Różne religie mają swoje własne poglądy na ten temat, ale jest on poruszany dość rzadko. Czy można tu stwierdzić cokolwiek pewnego?
REINKARNACJA
Jest to co prawda etap przejściowy między formami, ale tłumaczy przynajmniej dlaczego niektóre osoby posiadają „obce” wspomnienia, lub wiedzą coś, czego teoretycznie nie powinny.
Reinkarnację można podzielić na dwa rodzaje:
1. Najbardziej znany, gdzie pewne osoby – zwłaszcza w bardzo młodym wieku – przyznają się do posiadania wspomnień poprzedniego wcielenia, lub wręcz wchodzą w jego rolę. Zazwyczaj trwa to tylko chwilę i zdarza się co jakiś czas, a potem ustaje. Jeden z najciekawszych przypadków to siostry Pollock. Joanna i Jacqueline, urodzone ponad pół wieku temu, zginęły tragicznie 5 maja 1957. Zgodnie z przeczuciem ojca, który mocno wierzył, że „odzyska” zmarłe dzieci, rok później urodziły się bliźniaczki Gillian i Jennifer.
Jedna z dziewczynek miała na ciele znamiona odpowiadające kształtem i umiejscowieniem, tym które rodzice obserwowali u poprzedniego dziecka. Co więcej – bliźniaczki rozmawiały o wydarzeniach z życia sióstr, o których nigdy nie zostały poinformowane. Znały niektóre części miasta, z którego rodzice wyjechali po śmierci pierwszych córek, a jeszcze przez narodzinami drugich. Gillian i Jennifer mówiły o siostrach w pierwszej osobie. Utożsamiały się z nimi i robiły to świadomie. Dziewczynki pamiętały nawet moment „swojej” śmierci.
Po pewnym czasie niestety wspomnienia zniknęły i bliźniaczki już nigdy więcej o nich nie rozmawiały. A może nie chciały?
2. Rzadziej, ale zdarza się, że niektóre osoby twierdzą, iż pochodzą z innych światów. Jedna z nich – Borys, nazywany „Chłopcem z Marsa” – już od najmłodszych lat posiadał niesamowitą wiedzę o kosmosie. Wymieniał nazwy i numery galaktyk. Opowiadał o nich tak szczegółowo, że rodzinie na początku wydało się to wymyślone i być może związane z jakimś zaburzeniem psychicznym. Kiedy jednak sprawdzili informacje podawane przez dziecko, doznali prawdziwego wstrząsu.
Mały Borys, twierdzący, że w przeszłym życiu mieszkał na Marsie i opowiadający o przedziwnych rasach i ich życiu, stał się lokalną sławą. Dziecko było też dziwnie związane z Ziemią, lub ludźmi. Wyglądało na to, że fizycznie cierpiało w czasie wielkich, tragicznych wydarzeń, takich jak katastrofa „Kurska”, czy podczas kryzysu zakładników w Biesłanie.
Dziecko jest też uznawane za proroka. Mówiło ono o potrzebie miłości. O oczekiwaniu na lepsze czasy. Opowiadało o wojnach kosmicznych i ludach, które zniknęły na zawsze, ponieważ poszły złą drogą. Dawało instrukcje, jak nasza rasa powinna żyć, żeby nie zginąć.
PRZED NARODZINAMI
Istnieje określenie „doświadczenia przed narodzinami” („Pre-Birth Experiences”, w skrócie PBE). Odnosi się ono do wspomnień ludzi, którzy twierdzą, że widzieli swoje „życie przed życiem„, czy raczej jego fragmenty. Chociaż zazwyczaj chodzi tu o wspomnienia dotyczące reinkarnacji, zdarza się, że niektóre osoby wspominają też swoje życie w przestrzeni duchowej. Według nich, przed wstąpieniem duszy w ciało, dostaje ona wybór, do jakiej rodziny wejdzie. Ciekawą rzeczą jest, że niekoniecznie wybierają one te najszczęśliwsze opcje. Może to tłumaczyć wydarzenie z życia pewnego chłopca, znane z książki „Coming from the Light” autorstwa Sary Hinze. Dziecko w bardzo młodym wieku prosiło matkę o opowiedzenie o pradziadku, którego nawet matka nie znała zbyt dobrze. Chłopiec twierdził jednak, że mężczyzna był jedną z osób, które przyprowadziły go na ziemię. Wyrażał się o nim z widocznym szacunkiem.
Być może dusze znają bliskość z innymi jeszcze przed przyjściem na świat i poszukują znanych sobie osób, kiedy wybierają rodzinę? Jasne jest, że dziecko nie musi być w takim razie mocno związane z ludźmi, za sprawą których przyjdzie na świat, ale gdzieś w pobliżu będzie osoba znana jej jeszcze sprzed życia, dla której chciało się znaleźć tu, a nie gdzie indziej. Jeśli wierzyć relacjom, dusza dokonująca wyboru, poznaje również swoje przyszłe losy. Nie wiadomo, czy wybór ten wpływa jakoś również na inne osoby, ale jest to bardzo prawdopodobne. Przecież wielu ludzi, całe swoje życie (czasem bardzo krótkie) spędza w okropnych warunkach. Cierpi od narodzin do śmierci. Wiele religii uznałoby, że takie życie zostanie wynagrodzone w zaświatach. A może chodzi o cierpienie za innych?
Może właśnie za osoby spotkane jeszcze przed narodzinami? Dzieci w najmłodszym wieku nie znają jeszcze samolubnych zachowań, ani chęci zemsty. Jest więc bardzo prawdopodobne, że dusze przed narodzeniem również myślą w ten sposób. Nie chcą nikogo krzywdzić, a być może nawet wolą wziąć na siebie cierpienie, które i tak musi kogoś spotkać. Oczywiście żywe wcielenie nie będzie miało pojęcia, dlaczego jego życie jest cięższe, lub krótsze, niż w przypadku innych ludzi…
OKIEM FACHOWCA…
Naukowcy, nie uznający istnienia duszy, uważają, że pamięć dzieci może być ukształtowana przez matkę, jeszcze w okresie płodowym. Według tej teorii, organizm matki, przekazuje dziecku pewne wspomnienia, czy nawet kształtuje płód na wzór osoby, której wcieleniem miałby być. Jest to odważna, ale niezbyt wiarygodna teoria. Zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci takie jak Chłopiec z Marsa, czy te dysponujące wspomnieniami osób z bardzo odległych stron. O ile możnaby się zgodzić, że organizm matki, babki, lub jeszcze wcześniejszych pokoleń przekazywał informacje potomkom, to np. wielka wiedza z rozwijającej się, ale wciąż niezbyt dobrze przebadanej dziedziny, nie miałaby prawa zostać przeniesiona z przeszłości.
SKĄD BIERZE SIĘ DUSZA?
- Biblia (konkretnie św. Tomasz), według niektórych badaczy Pisma, zaprzecza istnieniu życia przed życiem. Mówi, że dusza zostaje „włączona” do ciała w pewnym okresie. Często jest to interpretowane, jako stworzenie duszy przez Boga. Biblia, to księga, której zazwyczaj nie poleca się interpretować dosłownie. Powstanie duszy wraz z narodzinami może w takim razie oznaczać, że dusza owszem, żyła już wcześniej, ale poza społecznością katolicką. O ile zostanie wychowana w jej duchu, stanie się wyznawcą i po śmierci ciała będzie mogła dostać się do Nieba. Życie jest w tradycji chrześcijańskiej okresem próby, więc można założyć, że niezależnie od poprzednich wcieleń, każde jest sądzone oddzielnie.
Dr. Michael Newton – autor kilku książek o życiu dusz – twierdzi, że rozmawiał z osobą, która pamięta „wylęgarnię”. Miejsce wygląda, jak wielki ul, z tą różnicą, że wydaje się nie mieć końca. Dusze rodzą się tam i są rozsyłane do swoich przyszłych ciał. Dlaczego nie? Skoro mają świadomość przed narodzinami na ziemi i ktoś pomaga im dostać się na nasz świat, może tak należy o tym myśleć. Jest to zresztą dość wygodna i łatwa do zrozumienia teoria…
- niektóre systemy religijne nie uznają duszy, jako takiej. Według nich wszyscy jesteśmy częścią „wiecznej energii”, którą mylnie bierze się za boga (lub bogów). Również tutaj wersja jest dość wiarygodna, ale my, jako ludzie, zazwyczaj lubimy myśleć o sobie, jako o osobnych bytach. Niektórzy z nas stawiają siebie wyżej, niż innych. Według wyznawców „wiecznej energii”, osoby te zakłócają płynność strumienia, ponieważ każda jego część jest równa i nie należy walczyć z pozostałymi, czy próbować wybić się ponad nie.
Którąkolwiek wersję przyjmiemy, wygląda na to, że nasze życie nie jest przypadkowe. Niezależnie od warunków na starcie, zawsze możemy coś zmienić, uczyć się. I co najważniejsze: dusze uznają miłość, za jedyną słuszną drogę. Tak, jak małe dzieci, których świat nie zdążył jeszcze zmienić.
Nie od dziś wiadomo, że najmłodsi posiadają wiedzę, którą starsze osoby tracą. Warto przyjrzeć się ich zachowaniu. Oczywiście dzieci nie potrafią porozumiewać się tak, jak my, a ich ciała są bardzo słabe, więc krzyczą, lub płaczą kiedy czegoś potrzebują, co może niekoniecznie powinno być przez nas naśladowane, ale inteligentna interpretacja zachowań (zaufania, chęci poznania, czy bezinteresownej miłości) zaprowadzi nas dalej, niż możemy się spodziewać.
https://www.olabloga.eu/zycie-przed-narodzinami-i-zycie-po-zyciu