Partner: Logo KobietaXL.pl
Wierni byli w szoku, w tym beznadziejnym dla Polski czasie, nie byli sami. Byli pod boską opieką, otrzymali nadzieję na przyszłość.
 
Obraz z katedry/wikipedia, domena publiczna
 
 
 
Boski znak
Dzisiaj, 3 lipca 2024 roku, od rana tłumy wiernych przybyły do lubelskiej katedry, by w rocznicę cudu pomodlić się przed obliczem Matki Boskiej. W Lublinie jeszcze żywa jest pamięć, tego co wydarzyło się tutaj 75 lat temu.
 
 
Wierni przybyli do katedry, by modlić się w rocznicę cudu.
 
 
To była zwyczajna niedzielna msza, Polska była zrujnowana po pożodze wojennej. Krajem rządzili komuniści sterowani przez Józefa Stalina, rosyjskiego tyrana i mordercę. W kraju panowała beznadzieja. Siostra Stanisława Sadkowska, która przybrała zakonne imię Barbara, układała kwiaty pod obrazem Matki Boskiej. W pewnym momencie spojrzała na oblicze Czarnej Panienki i zamarła. Nie mogła uwierzyć, że po prawym policzku wizerunku Maryi spływała krwawa łza. Wstrząśnięta siostra Barbara wezwała kościelnego Józefa Wójtowicza. Chciała mieć pewność, że nie tylko ona widzi ten znak, zanim poinformuje o tym fenomenie pozostałych. Kościelny ją zlekceważył, uznał że to tylko babskie fanaberie. Gdy jednak wiedziony ciekawością podszedł pod obraz, także dostrzegł ten cud. Szybko pobiegł do księdza Tadeusza Malca i wspólnie oglądali niebywały znak. Wierni zgromadzeni w kościele dostrzegli cud, powstało ogromne poruszenie. Wieść o cudzie na obrazie w katedrze błyskawicznie rozeszła się po Lublinie. Do świątyni zaczęło napływać coraz więcej wiernych. Wszyscy spragnieni otuchy i wsparcia od Opatrzności. Ludzi było tak wielu, że w celu zapewnienia porządku w świątyni, miejscowi kościelni i klerycy zorganizowali służbę porządkową. Porządkowi nosili na rękawach opaski oznaczone biało-żółtymi barwami. Szybko zyskali przydomek "gwardia papieska".
 
Wieść o Lubelskim Cudzie poszła w Polskę
 
 Katedrę zaczęli szturmować pielgrzymi z całego kraju. Do 10 lipca do kościoła przybyło ich ok. 38 tysięcy. Sprawa robiła się polityczna. Biskup lubelski Piotr Kałwa powołał komisję by ta zbadała obraz. W skład tego gremium wchodzili m.in. chemik, lekarz, malarka prawnik oraz księża. Po analizie obrazu, kierownik laboratorium analitycznego Akademii Medycznej w Lublinie, dr Zygmunt Dambek, przekazał, że ciecz na płótnie nie była ani krwią, ani łzami. Komisja nie była w stanie ustalić co to jest, ani z jakich przyczyn powstało to zjawisko. Trzeba pamiętać, że w tych czasach, tuż po wojnie, nie było dostępu do bardziej specjalistycznych badań.
Po tych ustaleniach, 10 lipca w kościołach na Lubelszczyźnie odczytano list pasterski biskupa Kałwy. Duchowny przekazał wiernym, że nie powinno uznawać się zjawiska w katedrze za nadprzyrodzone i cudowne. Prosił o zaprzestanie pielgrzymek. Nawet w komunistycznej wtedy prasie ukazał się fragment tego listu, co było bardzo podejrzane. Dlatego nie wszyscy księża z archidiecezji podzielali zdanie biskupa. Księża, a także wierni przypuszczali, że zwierzchnik był zmuszony do takiego kroku, przez władze wrogo nastawione do religii.
Nerwowe ruchy partii
To co stało się w katedrze, zaniepokoiło działaczy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, rządzącej Polską partii z nadania Stalina. Postanowili dokładnie zbadać sprawę. Najpierw musieli zlikwidować zgromadzenia, które mogłyby dać początek rozruchom, więc zamknęli drogi dojazdowe do miasta. Nikt z przyjezdnych nie miał wstępu do Lublina. W całej Polsce nie sprzedawano biletów kolejowych do Lublina, a do miasta sprowadzono oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mieszkańcy zaczęli się czuć jak w oblężonej twierdzy, narastały plotki i niepokoje.
13 lipca w lokalnym dzienniku „Sztandar Ludu” ukazał się tekst o wydarzeniach w katedrze. W artykule przekonywano czytelników, że 3 lipca w Lublinie pojawiła się fala plotek o wystąpieniu się łez na obrazie Matki Boskiej i „cudownych uzdrowieniach”. Dnia 16 lipca, w tym razem partyjnej „Trybunie Ludu”, opublikowano artykuł, który miał się rozprawić z rzekomym cudem pt.  „Skończyć z haniebnym widowiskiem – wołają lubelscy robotnicy”. 19 lipca „Trybuna” poszła za ciosem i opublikowała kolejny artykuł pt. „Społeczeństwo Lubelszczyzny domaga się ukarania sprawców zajść przed katedrą”.
Ale wierni wracali do katedry. Już 13 lipca doszło do starcia z władzami. W walkach przed katedrą zginęła Helena Rabczuk, 19 osób zostało rannych. Prasa kłamała w żywe oczy. W nadzwyczajnym dodatku do „Sztandaru Ludu” napisano, że doszło do tego dramatu, wskutek obalenia drewnianej bariery, na którą napierał tłum wiernych. To właśnie  tłum miał stratować ofiary. Tragedię komuniści wykorzystali przeciwko wiernym i klerowi. Niestety śledztwo nie wyłoniło winnych. Wtedy do akcji wkroczył Komitet Centralny PZPR, aparatczycy oskarżyli „organizatorów cudu” o sprowokowanie tego tragicznego zajścia. Księża oraz pielgrzymi zostali oskarżeni o zaduszenie 21 letniej kobiety. Wśród ludzi pojawiły się pogłoski jakoby Helena Rabczuk została celowo stratowana podczas prowokacji służby bezpieczeństwa. Byli nawet świadkowie twierdzący, że widzieli jak dziewczynę uderzył w głowę kastetem młody mężczyzna, a jego koledzy zaczęli wówczas głośno krzyczeć, że wali się mur katedry. Wybuchła panika. 
 
