List teściowej, która pojechała na wakacje z synową i wnuczką, wywołał wiele komentarzy. Teściowa skarżyła się na to, że synowa dobrze się bawiła, a ona, babcia, non stop zajmowała się dzieckiem. Jena z naszych czytelniczek skwitowała dość dosadnie zachowania młodych ludzi, którzy tylko czekają, by ktoś ich wyręczył w opiece nad dziećmi:
„Przeczytałam artykuł o babciach i zajmowaniem się wnukami. Jak się cieszę, że są normalne kobiety, które mimo że mają wnuki, to zachowują się normalnie, mają swoje życie. Kiedy ja urodziłam dziecko moja teściowa bez przerwy mówiła, że to ona będzie się dzieckiem zajmować. Nie wiem skąd taki pomysł, bo żadne z nas o to nie prosiło i nie brali pod uwagę takiego rozwiązania. Ja chciałam być z dzieckiem jak najdłużej, taka była nasza wspólna decyzja. A moja teściowa non stop robiła podchody. Dla mnie psychicznie to było ciężkie, bo czułam się jak inkubator, który ma zrobić dziecko dla kogoś, kto nie wie co ze sobą w życiu robić i wymyślił sobie, że jak pójdzie na emeryturę to będzie się zajmował wnukami. Nie zgadzam się z poglądami tej osoby i nie chcę, żeby miała wpływ na wychowanie mojego dziecka. A jeżeli ktoś spędza z dzieckiem 8-10 godzin dziennie, to on ma na niego znaczący wpływ. Dziwię się ludziom, którzy tylko czekają żeby wypchać dzieci komuś innemu. Po co je robicie? Przecież one same na świat się nie pchają. Mam wrażenie, że większość ludzi chce dzieci, bo im do ładnego obrazka pasuje. A potem się urodzą i płacz, bo wolność się skończyła. Żenujące. I najlepiej, żeby babcia, ciocia się zajęła. Ktokolwiek byle nie matka z ojcem, bo oni są tacy biedni, zapracowani. Jak słyszę te historie, co tu zrobić z dzieckiem, bo wakacje się zbliżają to mi się niedobrze robi. Nie wiem, może oddaj do okna życia. Żal mi tylko tych dzieci, które mają takich rodziców.”
(dane czytelniczki do wiadomości redakcji)
A co Wy sądzicie na ten temat? Czekamy na wasze listy redakcja@kobietaxl.pl