Nigdy nie pisałam żadnych listów, ale przeczytałam artykuł o dziewczynie, którą hejt z powodu jej nadwagi, doprowadził do depresji.
Tu możecie przeczytać historię Oli: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/upokorzyl-moja-corke-tylko-dlatego-ze-nie-ma-figury-modelki/h5tt7m9,30bc1058?utm_source=onet&utm_medium=referral&utm_campaign=post
To jest straszne, jak ludzie nie dbają o uczucia innych, jak wydaje im się, że wolno im wszystko. Ja mam 42 lata, zawsze byłam puszysta, ale akceptuję siebie w pełni. Nigdy nie miałam problemów ze swoim wyglądem, zawsze czułam się atrakcyjna, miałam powodzenie u mężczyzn. Ja nie sądzę, że panowie tak naprawdę lubili kobiety nadmiernie szczupłe, ale to moje zdanie. Mam kochającego męża, jemu się podobam i dla mnie to jest najważniejsze. Podobam się też sobie, nie mam problemów ze zdrowiem, uprawiam sport, ale cóż, nie ukrywam, że lubię jeść i tak było od dziecka. Jestem też z rodziny puszystych i sądzę, że mamy to trochę w genach.
Nigdy nie miałam kompleksów, ubieram się, jak lubię, na plażę wychodzę wyłącznie w dwuczęściowym kostiumie. Lubię być ładnie opalona. W zeszłym roku pojechaliśmy na wakacje z duża grupą znajomych, było tam kilka par, których wcześniej nie znaliśmy. Bo tak jakoś wyszło, że znajomi zabrali znajomych i zrobiła się spora wycieczka. Wybraliśmy dobry hotel z all inclusive w Turcji. Tam, jak wiadomo, dobre jedzenie. W grupie były trzy pary z Warszawy, panie były dość zarozumiałe, wszystkie bardzo szczupłe, choć moim zdaniem, gdyby miały trochę krągłości wyglądałyby ładniej, bo w naszym wieku skóra już nie ta. Ale to ich sprawa, nie moja. Rozkładaliśmy się razem na plaży, na basenie i widziałam, jak one na mnie patrzą. Trochę z ironią, trochę z pogardą. Ciągle były jakieś rozmowy na temat dbania o siebie, odchudzania, diet, ale ja nie podejmowałam tematu. Porozumiewawczo się uśmiechały, jak przychodziłam z talerzem do stołu, bo one żyły o liściu sałaty. A ja nie po to pojechałam do dobrego hotelu, żeby sobie wszystkiego odmawiać.
W końcu od jednej z nich usłyszałam na plaży, że nie powinnam wkładać dwuczęściowego kostiumu, bo jestem za gruba! W pierwszym momencie mnie zatkało z powodu takiego chamstwa. Odzyskałam jednak mowę i powiedziałam dość krótko, acz treściwie, co myślę na ten temat. Poprosiłam ją, żeby zajęła się sobą i liczeniem swoich zmarszczek, bo już skóra na niej wisi. No ale atmosfera był już skwaszona. Do końca pobytu omijałyśmy się szerokim łukiem. A ja do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie pozwalają sobie na takie uwagi w stosunku do innych osób? Szczególnie, gdy nikt ich o żadna ocenę nie prosi.
Mnie to zdanie nie załamało, bo, jak pisałam, akceptuję siebie. Ale rozumiem, że młodą dziewczynę, można w ten sposób wpędzić w depresję, może jej się wszystkiego odechcieć. Dlatego apeluję, skupmy się na sobie, nie oceniajmy innych. A jak już nawet oceniamy, to zostawmy to dla siebie.
Ewa