Klaudia nie wie już, co ma zrobić, bo żadne metody nie skutkują. Rozmowy, prośby, groźby to jak walenie grochem o ścianę. Była żona partnera nie ustaje w pluciu jadem. Klaudia była już wyzywana wielokrotnie, dostaje smsy z niewybrednymi obelgami.
- Jestem dziwką, k…, ona pisze, że zniszczyłam jej życia. Zablokowałam jej telefon, to wysyła wiadomości z telefonów dzieci. Je też zablokowałam, to wysyła smsy na telefon mojego partnera – wzdycha Klaudia ciężko.
Partner dzieci nie zablokuje, nie zablokuje też bej małżonki, bo musi mieć z nia kontakt w razie nagłego przypadku. Ale i on i Klaudia są umęczeni napadami byłej żony, jej dziwnymi teoriami, napadami to furii, to znowu zazdrości.
- Ale jej jej niczego złego nie zrobiłam, to nie przeze mnie straciła męża. Ja Wojtka poznałam, kiedy odszedł od swojej żony. Ona jednak ubzdurała sobie, że gdyby nie ja, to by do niej wrócił – wzdycha Klaudia cieżko.
Tyle, że Wojtek zostawił żonę dwa lata wcześniej. Nie mógł już wytrzymać jej charakteru, zgryźliwości, zawiścią wobec innych. Przeniósł się do swojej matki. Ma ze swoją eks dwoje dzieci, jedno ma dziś 10 lat, drugie 8. Sa karmione przez matka nienawiścią, zarówno do ojca jak i do jego partnerki.
Klaudia opowiada, że Wojtek zaraz po wyprowadzce wystapiło o rozwód. Nie dostał go, bo jego eks twierdziła w sądzie, że męża kocha i liczy, że naprawi ich małżeństwo. I choć Wojtek sąd przekonywał, że to niemożliwe, rozwodu nie było z powodu „dobra małoletnich dzieci”.
- Sądy rodzinne w Polsce to też dobry temat. Ale na inną okazję. Tak czy owak, Wojtek trwał przy swojej decyzji i do żony nie wróciła – opowiada Klaudia.
Potem się poznali i zaczęli się spotykać. Ona od początku znała jego sytuację.
- Mnie nie zależy na ślubie, uznałam, że z czasem rozwód się załatwi. Na początku nie mieszkaliśmy razem, od roku żyjemy wspólnie. I od tego czasu ta kobieta dostała jakiegoś obłędu. Próbuje psychicznie zniszczyć i mnie i Wojtka – opowiada Klaudia.
Wojtkowi bardzo zależy na dzieciach. Widzi jednak, jak matka nastawia je przeciwko niemu. Opowiada, że porzucił je dla Klaudii, że jak Klaudia urodzi dziecko, Wojtek o nich zapomni.
- Zdziwiło mnie bardzo, kiedy córka Wojtka zapytała, kiedy będziemy mieć dzidziusia. Nie wykluczamy dziecka, ale jeszcze nie teraz. Zapytałam Emilkę, czemu o to pyta. Biedne dziecko wyznało mi prawdę – opowiada Klaudia.
Wie, że była żona Wojtka opowiada na jej temat niestworzone rzeczy. Nie tylko swoim dzieciom, wszystkim, kto chce słuchać. Robi z siebie ofiarę, porzucona, zdradzoną żonę, wykorzystaną, nieszczęśliwą i biedną.
- I jak każda psychopatka, jest bardzo wiarygodna. Szalę goryczy przelało to, że zmieniła się sędzia i Wojtek dostał wreszcie rozwód. Ona oblewa pomyjami i jego i mnie. Robi to zawsze, kiedy tylko ktokolwiek chce jej słuchać. A że jest zaniedbana, zawsze taka siermiężna, ludzie uważają, że to wszystko prawda. Że jest samotna i biedna, że nie ma na życie. Wojtek tymczasem płaci wysokie alimenty – mówi Klaudia.
Najchętniej wyjechaliby z Wojtkiem gdzieś bardzo daleko. Ale to niemożliwe z powodu jego dzieci. Nie spieszą się ze ślubem, nie robią planów. Bo życie obrzydza im, jak Klaudia mówi – „ta złośliwa wariatka”.
- Wiem, że to nie jest odosobniony przypadek, że bywają takie byłe żony, które za nic nie potrafią przyjąć do wiadomości faktu, że mąż odszedł, że również z ich winy, że nie są wcale święte. Ale te kobiety powinny zastano wic się nad tym, co robią. A robią ogromną krzywdę nie tylko bogu ducha winnym kobietom, ale przede wszystkim własnym dzieciom, budując w nich taki, a nie inny obraz ich ojca – mówi Klaudia. – Niech się zastanowią, po co to wszystko. Mężowie nie wrócą, dzieci będą żyły przekonaniu, że ich ojciec to kawał drania, który ich nie kocha. To da im zadowolenie z życia?
Magdalena Gorostiza
Imiona zostały zmienione.