Jak pachnie zbliżająca się śmierć? Iwaszkiewicz zapachem śmierci określał aromat tataraku, ale bardziej prozaiczne skojarzenia każą myśleć o zapachu gnijącego ciała czy zapachu świeżo rozkopanej ziemi. Jednak jak dowodzą naukowcy z Chicago, zapach śmierci to raczej brak zapachów. Zbliżająca się śmierć może osłabiać nasze możliwości odróżniania zapachów z otoczenia.
Profesor Jayant Pinto wraz z zespołem w latach 2005 – 2006 zbadali ponad 3000 mężczyzn i kobiet powyżej 57 roku życia. Od wszystkich uczestników zebrano dokładne informacje dotyczące ich stanu zdrowia, ale również stanu posiadania, edukacji, nałogów (palenia papierosów) czy nawyków żywieniowych.
Następnie badanym prezentowano po kolei pięć markerów, z których każdy nasączony był innym zapachem. W eksperymencie użyto prostych, charakterystycznych aromatów: róży, skóry zwierzęcej, pomarańczy, ryby oraz mięty. Za każdym razem badany miał skupić się na prezentowanym zapachu a następnie zidentyfikować go wybierając jeden z czterech dostępnych obrazków przedstawiających potencjalne źródła zapachu. Na podstawie wyników takiego krótkiego testu przyporządkowywano badanych do jednej z trzech grup:
- 0 – 1 błędów – normosmia zmysł węchu w normie
- 2 – 3 błędów – hiposmia (obniżona sprawność węchowa)
- 4 – 5 błędów – anosmia (brak sprawności węchowej)
Na tym kończyła się pierwsza faza badania. Wznowiono je dopiero po 5 latach, kiedy ponownie sprawdzano stan zdrowia zbadanych pacjentów. Okazało się, że przez ten czas zmarło 12,5% badanych. Zgodnie z przewidywaniami naukowców, proporcja osób zmarłych do żyjących kształtowała się w zależności od jakości węchu badanych w pierwszym pomiarze; z grupy z anosmią (brakiem węchu) zmarło aż 39% badanych – blisko 4 razy więcej niż w grupie badanych z prawidłowym węchem. Tymczasem w grupie z hiposmią pożegnało się z życiem 19% osób.
Co ciekawe, anosmia okazała się być lepszym predyktorem rychłej śmierci niż tak poważne problemy zdrowotne jak choroby naczyniowo-sercowe, choroby płuc, rak czy cukrzyca. Na wyniki te nie miały znaczącego wpływu takie czynniki jak palenie papierosów, spożywanie alkoholu czy wreszcie wiek badanych. Jedyną chorobą, która pozwalała przewidzieć śmierć z lepszym prawdopodobieństwem niż zaburzenie węchu, było poważne uszkodzenie wątroby. Wśród osób z grupy wysokiego ryzyka śmierci (zmagających się z chorobami) anosmia dwukrotnie zwiększała prawdopodobieństwo zgonu.
Nasz osobisty kanarek w kopalni
Naukowcy ostrożnie podchodzą do interpretacji uzyskanych rezultatów. Węch kontroluje wiele aspektów naszego życia, a jego osłabienie zmniejsza apetyt (potrawy przestają smakować) utrudniając wykrycie takich zagrożeń jak np. zepsute jedzenie, czy ulatniający się gaz. Osłabia też chęć dbania o higienę osobistą. Prowadzący badanie profesor Pinto odrzuca również hipotezę, że to osłabienie węchu miałoby prowadzić do śmierci. Bardziej prawdopodobne wydaje się założenie, że to jakiś inny, nieznany jeszcze czynnik osłabia węch jednocześnie zagrażając życiu. Jedną z hipotez jest założenie, że nerw węchowy, który jako jedyny z nerwów czaszkowych ma kontakt z czynnikami zewnętrznymi jest czymś w rodzaju kanarka w kopalni – jako pierwszy szwankuje, jeżeli organizm narażony jest na szkodliwe czynniki.
Wyniki te jednoznacznie wskazują na dużą rolę, jaką węch może odgrywać w diagnostyce różnych chorób (patrz ramka poniżej). Przed badaczami jeszcze długa droga do odkrycia co dokładnie wiąże anosmię ze śmiertelnością. Już teraz wiadomo jednak, że nagła utrata lub długotrwałe pogorszenie działania zmysłu węchu powinny być wskazówką do pilnego udania się do lekarza, choć oczywiście nie musi skończyć się w trumnie – inaczej sezon przeziębień przebiegałby dużo bardziej dramatycznie.
Zapach orzechów pozwala wykryć chorobę Alzheimera?
Węch jest niezwykle istotnym zmysłem – dużo bardziej niż do tej pory nam się wydawało. W zeszłym roku badaczka Jennifer Stamps z Florydy odkryła, że spadek zdolności węchowych jest dobrym predyktorem choroby Alzheimera. Dowiodła tego prostym testem, w którym badanym podsuwano pachnący bodziec (użyto masła orzechowego) na odległość 30 centymetrowej linijki, po czym sprawdzano (centymetr po centymetrze) odległość z jakiej badany poczuje orzechowy aromat prawą, a z jakiej lewą dziurką nosa. Okazało się, że pacjenci cierpiący na Alzheimera znacząco gorzej wyczuwali zapach lewą dziurką od nosa (bodziec musiał być o 12 cm bliżej). Tymczasem różnica taka nie wystąpiła u osób cierpiących na inne rodzaje demencji.
Więcej informacji:
Pinto, J. M., Wroblewski, K. E., Kern, D. W., Schumm, L. P., & McClintock, M. K. (2014). Olfactory Dysfunction Predicts 5-Year Mortality in Older Adults. Plos ONE, 9(10), 1-9. doi:10.1371/journal.pone.0107541
Stamps, J. J., Bartoshuk, L. M., & Heilman, K. M. (2013). A brief olfactory test for Alzheimer’s disease. Journal Of The Neurological Sciences, 333(1-2), 19-24. doi:10.1016/j.jns.2013.06.033
Anna Wirecka https://badania.net/zapach-smierci/