Partner: Logo KobietaXL.pl

Jakiś czas temu opisaliśmy historię pani Anny, która uważna, że niepotrzebnie wydała 20 tysięcy złotych na wyjazd z mężem i córkami do Turcji. Córki się kłóciły, ona była zmęczona.

 

— I po co komu takie wakacje? Nikt z całej czwórki nie był z wyjazdu zadowolony. Moim zdaniem straciliśmy tylko 20 tys. zł, a to był najgorszy urlop w moim życiu – mówiła nasza bohaterka.

 

Historię Anny znajdziecie tu: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/wydalismy-bez-sensu-20-tys-zl-na-wakacje-nikt-z-nas-nie-wypoczal/b8rddm8,30bc1058

 

 

Do naszej redakcji napisała Joanna, która też uznała, że zmarnowała urlop zabierając ze sobą syna:

 

„To prawda, że nie chciał z nami jechać, ale on ma zaledwie 15 lat! Ja nie uważam, że dzieciak w tym wieku powinien stawiać warunków rodzicom. W moim domu to było nie do wyobrażenia. Rodzice decydowali, gdzie i kiedy jedziemy na wspólny urlop, ja z siostrą nie miałyśmy nic do gadania. Lubiłyśmy te wyjazdy, choć spędzane były w tanich ośrodkach czy na campingach. My staramy się co roku zorganizować jeden zagraniczny wyjazd do niezłego hotelu. Ale dzisiejszej młodzieży nie dogodzi, ja biłabym się piętami ze szczęścia, gdybym miała w wieku syna takie wakacje. On jednak nie jest tym zainteresowany.”

 Tu przeczytacie list https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/syn-zmarnowal-nam-urlop-w-dodatku-najedlismy-sie-wstydu/6e1bf6y,30bc1058

 

Co więc robić w takich sytuacjach? Czy nastolatek powinien decydować o swoich wyjazdach, czy jednak powinien spędzać czas, tak jak tego chcą jego rodzice? Bea uważa, że nic na siłę:

 

„Wychowałam 3 dzieci. Nie jest to dużo. Popełniłam przy tym mnóstwo błędów, ponieważ sama pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, ale w przeciwieństwie do mojej matki pytałam dzieci czego ONE chcą. Z tego listu wynika jedno. Rodzice uznali, że ich syn powinien być zachwycony, bo wakacje spędza w dobrym hotelu. Autorka odnosi się do swojego dzieciństwa. Może gdyby zamiast ciągnąć syna na wakacje, wynegocjowała z nim kompromis to pewnie młody byłby bardziej zadowolony. Moje córki pojechały kiedyś na kolonie do Włoch. 2 tygodnie umierałam ze strachu czy nic im się tam złego nie przydarzy. Syn mając 12 lat pojechał na obóz zimowy w góry. Był najmłodszym uczestnikiem. Mnie te wyjazdy, chociaż zostałam w domu, kosztowały sporo stresu. Dzieciaki wracały za każdym razem szczęśliwe. Kiedyś, gdy byli już dorośli, mieli po 19 lat, syn 15 lat rzuciłam hasło kto chce jechać na kilka dni nad polskie morze. Luksusów nie było, odjechał nam autobus, po sezonie większość miejsc gdzie można coś zjeść była zamknięta, więc mieliśmy podczas tego wyjazdu trochę przygód, ale o dziwo wszyscy wrócili zadowoleni. Syn biegał ze mną rano i wściekał, że przegrywa i ta jego radość, gdy mnie pokonał..Zdążył też poznać pięknooką dziewczynę, więc po 2 dniach zostałam sama, bo dzieci znikały. Może kochający rodzice nie powinni zakładać, że ich dzieci uszczęśliwi to samo co ich zachwyca. Kiedy wracaliśmy pociągiem zapytałam, czy ktoś żałuje wyjazdu. Niezadowolonych nie było. Z wakacjami jest tak samo jak ze wszystkim innym. Jednego zachwyca piłka nożna, drugi woli kino, a trzeci operę. Tak samo jest z wakacjami, jeden kocha ciszę, spokój las, wodę i przyrodę. A drugi chce zwiedzać. Jeśli dla świętego spokoju lub dobra rodziny decydujemy się na wakacje, to musimy liczyć się, z tym że będziemy niezadowoleni. Czasem lepiej wysłać rodzinę na wakacje a samemu zostać w domu i nacieszyć się spokojem. A swoje wakacje zaplanować krótsze, ale pod własny gust…”

