Na jarmarku nie brakowało też wypiekanego w domu chleba, domowych przetworów czy świeżo tartego chrzanu. Jajka - jak zapewnialy gospodynie - prosto od kury.
Były stroiki, wielkanocne palmy robione na miejscu i piękne ozdoby wielkanocne z tykwy. Ale najwięcej osób robiło zakupy u Magdy Brodacz, przewodniczącej KGW w Trzcińcu.
Bo kobiety z koła przygotowały na sprzedaż regionalne dania - gołąbki z kaszy jaglanej, placek z kaszy i różnego rodzaju pierogi. Wszystko to szło jak woda.
Kobiety z koła zacierają ręce, bo impreza choć pierwsza, to jednak wypaliła, a dochód przeznaczony jest na doposażenie kuchni. Panie zbierają na nowy piekarnik.
Magda Brodacz zapowiada, że będą następne kiermasze.