Partner: Logo KobietaXL.pl

Poznali się z Tomaszem na warszawskiej siłowni. Tomasz, bo nie znosił, kiedy ktoś mówił do niego Tomek, mieszkał w stolicy od niedawna. Pracował w znanej, międzynarodowej firmie. Dostał awans i zamieszkał w Warszawie. Żona została w rodzinnym mieście.

 

- Ma tam dobrze prosperujący gabinet. Nie chciała wyjeżdżać. Ustalili, że on będzie wracał do domu na weekendy. A potem się zobaczy – opowiada Iwona.

 

Na początku były rozmowy po zakończonym treningu, potem wyszli razem na drinka. Potem umówili się na kolację. I tak to się zaczęło. Iwona mówi, że zakochali się w sobie do szaleństwa.

 

- On miał mieszkanie w Warszawie, wynajmowała mu je firma. Ale woleliśmy się tam nie spotykać. W końcu żona mogłaby zrobić niespodziewany wypad do stolicy, zapamiętałby mnie ktoś z sąsiadów. On przyjeżdżał do mnie, miałam swoje własne mieszkanie, nie za duże, ale przyjemne – mówi Iwona.

 

Ich związek się rozwijał. Tomasz w zasadzie u Iwony zamieszkał. W wynajętym mieszkaniu zostawił dla niepoznaki kilka rzeczy. Ale żył już u Iwony. Pięć dni z kochanką, weekendy z żoną w domu.

- Cóż, tak to w wielu wypadkach wygląda. Faceci wyjeżdżają do innego miasta sami i nagle wchodzą w nowy związek, starego nie chcą jeszcze zrywać. Żyją sobie na dwa domy, nie byłam jedyna. I w większości wypadków opuszczają jednak kochanki, a nie żony – opowiada Iwona.

 

Dziś wie, że jest jedną z tych kobiet. Zwodzonych, czekających na dobry moment, na ostateczną decyzję. Wówczas jednak wierzyła Tomaszowi, że on naprawdę chce być z nią przez resztę życia.

 

- Tylko najpierw była matura syna. Czekałam dwa lata, aż syn wyjedzie na wymarzone studia. Tomasz mówił, że nie chce chłopakowi zawalać życia. Syn miał zdać maturę, zostać pełnoletni, wtedy miało był łatwiej z rozwodem. Uznałam, że dwa lata to nie wieczność, akurat dotrzemy się w związku, nie będzie żadnych pochopnych decyzji – mówi Iwona.

 

Słowa Tomasza były tym bardziej wiarygodne, że kupił w Warszawie elegancki apartament, zapisał go na Iwonę. Miało ją to przekonać do tego, że związek jest jak najbardziej poważny. Że to tylko kwestia czasu, żeby byli oficjalnie razem.

 

- Zamieszkaliśmy w nowym mieszkaniu, snuliśmy plany na przyszłość. Tomasz chciał mieć więcej dzieci, ja też o tym marzyłam. Mówił, że żona nigdy nie chciała zdecydować się na kolejne dziecko i to też było przyczyną konfliktów. Że ogólnie się nie dogadują. Standard – relacjonuje Iwona.

 

Ona czekała z ciążą, aż Tomasz się rozwiedzie. Nie musieli brać ślubu, ale chciała żeby sytuacja była czysta. Do matury syna niczego nie podejrzewała. Uważała nawet, że Tomasz ma dużo racji. Ale syn zdał maturę, wyjechał na zagraniczne studia. Tomasz jednak nie opuścił żony.

 

- Podobno się rozchorowała, czekała ją operacja. Powiedział mi, że w takiej sytuacji jej przecież nie zostawi. No więc czekałam znowu, tym razem na jej powrót do zdrowia – wzdycha Iwona ciężko.

 

Miała jednak cały czas nadzieję. Znosiła więc samotne weekendy, samotne święta i sylwestry. Standard wszystkich kochanek na świecie. On tam, w domu, z rodziną, ona sama albo z wizytą u koleżanek czy rodziców.

 

- Nie da się wówczas uciec od rożnych smutnych myśli, ja się czułam w takich sytuacjach upokorzona. Ale myślałam, że nasza miłość zwycięży, że wystarczy przetrwać jeszcze trochę, a mój sen się wreszcie spełni. I będziemy resztę życia razem, otoczeni gromadką dzieci – mówi Iwona.

 

Żona wyzdrowiała, za to firma szykowała Tomasza do kolejnego awansu. Tym razem miał wyjechać na wysokie stanowisko za granicę. Iwona już się prawie pakowała, przekonana, że to wreszcie będzie ten moment. Że nawet jest stosowna okazja ku temu, by zacząć nowe życie z dala od Polski, tam gdzie nikt nie zna ich przeszłości. Ale Tomasz zaczął się wówczas powoli wycofywać ze związku. Najpierw mówił jej, że nie wie, czy może wyjechać z partnerką, potem zaczął opowiadać, że w sytuacji tak wysokiego awansu nie byłby wskazany rozwód, a co za tym idzie jakiekolwiek osobiste perturbacje. Że firma nie lubi takich skandali i nie bardzo wyobraża sobie, by na tak eksponowane stanowisko mógł pojechać, zabierając ze sobą kochankę.

 

- Wtedy dopiero zrozumiałam, że tak naprawdę wspólnego życia nie będzie nigdy. Że on swojej żony nie zostawi, nie zaryzykuje swojej kariery dla mnie. Ze swoją wiedzą i doświadczeniem nie miałby problemu z tym, aby zmienić firmę. Ale Tomaszowi aż tak na mnie nie zależało. Byłam dla niego wyłącznie miłym przerywnikiem w małżeństwie – mówi Iwona smutno.

 

Widziała, jak ich związek powoli wygasa. Nie było już wspólnych planów, nie było entuzjazmu. Tomasz wracał coraz później do domu, czasami nocował w wynajętym mieszkaniu, bo rzekomo musiał się z kimś z pracy wieczorem tam spotkać. Z domu znikały powoli jego rzeczy. Iwona przyparła go więc do muru i zażądała rozmowy.

 

- Powiedział mi, że mnie kocha, ale być ze mną nie może. Bo na wyjazd za granicę zdecydowała się jego żona. Zatrudniła ludzi w gabinecie, po chorobie postanowiła zmienić swoje życie. Uznała, że wyprowadzka do egzotycznego kraju będzie tym, co najlepiej jej zrobi. A firma lubi, jak żony jeżdżą za mężami. Bo to gwarantuje, że pracownik nie będzie tęsknił za domem – opowiada Iwona.

 

Chciała apartament oddać Tomaszowi, on jednak poprosił, żeby w nim została. Że wie, iż trudno mieszkaniem zapłacić za niedotrzymane obietnice, ale przynajmniej tyle może dla niej zrobić. Iwona nie nalegała. Ma przynajmniej dużo wartą nieruchomość i stały dochód ze swojego mieszkania, które wynajmuje. Pracę też ma niezłą, więc przynajmniej dobrze jej się finansowo powodzi.

 

- Gorzej jednak z moją psychiką. Do dziś się z tego związku nie podniosłam. Nie mam nikogo. Cztery lata czekałam na Tomasza. Żałuję tylko jednego, że nie zdecydowałam się na dziecko. Fajnie byłoby je teraz mieć, chociaż z drugiej strony, skazałabym je na życie bez ojca. Ale ja nie byłabym taka przegrana i taka samotna – mówi Iwona.

 

Magdalena Gorostiza

 

Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione.

 

Tagi:

romans ,  zdrada ,  rozwód ,  życie ,  kochanka , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót