- Niektórzy dentyści zaobserwowali, że przez dwa miesiące pandemii wykonali więcej szyn relaksacyjnych na zęby, niż w całym 2019 roku – mówi dr Monika Stachowicz, stomatolog z Centrum Periodent w Warszawie. - Badnia pokazują, że ilość pacjentów, którzy mają problemy ze zgrzytaniem zębami dramatycznie wzrosła.
Dr Satchowicz powołuje się na dane American Dental Association: pandemia spowodowała aż 59-procentowy wzrost przypadków zgrzytania zębami (bruksizmu), 53-procentowy wzrost przypadków urazów zębów np. pęknięcia lub złamania oraz 53-procentowy wzrost objawów związanych z zaburzeniami skroniowo-żuchwowymi (temporomandibular disorders – TMD), takich jak ból szczęki przy nagryzaniu czy trzaski i przeskakiwanie w stanie skroniowo-żuchwowym.
- Jedno z badań przeprowadzone na grupie 1800 osób z Polski i Izraela potwierdziło ogólne nasilenie objawów zgrzytania zębami, zaciskania szczęk i bólu szczęki podczas pandemii. Najbardziej narażone okazały się kobiety i osoby w wieku 35-55 lat. W tej grupie 48 proc. ankietowanych zgłosiło objawy TMD, 46 proc. zaciskanie szczęk po przebudzeniu, a 50 proc. miało epizody zgrzytania zębami w nocy – dodja dr Stachowicz. - Autorzy badań nie mają wątpliwości, że jest to spowodowane pogorszeniem stanu psychoemocjonalnego m.in. niepokojem o zdrowie swoje i najbliższych, stresem wynikający z izolacji społecznej, a także gorszej sytuacji finansowej.
Niestety, zaciskanie szczęk jest już od czasów prehistorycznych jedną z reakcji naszego organizmu na sytuacje stresowe.
- W przypadku poczucia zagrożenia produkowane są hormony m.in. kortyzol oraz adrenalina, które powodują skok glukozy we krwi i chwilowy zastrzyk energii. Następnie ciało odreagowując nadmiar negatywnych emocji szuka ujścia, aby spalić nadmiar energii właśnie poprzez mimowolne zaciskanie szczęk i zgrzytanie zębami, które stopniowo je ściera i zużywa – mówi dr Stachowicz.
Coraz częściej występujące przypadki bruksizmu notowano już przed pandemią, koronawirus i lockdown jeszcze to zjawisko nasilił.
Bruksizm to schorzenie psychogenne, poprzez zaciskanie szczęki w nocy, rozładowujemy całe napięcie, które zebrało się w ciągu dnia. Na bruksizm cierpi już młodzież, a czasami nawet dzieci, choroba zatacza coraz szersze kręgi.
Zaciskanie szczęki nawet 10 razy silniej niż podczas jedzenia ma określone konsekwencje. Uszkodzone i starte zęby bolą podczas kontaktu z zimnymi, gorącymi czy kwaśnymi posiłkami. Zaczyna się ból stawów podczas ziewania, twarz robi się bardziej kwadratowa, bo rozbudowywane są mięśnie żwaczy. Pojawiają się zmarszczki na policzkach.
Choroba jest łatwa do rozpoznania, gorzej jednak ją leczyć. Czasami potrzebne jest współdziałanie kilku specjalistów, bo należy przede wszystkim szukać przyczyny choroby. Oczywiście wizyta u stomatologa jest niezbędna. Trzeba też pamiętać, że na bruksizm może mieć wpływ niedobór różnych minerałów, w tym głównie magnezu.
Lekarz musi uzupełnić niedobory szkliwa, aby nie dochodziło do dalszego zniszczenia i próchnicy zębów. To jednak nie wystarczy. Często pacjentom zalecane są szyny relaksacyjne, zakładane na noc. Wskazane jest masowanie policzków. Ostatnio używa się też botoksu, który wstrzyknięty w odpowiednie partie mięśni nie pozwala im na zaciskanie szczęki. Zastosowanie botoksu eliminuje też efekt kwadratowej szczeki i wyszczupla twarz.
Bruksizmu nie należy lekceważyć. Nieleczony może wręcz doprowadzić do złego odżywiania mózgu i rdzenia kręgowego. Wynika to z nieprawidłowego przenoszenia sił na tzw. sierp mózgu. Inne skutki to zniechęcenie, zmęczenie, przewlekłe migreny, bóle kręgosłupa szyjnego.
Jak zatrzymać ten proces w zarodku? Dentyści doradzają zmianę swoich nawyków.
– Jeśli pracujemy przy komputerze, szczęka jest w nieprawidłowej pozycji. Co kilkadziesiąt minut warto wykonać proste ćwiczenie na rozluźnienie szczęk. Wystarczy otworzyć usta maksymalnie szeroko i powoli je zamykać, a następnie poruszać szczęką z boku na bok, aby zmniejszyć napięcie mięśni. Każde z tych ćwiczeń wykonajmy w 10-15 powtórzeniach, również przed pójściem spać. Zwarciu zębów w ciągu dnia zapobiegnie także odpowiednia pozycja języka, tak by jego koniuszek znajdował się za górnymi jedynkami – mówi dr Stachowicz. - Pracując w domu, starajmy się co jakiś czas odejść od biurka i komputera oraz zmieniać pozycję przynosząc ulgę zastanym stawom i mięśniom. Dobrym nawykiem są krótkie ćwiczenia rozluźniające. No i trzeba zadbać o redukcję poziomu stresu. Pomogą w tym regularne spacery, ćwiczenia oddechowe i medytacja, słuchanie audiobooków czy podcastów. Dobrym rozwiązaniem może okazać się także muzykoterapia czy psychoterapia.