Naukowcy z University of Arizona (USA) doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych na temat bezsenności zebranych wśród 1409 uczestników studium dotyczącego obturacyjnych chorób układu oddechowego - Tucson Epidemiological Study of Airway Obstructive Disease (TESAOD).
Badanie zaczęło się w 1972 r., a dane na temat zgonów osób biorących w nim udział zbierano przez kolejne 38 lat. Wyjściowo i kilkakrotnie w późniejszym okresie naukowcy pobrali od jego uczestników próbki krwi, które mrożono. W latach 1984-85 oraz 1990-1992 badani wypełniali ankiety na temat snu i nawyków z nim związanych. Gdy bezsenność była zgłaszana w obydwu ankietach, tj. dwukrotnie w odstępie sześciu-ośmiu lat, naukowcy uznawali, że jest przewlekła, a gdy w jednej ankiecie – że jest okresowa.
Analiza próbek krwi wykazała, że poziom białka C-reaktywnego, które jest wskaźnikiem stanu zapalnego w organizmie, rósł wyraźnie wyłącznie u osób cierpiących na przewlekłą bezsenność. Osoby te miały również w ciągu kolejnych 20 lat o 58 proc. wyższe ryzyko zgonu z różnych przyczyn (głównie z powodów sercowo-naczyniowych), w porównaniu z badanymi, którzy nie mieli problemów ze snem. Nie stwierdzono podobnej zależności u osób cierpiących na bezsenność okresowo. Naukowcy wykazali też, że ryzyko zgonu u osób cierpiących na uporczywą bezsenność było wyższe niezależnie od podwyższonego poziomu białka C-reaktywnego we krwi.
W analizie uwzględniono czynniki mogące wpływać na ryzyko zgonu, jak wiek, płeć, masę ciała, palenie papierosów, picie alkoholu, stosowanie leków nasennych oraz poziom aktywności fizycznej.
Jak komentuje główny autor pracy Sairam Parthasarathy, wyniki tego badania mogą pomóc lepiej identyfikować osoby, które z powodu bezsenności są bardziej narażone na zgon i wymagają skutecznej terapii.
Autorzy pracy przypominają, że ok. 20 proc. dorosłych mieszkańców USA cierpi na bezsenność, a u połowy z nich (10 proc.) problem ten ma charakter przewlekły. W Polsce, zgodnie z szacunkami ekspertów, z przewlekłą bezsennością boryka się ok. 10-15 proc. dorosłych.