Katedra w Lublinie/wikipedia, domena publiczna
 
 
Starcia z wiernymi
 
17 lipca w centrum miasta, na placu Litewskim została zorganizowana prowokacja władz. Podczas mszy odprawianej pobliskim w kościele oo. Kapucynów nadawano antykościelne przemówienia, tak aby modlący się w kościele wszystko słyszeli. Zgromadzeni pod przymusem utraty pracy robotnicy z różnych zakładów, ruszyli za prowokatorami w stronę świątyni. Ilu było robotników, nie wiadomo. W „Biuletynie Informacyjnym PZPR” napisano, że w pochodzie wzięło udział ok. 20–25 tys. osób. Ludzie, którzy byli wtedy w kościele, rozpoznali w tłumie połączone siły Milicji Obywatelskiej, Urzędu Bezpieczeństwa i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wszyscy byli po cywilnemu. Tajniacy wmieszani w tłum wiernych podsłuchiwali rozmowy, jeśli usłyszeli coś przeciwko władzy, zaznaczali ubranie takiego człowieka kredą. W końcu sprowokowani uczestnicy mszy, wychodząc z nabożeństwa masowo wznosili antykomunistyczne hasła. Doszło do walki. Ludzie nie mieli gdzie uciekać, bo centrum Lublina było obstawione przez ubecję i milicję. Przejścia blokowały ciężarówki i samochody służb.  Funkcjonariusze z łatwością wyciągali z tłumu tych pomazanych kredą. 
 
 
Ruszyły procesy
 
Po tym incydencie do aresztu trafiło pół tysiąca Lublinian. Władze ulokowały więźniów w Zamku Lubelskim, ale nie wszyscy zatrzymani się tam zmieścili. Wiele osób więziono w jakiś piwnicach, nawet schowkach. Wszyscy byli brutalnie traktowani, mieli gorsze warunki niż osadzeni przestępcy kryminalni. Ruszyły rozprawy sądowe. Piętnastu oskarżonych dostało od dziesięciu miesięcy do dwóch lat pozbawienia wolności. Procesy trwały 10 miesięcy. W sumie  50 osób skazano prawomocnym wyrokiem sądu. Zwolnieni z aresztu musieli się regularnie meldować się w Urzędzie Bezpieczeństwa. Studenci zostali wyrzuceni z uczelni, pracownicy zakładów stracili prawo do awansu i podwyżek. Ci, którzy wyrzekali się wiary, byli wypuszczani na wolność, ale niewiele osób dało się złamać.  Represje ciągnęły się do 1956 roku. Ustały wraz z czasem odwilży po śmierci Stalina.
Władze aresztowały także księży Tadeusza Malca i Władysława Forkiewicza oraz dwóch kościelnych. Odzyskali wolność po interwencji prymasa Stefana Wyszyńskiego. 
Komunistom udało się zmusić biskupa Piotra Kałwę do zamknięcia katedry w terminie od 18 do 23 sierpnia. W tym czasie w kraju trwała tak zwana „kampania antycudowa”. Władze, służby bezpieczeństwa oraz członkowie PZPR organizowali przymusowe masówki, na których wygłaszano prelekcje i odczyty ośmieszające wydarzenia w Lublinie. Potępiano rzekomych prowokatorów. 
Pamięć o tych dramatycznych wydarzeniach, spowodowanych jedną łzą na twarzy Maryi,  jest nadal żywa i pielęgnowana w Lublinie. Do obrazu Matki Boskiej ludzie modlą się każdego dnia w nadziei na ich prywatny cud. 26 czerwca 1988 roku obraz  za zgodą Watykanu ukoronował kardynał Józef Glemp.
 
 
 
Źródła:
 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cud_lubelski
https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/cud-lubelski-w-1949-roku-miniwyklad-agnieszki-przytuly/
https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/propaganda/70596,Cud-lubelski-lipiec-1949-r.html
 

Tagi:

kościół ,  wiara ,  cud ,  cud w Lublinie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót