Anna 22 lata.
Z Marcinem poznaliśmy się na imprezie integracyjnej. Pracowaliśmy razem i po kilku miesiącach zaczęliśmy się spotykać. Nic zobowiązującego. Na walentynki miałam przygotować kolację u siebie w domu. Kupiłam wino, dopięłam wszystko na ostatni guzik. Miałam wszystko pod kontrolą dopóki Marcin nie pojawił się w moicb drzwich kompletnie pijany z pudełkiem czekoladek w ręku. Nie minęło 30 sekund i spał już na mojej kanapie. Usiadłam w kuchni otworzyłam wino i pudełko czekoladek, które mi przyniósł, niestety okazało się, że połowę chyba musiał skonsumować po drodze do mojego domu. Nie muszę chyba dodawać, że rano obudziłam go głośną muzyką i wyrzuciłam za drzwi?
Agnieszka 47 lat.
Mój były mąż kiedyś podczas walentynek zaproponował rozmowę na temat planowania naszego pogrzebu. Chyba już pani redaktor rozumie dlaczego jest moim byłym (śmiech)!
Klaudia 29 lat.
To było dwa lata temu. Całe walentynki wspólnie z moim chłopakiem spędziliśmy w domowej toalecie z ciężkim zatruciem pokarmowym. Niestety walentynkowy obiad w nowej restauracji musiał nam zaszkodzić i z romantycznego wieczoru nic nie wyszło. Zamiast masażu, seksu i truskawek w czekoladzie były biegunka, wymioty i ból głowy. Od tamtej pory w walentynki zawsze gotujemy w domu. Teraz się z tego żartujemy, ale uwierz mi - wtedy nie było nam do śmiechu.
Monika 35 lat.
Nienawidzę walentynek. I mam radę dla wszystkich kobiet - zarówno tych samotnych jak i będących w związku. Nie zapomnijcie zamówić sobie bukietu kwiatów dostarczonego do pracy w dniu świetego Walentego. Kilka lat temu pracowałam w pokouju z samymi dziewczynami. Nie było nas wiele, ale wszystkie koleżanki dostały kwiaty. Wiesz jak wyglądałam na zdjęciu, które postanowiły, że sobie zrobimy? Jak samotna idiotka. Od tamtej pory zawsze dostaję kwiaty na walentynki.
Angelika 27 lat.
Przysięgam, że jeszcze nigdy w moim życiu nie dostałam walentynkowego prezentu, z którego byłam zadowolona. Zacznijmy od zeszłego roku. Jestem singlem od dwóch lat i w zeszłym roku dostałam poradnik o tym jak upolować mężczyznę - od mamy. Ale wróćmy do moich walentynkowych randek. Podium moim zdaniem zajęły: waga łazienkowa, wódka oraz czapka zimowa z takimi kolorowymi włosami. Mówiłam już, że nienawidzę walentynek?
Alicja 30 lat.
Rok temu facet, z którym się wówczas spotykałam zaprosił mnie na romantyczną kolację. Byłam bardzo podekscytowana, kupiłam nową bieliznę, poszłam do fryzjera, do solarium, kupiłam mu piękny zegarek, o którym marzył. Kiedy dotarłam na miejsce nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Okazało się, że na romantyczną kolację zaprosił jeszcze dwie pary swoich przyjaciół i kolegę singla. W dodatku nie dostałam nawet jednej, głupiej róży. Jego zdaniem chyba kolacja wystarczyła, więc moim zdaniem wystarczyła moja obecność. Zegarek zwróciłam na drugi dzień.
A WY JAKIE MACIE NAJGORSZE WSPOMNIENIA ZWIĄZANE Z WALENTYNKAMI?