To syn zaproponował wspólny urlop
Zadzwonił do Eweliny i zapytał, czy może wziąć w pracy wolne, bo są w biurach podróży świetne „lasty”. Mieli jechać sami z żona i wnuczką, ale pomyśleli, że zabiorą też babcię, bo za takie pieniądze warto jechać wspólnie i będzie im wygodniej.
- Syn powiedział, że za mnie zapłacą, żebym się nie martwiła. Że fajnie pobyć razem, bo widujemy się rzadko. A i Emilką zawsze trochę się zajmie, to synowa, Agnieszka choć chwile odetchnie – mówi Ewelina. - Zgodziłam się, byłam nawet zadowolona, że spędzimy wspólne wakacje.
Po kilku telefonach uzgodnili, że wezmą dwa oddzielne dwuosobowe pokoje, Emilka zamieszka z babcią, będzie tak poręczniej. Ewelina tym już zbyt zachwycona nie była, ale wyraziła zgodę. Na co dzień mało zajmuje się wnuczką, to będzie okazja pobyć z czterolatką.
Na miejscu się okazało, że synowa dla siebie i syna wzięła pokój od frontu, z widokiem na morze. Babcia z wnuczką wylądowały na końcu korytarza, przed balkonem rosła jakaś rachityczna palma. Ewelina jakoś to przełknęła, synowa tłumaczyła, że został ostatni taki ładny pokój, nie, żeby żałowała widoków swojej teściowej i córce.
Mała chciała do matki
Mieszkanie z wnuczką nie okazało się proste. Dziewczynka nie chciała bez matki zasypiać, marudziła, chciała iść do pokoju rodziców. Ewelina sugerowała, żeby może spała z nimi, ale synowa powiedziała, że chciałaby się raz choć wyspać.
- Dziecko budzi się wcześnie, oni spali prawie do południa – opowiada Ewelina. - Rada nie rada, szłam z nią sama na śniadanie, potem zabierałam na basen. Młodzi pojawiali się na chwilę przed obiadem, potem znikali przy barze z jakimiś znajomymi. Ze mną praktycznie nie spędzali czasu.
Po obiedzie Ewelina zabierała wnuczkę na drzemkę, choć zdecydowanie szkoda jej było tego czasu. Uwielbia pływać w morzu, ale przecież nie zostawi samej śpiącej dziewczynki. Nie pójdzie też pływać, jak jest z małą, bo tym bardziej nie zostawi czterolatki samej na plaży.
- Tymczasem synowa odkryła hotelową strefę ciszy, czyli basen wyłącznie dla dorosłych – opowiada Ewelina. - Tam się zaszywali popołudniami, a syn tłumaczył, że Agnieszka przecież musi wypocząć.
Wieczorami mała bywała marudna, Ewelina nie chodziła więc na żadne animacje. Syn z synową bawili się świetnie. Nie przyszło im do głowy, że mieli być na wspólnych wakacjach i spędzać czas razem.
Te dni są dla mnie
Ewelina zwróciła uwagę raz czy drugi, że mogliby spędzać razem więcej czasu i rodzice powinni trochę uwagi poświęcić dziecku. Czuła się wyczerpana całodobową opieką nad wnuczka. Syn obracał to w żart, synowa wydymała usta. Kiedyś rzuciła mimochodem, że wreszcie wnuczka ma okazję poznać babcie, bo w domu widuje ją dość rzadko. Ewelina przypomniała jej, że przecież pracuje, a mieszkają na przeciwległych końcach miasta. Atmosfera był nieco zważona, ale młodzi urlopu psuć sobie nie chcieli. Agnieszka wypoczywała głównie w strefie ciszy dla dorosłych.
Dwa dni przed powrotem Ewelina nie wytrzymała. Kiedy mała obudziła się, jak zwykle po 7., ubrała wnuczkę, spakowała jej grabki, łopatki i poszła do pokoju syna. Stukała, aż się obudzili.
- Przekazałam mu Emilkę i powiedziałam, że te dwa ostatnie dni są dla mnie. Że będę wreszcie wypoczywać, a oni zajmą się małą i niech śpi też u nich – mówi Ewelina. - Syn oniemiał z wrażenia, ale nie dałam mu dojść do słowa. Odwróciłam się i poszłam.
Wreszcie popływała w morzu, pojechała na bazar kupić jakieś pamiątki. Połaziła po pobliskim miasteczku. Dwa dni może niezbyt dużo, ale wystarczyło na regenerację fizyczną.
- Bo w środku cała się trzęsłam ze złości i do dziś się trzęsę – mówi Ewelina. - Nie tak to miało wyglądać.
Na lotnisku powiedziała synowej, żeby następnym razem zabrali ze sobą niańkę. Usłyszała, że sokoro zafundowano jej wakacje, to mogłaby być chociaż trochę wdzięczna.
- Sprawdziłam, ile te wakacje kosztowały, stać mnie jeszcze na takie – mówi Ewelina. - A oni mogli być szczerzy, wtedy bym się zastanowiła, czy chcę z nimi jechać. Tymczasem pod pozorem bycia wszyscy razem, chcieli mieć darmową opiekunkę do dziecka.
Magdalena Gorostiza
Imiona zostały zmienione.