Elva Zona Heaster, ofiara zabójstwa, urodziła się w Greenbrier, w 1873 roku. O jej wcześniejszym życiu prawie nic nie wiadomo poza tym, że w 1895 roku urodziła dziecko, jako kobieta niezamężna. W październiku następnego roku poznała Zona mężczyznę o imieniu Erasmus Trout Shue, znanego też jako Edward Shue.
Osiedliwszy się w Greenbrier, postanowił rozpocząć tutaj nowe życie. Zona poznała go wkrótce po przybyciu do miasta. Była to miłość od pierwszego wejrzenia i po krótkim czasie wzięli ślub nie zwracając uwagi na sprzeciwy matki dziewczyny. Możliwe, że Mary Jane Haester, matka Zony, nie chciała, aby jej córka wiązała się z całkiem obcym człowiekiem, a może przeczuwała tragiczny koniec tego małżeństwa.
Tak, czy inaczej, 23 stycznia 1897 roku czarnoskóry chłopiec na posyłki znalazł w domu Zony jej zwłoki leżące na podłodze. Leżała na dole schodów, nogi miała złączone razem, jedną rękę wyciągniętą wzdłuż ciała, a drugą leżącą na brzuchu. Chłopiec został wysłany przez Shue, aby zapytać Zonę, czy nie potrzebuje jakichś zakupów. Pobiegł zaraz do matki opowiedzieć o zdarzeniu, a ta wezwała miejscowego lekarza i koronera, George W. Knapp’a. Ten przybył na miejsce po godzinie. Do tego czasu Shue zdążył już przenieść ciało żony na górę do sypialni i położyć je na łóżku.
Sam ubrał zwłoki żony, co wydało się dziwne, jako że zwykle te czynności wykonują kobiety z rodziny. Tym niemniej, Shue nałożył jej suknię z wysokim kołnierzem, a twarz zakrył woalką. Mężczyzna był przez cały czas obok łóżka, kiedy lekarz dokonywał oględzin. Edward, szlochając, obejmował głowę żony. Lekarz widząc przybitego rozpaczą męża, postanowił przeprowadzić jedynie powierzchowne oględziny, ale zauważył ledwie widoczne siniaki na szyi. Kiedy próbował obejrzeć je bliżej, Shue gwałtownie zaprotestował i Knapp zmuszony był zakończyć badanie i opuścić dom.
Początkowo za przyczynę śmierci Zony uznano ogólne osłabienie, a następnie zmieniono ją na poronienie. Dwa tygodnie przed śmiercią młoda kobieta była z wizytą u lekarza i skarżyła się na dolegliwości ginekologiczne. Komplikacje poporodowe, prowadzące do śmierci, nie były w tamtych czasach rzadkością.
Shue nie odchodził od ciała żony ani na minutę, dopóki leżało ono w otwartej trumnie w ich domu. Nastrój wdowca zmieniał się skrajnie – od głębokiej rozpaczy i ożywienia, po apatię. Nikomu nie pozwalał zbliżać się do trumny Zony. Z jednej strony głowy miała ona położoną poduszkę, a z drugiej – wałek ze zwiniętej tkaniny. Edward wyjaśniał, że „tak będzie żonie wygodniej”. Twierdził, że bardzo lubiła wielki szal, którym teraz omotał jej szyję i chciała być z nim pochowana.
Zona Heaster została pochowana 24 stycznia 1897 roku. Potem zaczęły się osobliwe zdarzenia. Mary Jane chciała oddać Edwardowi prześcieradło, na którym spoczywała jej zmarła córka, ale ten z jakiegoś powodu odmówił przyjęcia go. Kiedy zaczęła prać tkaninę, poczuła dziwny zapach, a woda w balii zabarwiła się na czerwono. Po pewnym czasie woda oczyściła się, ale na tkaninie pojawiła się czerwona plama. Kobieta gotowała prześcieradło, wywieszała go przez kilka dni na mróz, ale plama nie znikała. Dla matki był to znak, że jej córkę zamordowano. Zaczęła się gorliwie modlić w nadziei, że Zona zjawi się u niej zza grobu i opowie, co naprawdę się z nią stało.
Jak później opisała w sądzie, duch Zony odwiedził ją cztery tygodnie po pogrzebie. Zona opowiedziała, że Shue był okrutnym i porywczym człowiekiem. Tamtego tragicznego dnia wściekł się, że nie podała mu na obiad mięsa, w napadzie złości rzucił się na nią i złamał jej kark. Na dowód swoich słów, Zona obróciła głowę o 360 stopni.
Pani Haester twierdziła, że duch pojawił się najpierw w postaci jasnego światła, a potem stopniowo przybrał kształty jej córki, przy czym kobieta czuła, jak temperatura w mieszkaniu obniża się. Zona, według słów Mary Jane, pojawiała się u niej przez cztery noce.
Matka Zony od razu skierowała się do miejscowego sędziego, Johna Prestona, i zażądała otwarcia śledztwa w sprawie zabójstwa córki. Jakby to nie brzmiało osobliwie, sędzia uwierzył w bezsensowne – wydawałoby się – opowiadanie kobiety o dowodach przedstawionych przez ducha i zgodził się wznowić dochodzenie. Z pewnością nie bez wpływu na decyzję sędziego pozostały też plotki o dziwnej śmierci Zony, krążące po mieście, jej nienaturalnym wyglądzie w trumnie i niemniej dziwnym zachowaniu zrozpaczonego wdowca. Sędzia rozmawiał też z doktorem Knapp’em, który potwierdził, że nie był w stanie dokładnie obejrzeć zmarłej.
Ciało Zony ekshumowano 22 lutego 1897 roku, chociaż wdowiec kategorycznie się temu sprzeciwiał. Zgodnie z prawem, musiał być jednak obecny podczas ekshumacji. Badanie trwało trzy godziny i na jego podstawie ustalono, że szyja Zony była rzeczywiście złamana. Według protokołu, uszkodzone były dwa kręgi szyjne oraz tchawica. Stwierdzono też ślady palców wskazujące na mechaniczny ucisk gardła. Na podstawie tych badań oraz biorąc pod uwagę sprzeciw Shue wobec wszczynaniu śledztwa, został on aresztowany i oskarżony o zabójstwo żony.
Kiedy przebywał w areszcie czekając na sąd, na jaw wyszły nowe szczegóły z jego życia. Okazało się, że był już dwukrotnie żonaty; pierwsza żona oskarżyła go o brutalne traktowanie i rozwiodła się z nim, zaś druga żona zmarła w zagadkowych okolicznościach. Elva Zona była jego trzecia żoną. Edward Shue opowiadał, że zawsze chciał mieć siedem żon.
Sąd rozpoczął się 22 czerwca 1897 roku. Mary Jane Haester była wezwana przez sędziego Prestona w charakterze głównego świadka. Zadawał on jej pytania dotyczące tylko znanych faktów sprawy, unikając historii z duchem Zony. Natomiast obrońca Shue, mając nadzieję, że udowodni chorobę psychiczną kobiety i podważy jej zeznania, szczegółowo przepytał ją o wizyty jej nieżyjącej córki. Ku zaskoczeniu adwokata, osiągnął on efekt odwrotny do zamierzonego, kiedy pani Haester powtórzyła dość dokładnie informacje, które przekazał jej duch córki. Ławie przysięgłych nie pozostało nic innego, jak uznać Edwarda Shue za winnego zabójstwa żony i skazać go na dożywocie.
W stanie Zachodnia Wirginia, przy drodze nieopodal Greenbrier, ustawiono tablicę pamiątkową, z taką mniej więcej informacją:
„Na tym cmentarzu spoczywa Zona Heaster Shue. Jej śmierć w 1897 roku uważano za naturalną, dopóki jej duch nie objawił się jej matce i nie opowiedział, jak została zabita przez swojego męża Edwarda. Badanie ekshumowanego ciała potwierdziło to. Edward został uznany za winnego morderstwa i skazany na więzienie. To jedyny znany przypadek, kiedy zeznania ducha pomogły skazać mordercę.”
Opisany paranormalny przypadek potwierdza ogólne przeświadczenie ludzi, że duch ofiary zabójstwa pragnie oczyszczenia i błąka się między światami nie mogąc zaznać spokoju, dopóki morderca nie poniesie kary.
https://www.olabloga.eu/duch-zony-heaster-dowod-w-sledztwie