Co roku z powodu przewlekłych chorób wątroby umiera nawet 6–7 tys. osób. Większość przypadków przewlekłych chorób wątroby spowodowana jest nieprawidłową dietą oraz zakażeniem HCV i HBV. Sam wirus HCV odpowiada za 30–40 proc. tych chorób. Zakażonych może nim być blisko 200 tys. osób, ale wiele z nich o tym nie wie. Współczynnik wykrywalności HCV w Polsce wynosi ok. 15 proc. i jest jednym z najniższych w Europie. Większość pacjentów jest diagnozowana dopiero, gdy ma już marskość wątroby. Tymczasem we wczesnym stadium chorobę można całkowicie wyleczyć. Świadomość konsekwencji zakażeń wirusami zapalenia wątroby i możliwości profilaktyki może podnieść Ogólnopolski Prozdrowotny Program Edukacyjny „Zdrowa wątroba”, który obecnie jest w fazie pilotażu, a w 2019 roku ma objąć już cały kraj.
– W Polsce zakażonych HCV jest 170–200 tys. osób, czyli 0,5–1 proc. populacji. To podobna skala jak w wielu krajach europejskich. W naszych programach profilaktycznych skupiamy się na wykrywaniu zakażeń HCV. Pacjenci, którzy są zakażeni, najczęściej o tym nie wiedzą, ponieważ nie mają objawów klinicznych. Objawy pojawiają się dopiero wtedy, gdy pacjent ma marskość wątroby, a więc na bardzo późnym etapie zakażenia. Z drugiej strony 99 proc. tych pacjentów w tej chwili możemy skutecznie leczyć – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Anna Piekarska, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Łącznie – według różnych szacunków – na przewlekłe choroby wątroby cierpi 400–500 tys. Polaków, a co roku umiera nawet 7 tys. osób, najczęściej z powodu alkoholowej choroby wątroby. Wirusowe choroby wątroby zostały uznane przez Światową Organizację Zdrowia za zagrożenie dla zdrowia publicznego. O ile dzięki szczepionce liczba chorób wywołanych przez wirus HBV będzie spadać, o tyle chorób, które wywołuje wirus HCV, będzie przybywać.
– Jeżeli adresujemy badania przesiewowe do tzw. grup ryzyka, czyli np. narkomanów albo osób tatuujących się, to większość z nas do nich nie należy. Natomiast jeśli powiemy, że każdy, kto miał kontakt z opieką medyczną w przeszłości, szczególnie w latach 70. czy 80., może być zakażony HCV, to okaże się, że do zbadania mamy ogromną populację. Każdy z nas może być zakażony, tylko o tym nie wie – przekonuje prof. Anna Piekarska.
Dla porównania w innych krajach europejskich współczynnik wykrywalności wynosi 30–50 proc., a w Skandynawii – ok. 80 proc. W Polsce od początku diagnostyki wirusa HCV przeciwciała wykryto jedynie u około 30–50 tys. osób. Większość zakażonych żyje więc w nieświadomości. Tymczasem eksperci przekonują, że wcześnie wykryte zakażenie wirusem HCV można łatwo leczyć.
– Wczesne wykrycie HCV oznacza uniknięcie wszelkich komplikacji związanych z samą chorobą. Najczęściej rozpoznania WZW typu C dokonuje się wtedy, kiedy pacjent ma zaawansowane dolegliwości. Dlatego też tak ważne jest, by wykryć tych pacjentów w okresie bezobjawowym. Leczenie jest również proste, nieskomplikowane i nieobarczone ryzykiem powikłań. To pozwala na bezkolizyjne przejście przez ten okres rozpoznania i leczenia, bez narażania się na powikłania – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Jolanta Walusiak-Skorupa, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy.
Większość Polaków do lekarzy chodzi bardzo rzadko, dlatego duża rola spoczywa na lekarzach medycyny pracy, którzy co roku przeprowadzają nawet 4,5 mln badań profilaktycznych. To u nich pacjent może się dowiedzieć o zagrożeniach związanych z przewlekłymi chorobami wątroby, szczególnie jakie niesie ze sobą wirus HCV.
– Wszyscy pracownicy, którzy są narażeni na ryzyko zakażenia, mają odpowiednie badania, przede wszystkim pod postacią wykonywanych przeciwciał anty-HCV. W wielu innych narażeniach zawodowych wykonujemy oznaczenie parametrów wątrobowych, przede wszystkim aminotransferazy alaninowej. Jeśli jest ona podwyższona, również kierujemy pacjentów do dalszej diagnostyki – mówi prof. Jolanta Walusiak-Skorupa.
Od października 2018 roku trwa pilotaż programu „Zdrowa wątroba”. Jego celem jest zwiększenie świadomości zagrożeń, edukacja dotycząca profilaktyki przewlekłych chorób wątroby i badania przesiewowe w kierunku HCV w grupach ryzyka. Jak przekonują eksperci, to właśnie przekonanie potencjalnych chorych do badań jest najważniejsze, tym bardziej że są one niemal bezbolesne i trwają kilka minut.
Program jest realizowany pod patronatem PZH/NIZP (Państwowego Zakładu Higieny/ Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego), GIS (Głównego Inspektora Sanitarnego) i PTMP (Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy).
– Współpracujemy ze służbami medycyny pracy w całym kraju oraz z wybranymi szpitalami, pilotażowo. W trakcie wizyt u lekarzy medycyny pracy albo na izbach przyjęć lub SOR-ach pacjenci dostają materiały edukacyjne dotyczące profilaktyki przewlekłych chorób wątroby i test anty-HCV, jeżeli są w grupie ryzyka. Do tego mamy określone procedury, żeby określić, kto może ten test przesiewowy wykonany. Ważne jest to, że to badanie trwa 2–3 minuty, a po 5–10 minutach mamy odpowiedź, czy kontakt z przeciwciałem wirusa zapalenia wątroby typu C miał miejsce – podkreśla Tomasz Jan Prycel, dyrektor zarządzający Stowarzyszeniem CEESTAHC, które jest organizatorem programu.
W ramach pilotażu przebadano dotychczas ok. 8 tys. osób, a kilkanaście tysięcy dostało materiały edukacyjne. Od 2019 roku skala programu będzie znacznie większa i obejmie całą Polskę.
– W przyszłym roku planujemy poszerzyć bazę współpracy ze służbami medycyny pracy o nowe podmioty i również będziemy współpracować z kilkoma szpitalami, tak aby móc określić na większej populacji zarówno efekty tego programu, jak i to, jak często te osoby z grupy ryzyka mają wyniki pozytywne tych testów – zapowiada Tomasz Jan Prycel.
newseria