 

Podobnego zdania jest Mila, która podkreśla, że nie bardzo umiemy wychowywać dzieci:

 

„W nawiązaniu do wypowiedzi pani Joanny mam wrażenie, że największy żal dotyczy dyskomfortu własnego, pieniędzy, niemożności skorzystania z wakacyjnych uciech i oczywiście opinii obcych ludzi, którzy byli na tychże wakacjach. A gdzie w tym wszystkich ten piętnastolatek? Po pierwsze mówienie "za moich czasów..." czy "kiedy ja byłam dzieckiem..." ma rację bytu mniej więcej jak słowa "zawsze" i "nigdy". To są zupełnie inne czasy, zupełnie inny sposób wychowywania dzieci i zupełnie inna rzeczywistość i związane z nią problemy. Po drugie - wizyta u psychologa (jak rozumiem pani Joanna przedstawiła swój punkt widzenia, bez udziału syna w rozmowie) choć oczywiście jest jakimś zaczątkiem to nie jest miarodajna. Specjalista usłyszał jedynie to, co widzi i czuje rodzic a to za mało żeby dotrzeć do źródła problemu. A tychże są miliony. I tak mogą to być: brak akceptacji wśród rówieśników, złe samopoczucie związane z cielesnością, niekontrolowane zmiany hormonalne ale także zamartwianie się relacjami w rodzinie, niezidentyfikowane niepokoje, pierwsza miłość. Przyczyny mogą być też bardzo błahe (wg. dorosłych oczywiście) jak wstręt do warzyw czy kompleks związany z obecnością piegów na twarzy ale z mojego zawodowego doświadczenia wynika, że najwięcej problemów mają dzieci z powodu niestabilnej sytuacji rodzinnej. Moja obserwacja jest taka, że rodzice dają radę z wychowywaniem dzieci tak do 10 - 11 roku ich życia, a potem kiedy dziecko zaczyna gwałtownie i w sposób nieprzewidywalny się zmieniać, zatrzaskuje się furtka porozumienia między dwoma światami. Dzieci przestają nimi być, a dorośli nie wiedzą co z tym zrobić. Zaczynają się krzyki, pretensje, presja i ograniczenia. Niestety często jest to czas kryzysów małżeńskich i wszystko leci na łeb, na szyję. To już jest oddzielny temat. A czy nastolatki powinny jeździć na wakacje z rodzicami? Idealnie by było, gdyby zwyczajnie chciały to robić.”

 

Barbara jednak jest zdania, że niepełnoletnie dzieci powinny spędzać urlop z rodzicami: „ U nas synowie byli dobrze poinformowani, że do 18 roku życia, czy im się to podoba czy nie, muszą na wakacje jeździć z nami. Głównym powodem, którym motywowałam taką decyzję, był fakt prawnej odpowiedzialności za nich oraz to, że w razie nagłego pogorszenia stanu zdrowia i np. potrzeby pilnej operacji rodzice muszą na nią wyrazić zgodę i być na miejscu, a nie np. w Turcji. W pewnym wieku nie byli z tego zadowoleni, ale zaakceptowali z konieczności. Natomiast tuż po 18 urodzinach nie było siły, żeby jechali z nami. No ale teraz nareszcie, z czystym sumieniem, przeżywamy z mężem drugą młodość.”

 

Jak więc widać, trudno jednoznacznie problem rozstrzygnąć. Faktycznie, idealnie byłoby, gdyby nastolatki zwyczajnie chciały na wakacje z rodzicami jeździć.

Tagi:

urlop ,  wakacje ,  życie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót