Partner: Logo KobietaXL.pl

Decyzję z Piotrem podjęli świadomie, bo chcą żyć na luzie i bez większych problemów. Ewelina nie chce kredytów, nie chce uwiązania do miejsca, chce żeby w każdej chwili mogli się gdzieś przenieść.

 

- Wszystkie zarobione pieniądze wydajemy na podróże. Mamy jedno konto na „czarna godzinę”. Ale nie mamy zamiaru całe życie oszczędzać na kawałek podłogi – mówi Ewelina. - Taka jest nasza filozofia. Chcemy też się czuć wolni w naszym związku. Dla nas małżeństwo nie oznacza więzienia.

 

Dlatego mieszkają w kolejnym wynajętym mieszkaniu, zawsze też szukają okazji. A to ktoś wyjeżdża na dłużej, szuka zaufanego lokatora, albo komuś zależy, żeby zostać z psem czy kotem podczas jego nieobecności.

 

- Zmieniamy więc miejscówki, nie mamy zamiaru wić żadnego gniazda. Cały nasz dobytek potrafimy zmieścić każde w jeden plecak – opowiada Ewelina. - Tak sobie żyjemy. Ale trudno to wytłumaczyć teściom.

 

Jej matka już dawno machnęła na to ręką. Wie, że Eweliny nie zmieni i nie ma zamiaru prawić jej morałów. Czasami ubolewa, że nie będzie mieć wnuków, bo Ewelina jest jedynaczką, ale chyba wreszcie też przywykła do tej myśli.

 

- I ja mamie mówiłam od dawna, niczego nie odkładaj na potem, niczego nie trzymaj. Sprzedaj, to, co ma jakąś wartość i korzystaj z życia – mówi Ewelina. - Bo ja nie potrzebuję żadnej biżuterii czy antyków po babci. Mnie takie rzeczy są kompletnie obojętne. I mama ostatnio zmądrzała. Przestała święta spędzać w domu, zapraszać rodzinę, czekać na nasze wizyty. Od dwóch lat regularnie wyjeżdża. Była na Zanzibarze, w Meksyku, w Dominikanie. I jest zachwycona swoim nowym życiem. Przecież te całe święta, te rodzinne spędy to tylko kwestia umowna. Równie dobrze można się w innym czasie spotkać.

 

Jej mąż, Piotr ma generalnie podobny stosunek do życia. Nigdy nie zależało mu na markowych ubraniach czy zarabianiu nie wiadomo jakich pieniędzy. Pracę ma jednak dobrą, jest świetnym fachowcem. Ewelina też nie może narzekać.

 

- I co najważniejsze, często pracujemy zdalnie, to jest dla nas istotne – mówi Ewelina. - Dzięki temu czasami znikamy z Polski na kilka miesięcy.

 

W jednej kwestii się tylko nie zgadzają. Piotr jest jednak związany bardzo z rodziną i lubi pojawiać się w Polsce na święta. Ewelina wolałaby spędzać je w tropikach, bez zastawionego stołu i bez konfliktów. Szczególnie, że zna od dawna scenariusz świątecznego spotkania u teściów. Będzie szwagierka z mężem i z dziećmi, za którymi Ewelina nie przepada i kilka ciotek, które nie mają ze sobą co zrobić. Teściowa uważa, że należy je gościć.

 

- I zaraz zaczynają się uwagi teściowej, dotyczące naszego stylu życia – mówi Ewelina. - Ciotki przytakują gorliwie, wtrącają swoje trzy grosze. Chcą się teściowej przypodobać, bo więcej może ich nie zaprosić. Przyłącza się zaraz szwagierka, robi swoje miny i zaczyna się jałowa dyskusja. Teść dorzuca swoje mądrości na temat oszczędzania. A ja nawet nie chcę się tłumaczyć ze swoich wyborów, bo to jest wyłącznie moja sprawa.

 

Ale też nie chce dłużej słuchać o swoim egoizmie i roli, jaką powinna kobieta mieć w życiu. O tym, że należy mieć własny dom, dbać o niego i oczywiście urodzić dzieci. Bo przecież dzieci to podpora na starość i przyszłość narodu. I gdyby wszyscy byli tacy, jak Ewelina, to świat już by wymarł, bo nie byłoby młodych.

 

- Ja nawet rozumiem takie stanowisko i nie chcę nikogo do moich racji przekonywać – mówi Ewelina. - Ja nie krytykuję kobiet, które mają dzieci i te dzieci są dla nich wszystkim. Ja tylko wielokrotnie zwracałam uwagę, że każdy ma inne potrzeby i warto je uszanować, jeśli sami wymagamy od innych szacunku.

 

Tym bardziej, że uwagi padające przy stole i tak niczego nie są w stanie zmienić. Ewelina nie ma zamiaru ani mieć dzieci, ani nie chce mieszkania na kredyt, bo mieszkanie to przecież kolejny punkt zapalny.

 

- I ja wiem dobrze czemu, bo gdyby Piotr kupił własne, to teściowie przepisaliby swoje na wnuki. Szwagierka ma taki chytry plan – wzdycha Ewelina. - A tak teściowa ma wyrzuty sumienia, że zostawi syna na lodzie, bez dachu nad głową. Bo jak umrą z teściem to można mieszkanie sprzedać i każde z dzieci dostanie pieniądze. I teściowa sobie marzy, że może wówczas Piotr kupi chociaż kawalerkę.

 

Na razie takich planów z mężem nie mają, co nie oznacza, że Ewelina uważa, żeby Piotr zrzekał się majątku po rodzicach. Ale to jego majątek i jego sprawa, a ona nie chce, żeby był to kolejny temat do świątecznych rozważań. Ma dość tego, aby być czarną owcą w rodzinie, w przeciwieństwie do szwagierki, która jest wzorem cnót wszelkich.

 

- Pracuje, spłacają kredyt, wychowują dzieci – wylicza Ewelina. - To jest dziś wzór matki Polki. Nic to, że nie maja już na nic kasy. Wiem, że narzekają, że rata im bardzo wzrosła, że muszą oglądać każdą złotówkę. Że żyją martwiąc się o jutro. Ale to przecież nie jest moja wina. Każdy podejmuje swoje własne decyzje.

 

Ewelina wie, że ich życie na luzie tym bardziej jednak kole w oczy. Wszak tylko z pensji Piotra mogliby całkiem pokaźny kredyt spłacać. To, że tego nie chcą, że wolą wsiąść w samolot i polecieć na weekend do Mediolanu, pójść tam na dobrą kolację, uważane jest u teściów za zwykłe marnotrawstwo.

 

- Ale my właśnie kochamy takie życie. Ja nie muszę mieć psudostabilności, polegającej na posiadaniu własnego kąta, który i tak nie jest wcale mój, ale banku. Tak samo nie muszę mieć markowych butów czy torebek. Wystarczą mi dżinsy i kilka t-shirtów – mówi Ewelina. - Ale chce mieć na wypad zagranicę, na dobry koncert, na bilet do sławnego muzeum.

 

Próbowała jednak dla Piotra znosić te głupie uwagi, ale ostatnio dojrzała do tego, że dłużej nie zdzierży. Zapowiedziała mężowi, że tym razem na święta do jego rodziców nie pójdą. A raczej, że ona nie pójdzie, bo jak Piotr chce, niech idzie do teściów. Ona tylko chciałaby wcześniej znać jego decyzję. Wypatrzyła już fajny wyjazd, zahaczający nawet o sylwestra. Mogą jechać razem, leżeć pod palmami, słuchać szumu fal.

 

- Dla mnie to lepsza opcja od siedzenia za stołem i słuchania po raz kolejny, że powinnam mieć dziecko – mówi Ewelina. - Jeśli Piotr woli święta z rodzicami, ma do tego prawo. Pojadę wtedy sama. I właśnie dlatego wybrałam taki styl życia. Tylko, czy to jest egoizm?

 

Magdalena Gorostiza

 

Tagi:

święta ,  rodzina ,  teściowa ,  życie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót