Botoks to handlowa nazwa toksyny botulinowej - inaczej jadu kiełbasianego, który wytwarzają bakterie Bacillus botulinus. Jad kiełbasiany może powstawać w zepsutych wędlinach i konserwach. Choć połknięty jad kiełbasiany to bardzo silna trucizna, wstrzykiwany w niewielkich ilościach w mięśnie tylko miejscowo je poraża.
To paraliżujące działanie początkowo wykorzystywane było w neurologii i okulistyce – na przykład, aby zmniejszyć nadmierne napięcie mięśniowe u dzieci z porażeniem mózgowym czy osób po udarze mózgu. Wygładzanie zmarszczek to efekt uboczny, jaki zaobserwowano przy leceniu zeza. Dzięki botoksowi rysy stają się łagodne, a twarz wygląda kilka lat młodziej. Zabiegi z wykorzystaniem botoksu zaczęto wykonywać pod koniec lat 80.
Obecnie botoks coraz wcześniej wstrzykuje się osobom poniżej 25. życia jako profilaktykę przeciwzmarszczkową. Jednak zdaniem autorki badań, Helen Collier „zamrożona” twarz może utrudnić młodym ludziom nauczenie się pełnego wyrażania emocji.
Kultura oparta na telewizyjnych show i celebrytach może skłaniać młodych ludzi do idealizowania nieujawniającej uczuć twarzy, jednak uznane teorie psychologiczne sugerują, że dorastające osoby uczą się właściwych relacji z ludźmi naśladując ich wyraz twarzy. Sparaliżowana twarz nie przekazuje emocji, ale także osłabia ich odczuwanie – nie tylko uśmiechamy się, bo jesteśmy szczęśliwi, ale także czujemy się szczęśliwi, gdy się uśmiechamy.
Jak powiedział BBC Rajiv Grover, przewodniczący British Association of Aesthetic Plastic Surgeons, „wstrzykiwanie botoksu nastolatkom ze względów kosmetycznych jest moralnie naganne i nie powinien go wykonywać żaden kierujący się zasadami etyki lekarz”.