- Jesteśmy z żoną blisko 20 lat po ślubie, mamy trójkę świetnych dzieci. Mamy też pieniądze. Ale radość życia znikła. Żona znudzona jest seksem małżeńskim, traktuje go jak przykry obowiązek. Stwierdziłem, że poszukam sobie czegoś, co wyrwie mnie z marazmu – mówi.
Bo już nie cieszyły zakupy w drogich sklepach, nowe samochody czy zagraniczne wyjazdy. Żona często wkurzała, do dzieci tracił cierpliwość. Czasami sam siebie pytał, czy jego życie już ma tak wyglądać?
Ma firmę, świetnie prosperującą, żona ma kancelarię notarialną. Pieniędzy im nie brakuje, mają piękny dom, kupili sporo nieruchomości jako wspólna lokatę.
- I wszystko było niby wspaniale, tylko pozazdrościć. Jednak lata płyną, a ja uznałem, że tkwię w jakimś marazmie. Uprawiam sporty, jeżdżę na nartach, niestety, coraz mniej rzeczy sprawiało mi jakąkolwiek frajdę – opowiada Włodzimierz.
Dzięki temu, że poznał Agatę, życie znowu nabrało kolorów. Agata jest sporo młodsza od niego, jeszcze studiuje, mieszka w kawalerce, którą opłaca jej Włodzimierz. Poznali się na jakimś evencie, na którym ona dorabiała jako hostessa. Wpadła mu w oko, on też jest przystojnym, dojrzałym facetem. Zaczepił ą, zaczęli rozmowę, wziął od niej numer telefonu, bo dziewczyna powiedziała, że szuka na weekendy dorywczej pracy. Po jakimś czasie zadzwonił, umówili się na kawę.
- Jest młoda, ale inteligentna. Ma kompletnie inne niż ja spojrzenie na świat i wbrew pozom dużo się od niej uczę. Rozmowa była cudowna, postanowiliśmy ponowić spotkanie – mówi.
Po kilku wyprawach do kawiarni, chcieli być razem, ale sami. Włodzimierz powiedział w domu, że wyjeżdża służbowo i zabrał Agatę na weekend do pensjonatu w małej leśniczówce.
- Oczywiście, że poszliśmy ze sobą do łózka. Seks z taką dziewczyną jest jak szklanka źródlanej wody. Młoda, cudowna, trochę nieśmiała, fantastycznie zgrabna o aksamitnej skórze – mówi.
Od początku postawił sprawę jasno, że mogą się spotykać, ale bez żadnych planów na przyszłość. On z żoną się nie rozwiedzie, nie zostawi dzieci. Jeśli Agacie to odpowiada, to proszę bardzo. Nie będzie też żadnych pretensji do niej, jeśli ona pozna jakiegoś chłopaka. Ponieważ Agata wynajmowała mieszkanie z koleżankami, bo nie stać jej było na samodzielną stancje, Włodzimierz wynajął dla niej elegancką kawalerkę. Przy jego dochodach wydatek żaden, dla dziewczyny to spore finansowe wsparcie. Lubi kupować jej drogie rzeczy, ilekroć do niej przyjeżdża kupuje wina i jedzenie w najlepszych delikatesach w mieście.
- Nie ryzykuję wyjścia do restauracji, czasami wyjeżdżamy gdzieś na weekend, ale raczej dość rzadko – mówi Włodzimierz. I ma świadomość, że ktoś może powiedzieć, że Agata to jego utrzymanka. On jednak tak tego nie widzi – dziewczyna nigdy niczego od niego nie chciała i nie wymaga żadnych prezentów. Robi je on z własnej inicjatywy, bo sprawia mu to wielką przyjemność. Uwielbia zachwyt w jej oczach, jej smukłe ciało w drogiej bieliźnie czy sukienkach.
O dziwo, Agata zmieniła kompletnie życie całej jego rodziny. Skrzydła u ramion sprawiły, że Włodzimierz odzyskał radość. Ma więcej cierpliwości do dzieci, wygłupia się z nimi, żartuje, znajduje dla nich więcej czasu. Na żonę też spojrzał innym okiem, stara się być miły i uprzejmy. Nie namawia na siłę do seksu, stał się wyluzowany i pogodny.
- Ktoś powie, że to wyrzuty sumienia. Ja powiem, że to nieprawda. Nie uważam, że robię komukolwiek krzywdę. Jestem dyskretny, nie chciałbym żonie wyrządzić przykrości. To że wydaję jakieś pieniądze na Agatę w żaden sposób nie sprawia, że w naszym domu brakuje czegokolwiek. Myślę, że chodzi wyłącznie o to, że te spotkania dają mi powera. To kompletnie coś nowego w moim życiu – mówi.
Nie wie, czy żona czegoś się domyśla, ale ona niczego nie daje po sobie poznać. Odkąd on się zmienił, ona też stała się bardziej wyluzowana i serdeczna. Być może niczego nie podejrzewa, bo od dawna każde ma swoje własne życie, on sport, ona babskie spotkania, wyjazdy do SPA. Nie ma zdziwienia, że któreś wychodzi samo wieczorem, w ich małżeństwie nigdy nie było krótkiej smyczy.
W lecie byli na rodzinnym urlopie, spędzili dwa tygodnie w bajkowym hotelu na Krecie. Atmosfera była kompletnie inna niż jeszcze rok temu na takich wyjazdach. Chętnie też chodzi z zoną do kina, na spotkania do znajomych. Jest ożywiony, lubi dyskutować, śmieje się znacznie więcej. Adoruje zonę przy ludziach, żeby każdy widział, jak świetnym są małżeństwem.
Z Agatą jest blisko rok i nie wie, jak długo taki układ przetrwa. Może ona się nim znudzi, może on pierwszy stwierdzi, że już go te spotkania nużą albo męczą. Ona też ma swoje bujne życie i nie jest tak, że siedzi w domu i za nim tęskni. Nie wysyła rzewnych SMS-ów, nie wydzwania do niego, z reguły to on inicjuje randki, jak wie, że będzie miał wolny wieczór. Czasami ona odpisuje, że nie może, bo ma imprezę albo jakieś zajęcia.
- Nie mam o to żalu, ba, nawet mnie to cieszy. Nie chciałbym, żeby ona czuła się jakaś osaczona czy zobligowana do spotkań, bo ma ode mnie finansowe wsparcie. Taki układ jest znacznie zdrowszy – mówi Włodzimierz.
Wie, że Agata za rok skończy studia, być może zechce pójść swoją drogą, wspominała o wyjeździe z Polski. On ma rozległe kontakty, obiecał, że jej pomoże. To wartościowa dziewczyna, życzy jej jak najlepiej, szczególnie, że tyle dobrego wniosła w jego życie.
- Czasami zastanawiam się, co bym zrobił, gdybym odkrył, że moja zona też ma kogoś? Myślę, że wolałbym udawać, że o niczym nie wiem, jeśli w żaden sposób nie rzutowałoby to na nasz obecny układ w domu. Mam wrażenie, że weszliśmy na etap przyjaźni w naszym małżeństwie, co bez Agaty byłoby raczej niemożliwe. Wbrew pozorom to kochanka sprawiła, że nasze życie rodzinne kwitnie. Bez niej byłbym sfrustrowanym facetem, mającym pretensje do zony, że nie chce ze mną chodzić do łózka – mówi Włodzimierz.
Magdalena Gorostiza
Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione