Zagadkowe wahania termiczne
– Objawy naczynioruchowe należą do najczęściej zgłaszanych dolegliwości w przebiegu menopauzy i dotyczą około 65% populacji kobiet w wieku średnim. Utrzymują się one zazwyczaj przez 5–7 lat, ale niektóre kobiety odczuwają je nawet przez 10–15 lat – stwierdza specjalista ginekolog, Maksymilian Kurkowski.
Do takich objawów zalicza się przede wszystkim wyrzuty gorąca, odczucie uderzenia krwi do głowy, rumień twarzy, tzw. „zimne poty”, a w bardziej zaawansowanym stadium kołatania serca i wahania ciśnienia krwi. Początkowo przebiegają one łagodne, jednak z czasem mogą nabrać intensywności – włącznie z subiektywnym odczuciem, że ciało płonie. Fale gorąca najczęściej atakują górną połowę ciała. Może im towarzyszyć pojawienie się czerwonych plam, a nawet jednolitego czerwonego zabarwienia na twarzy, szyi, karku czy dekolcie.
Choć geneza tego zjawiska nie została dokładnie rozpoznana, zwykle tłumaczy się je określonym mechanizmem. Charakterystyczne dla przekwitania obniżenie się poziomu hormonów płciowych, czyli produkowanych przez jajniki estrogenów, może upośledzać funkcję regulacji ciepła, za którą odpowiada podwzgórze mózgowe.
To część mózgu, która jest odpowiedzialna za kontrolę apetytu, prawidłowy sen i właśnie równowagę termiczną. Gdy nasz naturalny termostat zaczyna działać wadliwie, do układu krwionośnego docierają informacje, aby jak najszybciej pozbyć się ciepła. Serce zaczyna mocniej pompować krew, naczynia krwionośne rozszerzają się i pojawia się pot, za sprawą którego organizm zaczyna się schładzać. Latem mechanizm ten pozwala przetrwać upały, lecz w czasie przekwitania temperatura za oknem nie ma znaczenia, a uderzenia gorąca pojawiają się bez względu na to, czy jest ciepło czy zimno.
Zabawa w ciepło-zimno
Tak samo kłopotliwe jak uderzenia gorąca są „zimne poty” i dreszcze. Mogą one pojawiać się naprzemiennie z falami ciepła. Problem ten często występuje w czasie nocnego odpoczynku, ale może nas niepokoić też w ciągu dnia. „Zimne poty” również wiążą się z sygnałem „pozbądź się ciepła”, jaki dostaje się do podwzgórza mózgowego. Organizm podporządkowuje się komunikatowi i zaczyna produkować pot, który schładza ciało.
Normalnie pomaga to nam w czasie upałów, jednak w czasie klimakterium przebiega bez względu na zewnętrzną temperaturę. Dlatego stanowi anomalię i jest źródłem dyskomfortu, a czasem nawet wycofania społecznego. Kobiety, które borykają się z tą dolegliwością, określają ją jako bardzo uciążliwą i wstydliwą. Fale ciepła występujące z nagłym wychłodzeniem organizmu upośledzają sen, co wiąże się z osłabieniem i nadmiernym zmęczeniem w ciągu kolejnego dnia.
Jeżeli takie zjawisko pojawia się z większą częstotliwością, może mieć związek z niedoczynnością tarczycy. – Jeśli podejrzewamy u siebie taką przypadłość, wykonajmy niezbędne badania, jak TSH, fT3 i fT4, opcjonalnie także USG tarczycy i diagnostykę przeciwciał – wskazuje ginekolog.
Rozwiązanie z natury
Zmiany cieplne pojawiają się już we wczesnej fazie przekwitania. Czasami wyprzedzają one inne objawy, przez co kobiety nie wiążą ich początkowo z menopauzą. Problemu nie można jednak bagatelizować. Leży on u przyczyny pogorszenia samopoczucia, zmęczenia czy unikania kontaktów towarzyskich. Nie musimy się jednak na to godzić, mając do wyboru hormonalną terapię zastępczą (HTZ) bądź sięgnięcie po naturalne fitohormony. Pierwsze z tych rozwiązań nie jest akceptowane przez wielu lekarzy i pacjentek z uwagi na możliwe skutki uboczne, a ponadto dla wielu pań jest przeciwwskazne.
Drugie natomiast odznacza się wysokim profilem bezpieczeństwa, nie działa alergizująco i może być śmiało stosowane przez każdą z kobiet. – Fitohormony to to grupa niesteroidowych związków pochodzenia roślinnego o budowie i funkcji podobnej do naturalnych estrogenów. Szczególnie korzystnie wpływają one na zdrowie kobiet w okresie menopauzy ze względu na ich wyjątkowe powinowactwo do receptorów estrogenowych. Mogą łagodzić objawy wypadowe, hamować rozwój osteoporozy czy obniżać poziom cholesterolu – podkreśla lekarz, Maksymilian Kurkowski.
Len i chmiel kontra uderzenia gorąca
Do substancji wykazujących działanie estrogenowe należą pozyskiwane z nasion lnu lignany lniane oraz ekstrahowany z szyszek chmielu 8-Prenylnaringenin (8-PN). Oba związki na użytek leczniczy otrzymały farmaceutyczną postać preparatu Liginin TermoStop – środka dedykowane dla kobiet, które cierpią na menopauzalne wahania termiczne.
– Linany lniane to jedna z trzech głównych grup fitoestrogenów. Działają na receptory estrogenowe podobnie jak estrogeny wytwarzane przez organizm ludzki. Są dobrą alternatywą dla kobiet, u których przeciwwskazane jest stosowanie hormonalnej terapii zastępczej – dodaje specjalista. Chmiel to natomiast substancja, która działa delikatnie przeciwdepresyjnie, niweluje rozdrażnienie i niepokój i – podobnie jak lignany lniane – łagodzi objawy naczynioruchowe. Mając do dyspozycji cały wachlarz naturalnych bądź syntetycznych rozwiązań, nie musimy godzić się na wieczną zabawę w ciepło-zimno. Zamiast tego zapewnijmy sobie stabilność termiczną, a dzięki temu dobre samopoczucie.
Artykuł konsultował lekarz ginekolog, Maksymilian Kurkowski
Więcej informacji: ligunin.pl