Los pisze różne scenariusze a Ewa wie doskonale, że nic tak nie rozśmiesza pana Boga, jak snucie planów na przyszłość. Kiedy w wieku 24 lat wychodziła za mąż, wydawało im się z Jarkiem, że zawsze będą młodzi, silni i piękni. Mieli perspektywy, urodziła im się niebawem dwójka cudownych dzieci, wydawało się, że przed nimi tylko samo dobre.
- Niestety, kiedy Jarek skończył 30 lat, zdiagnozowano u niego ciężką postać cukrzycy. Uważaliśmy, że jakoś to pokonamy, miliony ludzi z tym żyje. Ale rzeczywistość była zgoła inna – opowiada Ewa.
Pomimo leczenia, stan Jarka stale się pogarszał doszło do neuropatii, miał bóle, kurcze mięśni, zaczęły się problemy z uprawianiem seksu.
- W wieku 35 lat mój mąż stał się całkowitym impotentem, okazało się, że jest ciężko chorym człowiekiem, wymagającym opieki i wsparcia. Ale Jarek jest pogodnym człowiekiem, nie załamał się. Pamiętam do dziś naszą rozmowę. Powiedział mi, żebym go nie zostawiała, bo nie wyobraża sobie życia beze mnie i bez dzieci. Żebym sobie znalazła kochanka, tylko on nic nie chce o tym wiedzieć, ale rozumie, że młoda kobieta potrzebuje seksu – mówi Ewa.
Była w szoku. O rozstaniu nie myślała nawet przez moment, bo przyrzekała na dobre i na złe. Wiedziała, że ich życie zmienia się na gorsze, ale kochanek? To nie mieściło jej się w głowie.
- Powiedziałam to Jarkowi. A on na to, że mam dopiero 35 lat, jestem młoda i mam swoje potrzeby. Dodał, tylko, że nie chce do tej rozmowy wracać, ale żebym pamiętała jego słowa. Że nie będzie miał do mnie nigdy z tego powodu żadnych pretensji – opowiada Ewa.
Nie było im lekko, jej amory nie były w głowie. Jarek musiał zmienić pracę, z powodu stanu zdrowia, zażywanych leków nie miał ochoty na żadne wyjazdy. Rzadko wychodził z domu, dalsze spacery sprawiały mu kłopot. Ewa wzięła na swoje braki cały dom i nie było jej z tym łatwo.
- Nieoczekiwanie teściowie wyciągnęli do mnie pomocną dłoń. Rozmawiałam z teściową, mówiłam jej, że Jarka nigdy nie zostawię. Ale że jest mi momentami ciężko. I teściowie zaczęli nas wspierać finansowo, a teściowa wysłała mnie na zagraniczne wakacje. Samą, powiedziała, że wszystkim się zajmie, a ja mam przed dwa tygodnie w egzotycznym kraju wypocząć – opowiada Ewa.
Na początku dziwnie jej był wyjeżdżać tak samej, bez męża i dzieci. Ale hotel okazał się fajny, jedzenie było świetne, animatorzy organizowali czas wolny. Jednemu z nich Ewa wpadła w oko, on też się jej spodobał. Wróciły dawno schowane do kąta uczucia. Ewa czuła się podekscytowana, radosna, okazało się, że potrafi uwodzić i flirtować.
- I co tu mówić, byłam spragniona seksu, przecież jestem normalną kobietą. Przypomniały mi się słowa Jarka. Zresztą był daleko, czułam się taka wolna. Poszłam z tym chłopakiem do łózka i było fantastycznie. Romansowaliśmy do końca mojego pobytu – opowiada Ewa.
Wróciła do domu wypoczęta i odmieniona. Stwierdziła, że przecież nie robi Jarkowi krzywdy. Za to łatwiej jej było wziąć na barki wszystkie obowiązki, jakoś lżej mierzyć się z problemami. Więc Ewa stwierdziła, że może Jarek miał rację? Może właśnie tego potrzebowała jako paliwa – dobrego seksu?
- Ale gdzie go szukać? Nie miałam pojęcia. Jeszcze jakiś czas korzystałam z rożnych przygód podczas wakacyjnych wyjazdów. Ale doszłam do wniosku, że przydałby mi się stały partner, taki tylko seksu – wspomina Ewa.
Poszperała w internecie, znalazła portal randkowy dla osób żyjących w związku, bo chciała dyskrecji.
- I tak poznałam Waldka. Okazało się, że jest już po rozwodzie, ale nie szuka nowego związku. Chce dobrego seksu i tyle mu wystarcza. Z zamiłowania jest samotnikiem, nie szuka towarzyszki życia. Potrzebuje kobiety, która dwa, trzy razy w tygodniu pójdzie z nim do łózka – opowiada Ewa.
Dogadali się dość szybko, bardzo się polubili. Jest pomiędzy nimi swoista chemia, choć Ewa nie nazwałaby tego miłością. Spotykają się od kilku lat regularnie, lubią rożne eksperymenty, świetnie razem bawią się w łóżku.
- Jarek pewnie się domyśla, ale nigdy o nic nie pyta. Ja jestem w domu przykładną żoną i matką. Ale nie ukrywam, że spotkania z Waldkiem trzymają mnie przy życiu, dzięki nim mam energię, mam siłę, żeby mierzyć się z rzeczywistością – mówi Ewa.
Tym bardziej, że u Jarka, pomimo leczenia, stale dochodzi do rożnych powikłań. Jej mąż znosi chorobę dzielnie, ale wiadomo, że choć jest nadal młodym facetem, nie ma mowy, by prowadził bardzo aktywne życie. Tak naprawdę wszystko kręci się wokół jego choroby, ale Ewa nie ma o to do niego pretensji.
- Nie zachorował celowo, ja mu bardzo współczuję. I nadal go bardzo kocham, nic się nie zmieniło. Ale myślę sobie, że gdyby nie tamta nasza rozmowa, dziś byłabym zgorzkniałą kobietą, bo nie wiem, czy sama z własnej inicjatywy znalazłabym kochanka. I tak z powodu choroby Jarka, wiele nas ominęło i nie myślę wyłącznie o seksie. Więc chyba mój wybór okazał się najlepszą z opcji – podsumowuje Ewa.
Magdalena Gorostiza
Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione