Od urodzenie niepełnosprawna Joanna zdana jest wyłącznie na pomoc innych ludzi. Nie może ani sama się umyć, ani zjeść, nie ma mowy o samodzielnym poruszaniu. Mieszka z matką Krystyną, która poświęciła w pełni swoje życie córce. Jest jednak jedno ale – kobiety mieszkają na trzecim pietrze. I choć od lat próbują wywalczyć udogodnienia dla Joanny, wszelkie próby kończą się na niczym. Jakiś czas temu występowały o krzesełko przyschodowe. Niestety, przepisy przeciwpożarowe nie pozwoliły na jego montaż. Joanna znalazła w internecie schodołaz. To specjalne urządzenie dla niepełnosprawnych, które pozwala na to, by na siedząco mogli przy pomocy opiekuna „zjechać” ze schodów lub wspiąć się na nie. Joanna, która żyje ze skromnej renty wystąpiła do PCPR w Świdniku z prośbą o sfinansowanie zakupu schodołazu. Bezskutecznie.
- Jestem nie tylko więźniem swojego ciała, ale i więźniem mieszkania – mówi Joanna. - Ktoś, kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć. Podwójne zamknięcie.
Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłaby zamiana mieszkania na parter. Ale choć obie panie starają się to zrobić, na razie niczego nie znalazły.
- To musi być odpowiednia lokalizacja – mówi Krystyna Pąk. - Blisko sklepy, przystanek, dworzec. Nie mamy samochodu, poruszamy się komunikacją miejską, a ja jestem coraz starsza. Nie mam już siły, żeby kilometrami pchać wózek.
Barbara Wójcik, przyjaciółka Joanny próbuje jej pomóc ze wszystkich sił.
- Byłam nawet u starosty świdnickiego – wzdycha. - Prosiłam o wsparcie. Ale skończyło się na obietnicach. Nikt nie rozumie jak jest im ciężko. Są przecież same, a Krystyna ma chory kręgosłup i jest coraz starsza.
Dlatego Joanna z mama pilnie szukają mieszkania w centrum Świdnika na parterze. Najchętniej na zamianę. I dość nieoczekiwanie otrzymają fachowe wsparcie i pomoc przy realizację planów.
- Kiedy usłyszałam o tej historii, postanowiłam się włączyć – mówi Teresa Reszko, właścicielka lubelskiego biura nieruchomości Factor. - Postaramy się pomóc przy transakcji i oczywiście zapewnimy fachową obsługę prawna, żeby panie czuły się spokojne.
Zdjęcie archiwum Joanny Pąk, na zdjęciu Joanna z mamą i Barbarą Wójcik
czytaj także Naprawdę pomóc