Partner: Logo KobietaXL.pl

Irena ma tylko brata Jacka. Jest między nami dość duża różnica - 8 lat. Ona jak sama przyznaje jest nieplanowanym dzieckiem, rodzice nie ukrywali wpadki, zawsze żartowali, że trafiła im się prawdziwa niespodzianka po czterdziestce. Jacek traktował ją dobrze, gdy była dzieckiem. Maleńka siostra trochę go na początku wkurzała, bo maluch zmuszał go do zabawy, ale nie odmawiał. Widziano ich w czasie wypraw na sanki, gdy na podwórku bawili się w chowanego. W domowym zaciszu urządzali wspólne gry planszowe, brat zabierał ją na huśtawkę na placu zabaw. Był dla małej Ireny prawdziwym starszym bratem, przy którym czuła się bezpiecznie, trzymając go za rękę i próbując dotrzymać chłopakowi kroku.

 

Poszli swoja drogą

Tak było dawno. Teraz gdy są dorośli, każde z nas poszło swoją drogą. On ma już żonę i czwórkę dzieci, w tym bliźniaki. Dobrze im się powodzi. Wydają się z żoną zgrani i szczęśliwi. Jacek dostał od rodziców dom w stanie surowym w prezencie ślubnym wykończył go w wysokim standardzie.

- Nasi rodzice to zamożni ludzie – mówi Irena. - Ja nie zazdrościłam bratu drogiego prezentu.

Jacek i żona sami też dobrze zarabiają, żyją na wysokiej stopie. Jeżdżą na wakacje za granicę, kilka razy w roku. Dobre samochody, piękny ogród. Dzieci mają prywatne szkoły. Najmłodsze mają swoja nianię. Dom pomaga prowadzić pani sprzątająca. Wyższa klasa średnia.

 

U Ireny jest mniej różowo

Od kilku lat jest zamężna, ma 4 - letnią córeczkę. Mieszka z mężem Michałem w mieszkaniu po jego rodzicach, mają samochód średniej klasy. Raz w roku wakacje gdzieś w kraju. Zwyczajna, przeciętna rodzina w Polsce na dorobku.

- Ja nie dostałam domu w prezencie, mam za to obiecany dom po rodzicach, który wręcz uwielbiam – podkreśla Irena. - I myślę, że to chyba uczciwe postawienie sprawy. Ale między mną i bratem zaczęły się konflikty. 

Relacje z Jackiem nie zepsuły się z dnia na dzień. Dziwnie zaczęło się robić, od czasu związku Ireny ze swoim obecnym mężem Michałem. To rówieśnik brata, mimo że starszy od niej Michał zawrócił w głowie Irenie. Kobieta podkreśla, że to naprawdę świetny facet i dobry ojciec. Szczery, pomocny, z poczuciem humoru. Ich córeczka za nim przepada. Jest lubiany w pracy i szanowany przez znajomych.

Irena wspomina jak po ślubie doszły niej plotki, że brat uważa, iż Michał świetnie się ustawił, żeniąc się akurat z nią. Według brata „wsadził tyłek w majątek”, poleciał na kasę. Bardzo ją to dotknęło. Nigdy nie uważała siebie za kobietę, którą ktoś pokocha tylko z powodu pieniędzy. Jest dość atrakcyjną osobą, wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej. Ma wykształcenie, fajną pracę, w której trzeba myśleć, jest wysportowana, zaradna, z poczuciem humoru. Ludzie ją lubią. Bardzo ją to zabolało, a słowa brata powtórzyło jej kilka osób. Bardzo to przeżyła, że według brata nie zasługiwała na miłość jako ona, bez kasy rodziców. To był pierwszy raz w życiu gdy usłyszała coś tak negatywnego z jego ust.

Kilka tygodni ją to gryzło w środku, ale w końcu stłamsiła ten żal w sobie.

- Nie chciałam konfliktu, lubię spokój, a brata całe życie bardzo kochałam. Pomyślałam, że tak mu się ulało, może sądził, że zasługuję na księcia z bajki a tu zwyczajny facet? - tak tłumaczyła brata Irena.

 

Brat wszystko wylicza

Za jakiś czas okazało się, że ta sprawa nie jest jednorazowym zdarzeniem. Jacek nie odpuszczał, Irena zauważyła, że podczas spotkań cały czas mówi jakieś złośliwości pod jej adresem.

- Nagle się okazało, że zwraca uwagę na moje ubrania, w naszym domu ogląda, co pojawiło się nowego – mówi Irena. - Planowaliśmy wyjście do restauracji, bo była nasza rocznica ślubu, to pytał co zamówiliśmy bo chciał się zorientować w wysokości rachunku. Sam z żoną tam bywa. Mój Michał dostał w pracy składkowy prezent – droższą wędkę – na urodziny, też były komentarze, skąd ma na to pieniądze. Też sprawdził, ile kosztuje taki model.

W końcu Irena się domyśliła, że brat uważa, iż ich rodzice dają jej po cichu pieniądze. Brat zaczął sprawdzać nawet, ile kosztował ich wyjazd na wakacje. Wszystko wyliczał, pytał o nowy telewizor, bo niby też chce kupić, to samo ile kosztował ją komputer, Irena kupiła lepszy model bo czasami pracuję z domu.

- Zapytałam w końcu Jacka, o co mu chodzi. Ja mu do kieszeni nie zaglądam. Powiedział wymijająco, że tak się pyta – mówi Irena. - Ale ja wiem, że zaczął mieć na tym punkcie jakąś obsesję. Tymczasem ja mu niczego nie wyliczam, pieniędzy od rodziców nie dostaję, bo nie ma takiej potrzeby. Mamy jedno dziecko, nieźle zarabiamy, nie wydajemy na bzdety. A brat ma kilka razy większy od nas dochód i mnie to nie przeszkadza w niczym

 

Rodzice postanowili się wyprowadzić

Ich rodzice robili się coraz starsi, zaczęły się nasilać problemy zdrowotne. Ojcu pogorszył się wzrok, doszły kłopoty z biodrem oraz kolanami. Mama ma reumatyzm. Nie chcieli już chodzić po schodach. Kupili mieszkanie na parterze, w spokojnej, zielonej okolicy. I zgodnie z umową, postanowili, że stary dom oddadzą Irenie. Dla Ireny to było naturalne. Brat przecież dom już dostał.

- I wtedy zaczęła się jazda. To prawda, że dom rodziców to stara willa w centrum miasta, gdzie sama działka jest dziś warta majątek – mówi Irena. - Ale dom jest do remontu, w zasadzie zostaną tylko ściany. Tymczasem Jacek uznał, że jego dom był znacznie mniej warty, bo rynek nieruchomości się zmienił. I że absolutnie nie zgadza się z decyzją rodziców. Że mam go spłacić.

Zrobił potworną awanturę, rodzice usłyszeli, że córka jest manipulantką, że wyciąga pieniądze, że ich zięć jest utrzymankiem i pasożytem, że jeszcze pożałują bo Irenie i jej mężowi zależy tylko na pieniądzach. Rodzice oniemieli. Michała dotknęło to do żywego. W końcu usłyszał, co Jacek o nim sądzi.

Irena nie jest konfliktowa. Nie chce takiej wojny w rodzinie. Kocha brata, jego dzieciaki, żonę lubi choć nigdy nie były kumpelkami. Najgorsze jednak jest to, że brat nie ma zamiaru spocząć na laurach. Rodzice chcą zrobić Irenie darowiznę. Jacek już zapowiedział, że darowiznę będzie podważał po ich śmierci i domagał się części pieniędzy, które mu się należą.

- Dla mnie to jakiś koszmar – mówi Irena. - Nagle brat okazał się moim wrogiem i rzecz idzie wyłącznie o pieniądze. Rozumiałabym, gdyby ich nie miał. A jest znacznie bogatszy ode mnie. Przecież dostał swój dom, zaakceptował ustalenia. Dlaczego kasa potrafi tak ludziom rozum odebrać?

 

Imiona zostały zmienione

Tagi:

konflikt ,  rodzeństwo ,  spadek ,  życie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót