Polem kukurydzy płynie sześć Kobiet.
Będą palić ogień na nieistniejącej polanie.
Będą czyścić rytmem serc - zabrudzone,
Odbierać - przywłaszczone.
Będą mówić i milczeć - siebie.
Rozłożą Świat na kawałki:
Wodę, Ogień, Ziemię i Powietrze,
By później złożyć go na nowo,
Jak połamane kości.
Będą odradzać się w Wiedźmie,
Wykluwać się z jaj niczym bezradne kurczaki,
Rozglądać na boki:
"Czy naprawdę już mogę"?
I obrastać w pióra poznania, pióra zrozumienia.
Pióropusze czucia...
Będą wysiadywać te jaja,
Z pełną miłości troską, dawać samym sobie i sobie nawzajem ciepłe, subtelne wsparcie:
"Widzę Cię Siostro",
"Widzę jakie to dla Ciebie jest".
Kobiety Sowy,
Kobiety Węże,
Kobiety Wilki,
Kobiety Ćmy.
Polem kukurydzy płynie sześć Kobiet…
To kobiety Mocy,
Które mogą nareszcie pozwolić sobie
Na wszystko.
To kobiety Mocy,
Które mogą nareszcie pozwolić siebie
Na słabość.