To przecież nie są ani nasze słowa, ani nasze uczynki. Zrozumienie tego pozwala nam odciąć się od toksycznych wypowiedzi, krzywdzących zachowań. Niech one zostaną z tymi, którzy je czynią.
3. Niczego nie zakładaj
Istnieje teoria, według której ludzie mają tendencję do przywiązywania większej wagi do złych wiadomości ze względu na instynkt przetrwania. Założenia stale powstają w naszej głowie. Wiemy lepiej, kto co o nas myśli, jakie są potrzeby naszych dzieci, naszego partnera. Bawimy się w jasnowidzów. Przewidujemy nadchodzące katastrofy. Martwimy się na zapas opiniami innych, tym, jak jesteśmy postrzegani przez znajomych czy w pracy. Robimy założenia, nieustająco.
„Upewnij się, że porozumiewasz się jasno. Jeśli nie rozumiesz – pytaj. Miej odwagę zadawać pytania, dopóki nie uzyskasz pełnej jasności, a nawet wtedy nie zakładaj, że wiesz już wszystko, co można wiedzieć o danej sytuacji. Kiedy usłyszysz odpowiedź, nie będziesz musiał nic przypuszczać, bo poznasz prawdę”. - pisze Ruiz.
4. Zawsze dawaj z siebie wszystko
Dzień, w który włożysz maksymalny wysiłek w najlepszy możliwy sposób, to dzień, w którym zaakceptujesz konsekwencje swoich działań.
Dobrze jest szukać równowagi w tym, co robimy. Dajemy, co możemy dać, robimy, co możemy, ale nie zobowiązujemy się do oferowania więcej, niż możemy dać, ponieważ spowoduje to jedynie stres i frustrację. Ta zasada Tolteków dotyczy też poznania własnych ograniczeń, które należy zaakceptować. Dawanie z siebie wszystkiego nie oznacza poświęcenia. Oznacza to, że postępujemy jak najlepiej w konkretnej sytuacji, zależnej również od naszego nastroju czy stanu zdrowia. Jeśli to zrozumiemy, dowiemy się sami od siebie, czy robimy mniej, czy więcej, niż moglibyśmy zrobić.
Toltekowie nie widzieli żadnego uzasadnienia dla tego, by człowiek cierpiał. Ich cztery umowy są drogowskazem na ścieżce do harmonijnego życia, pozbawionego niepotrzebnego bólu. Spróbujcie wprowadzić umowy w życie. Przekonacie się, że po jakimś czasie wszystko nagle zacznie się zmieniać. Zniknie sędzia i ofiara, wasze relacje z innymi ulegną poprawie. Nie będzie to szybka droga, bo choć umowy są proste, zerwanie z udomowieniem nie jest wcale łatwe. Nie jest też proste przestać się karać za przeszłe uczynki, wydawać na siebie codziennie kolejne wyroki.
„Jeśli żyjesz w śnie, który minął, nie cieszysz się tym, co właśnie się wydarza, ponieważ zawsze pragniesz, by było inaczej, niż jest. (…) Brak radości z tego, co dzieje się właśnie teraz, to życie przeszłością i bycie tylko w połowie żywym. Prowadzi to do użalania się nad sobą, cierpienia i łez”. - pisze Don Miguel Ruiz.
Warto sięgnąć po jego książkę i zmienić swoje życie.
Źródła:
Don Miguel Ruiz, „Cztery umowy. Droga do wolności osobistej” Wydawnictwo Galaktyka 2007Cztery umowy. Droga do wolności osobistej