Partner: Logo KobietaXL.pl

Krystyna sama córkę wychowywała i były szczęśliwe, kiedy Alicja przeniosła się do wymarzonego swojego mieszkania. Była już dorosła, pracowała, wzięła kredyt, w pierwszej wpłacie pomogła matka.

- Kredyt był wzięty na 300 tysięcy złotych, Alicja spłacała 1,4 tysiąca miesięcznie. Dawała rade bez problemu – mówiła mi Krystyna dwa lata temu. - Ale potem zmienili te stopy i rata urosła do 2,5 tysiąca złotych. Wspólnota podwyższyła czynsz, przyszły podwyżki za prąd, jedzenie jest koszmarnie drogie.

Alicja starała się jeszcze być na swoim, zaciskać pasa, ale wytrwać. W końcu uznała, że nie da rady i wróciła do matki.

- Wynajęła swoje mieszkanie, kredyt „sam się spłaca”. Wróciła do domu – opowiadała Krystyna. - Cóż, sądziłam, że poszuka lepszej pracy, wyjedzie może za granicę. Ale widzę, że czas leci, a Alicja o tym wcale nie myśli.

I nic się nie zmieniło. Krystyna córkę kocha, ale nie lubi tego, jak rządzi się w jej domu. Córka jest wegetarianką, jedzenie trzyma osobno, osobno gotuje, wyciągając wówczas chyba wszystkie garnki, rzadko sprzątając potem kuchnię. Z reguły okupuje salon i ogląda seriale. Niekoniecznie te, które chciałaby zobaczyć matka.

Krystyna chciałaby, aby Alicja znalazła sobie może chłopaka. We dwoje mieszkanie już by utrzymali, łącznie z ratą kredytu. Ale na razie na się na zięcia nie zanosi. Niestety, nie zanosi się też na przeprowadzkę córki.

- Ja ją bardzo kocham – mówi Krystyna. - Ale tęsknię do czasów, kiedy byłam w domu sama. Dwie dorosłe kobiety w niezbyt dużym mieszkaniu to czasami nieuchronna awantura. Tymczasem córka ostatnio powiedziała, że jest jej u mnie bardzo wygodnie.

 

„Przeterminowane” dzieci - nie tylko polski problem

Mieszkanie dorosłych dzieci z rodzicami to nie tylko nasza przypadłość. Christina i Mark Rotondo z Camillus w stanie Nowy Jork miesiącami starali się, aby ich dorosły syn, Michael (30 l.), wyprowadził się z domu. Proces eksmisji rozpoczął się przed sądem lokalnym i dotarł do Sądu Najwyższego hrabstwa Onondaga. Po ciężkiej walce z synem pasożytującym na rodzicach dopiero sędzia Donald Greenwood nakazał mu opuścić dom. Rodzice pozbyli się leniwego, bezrobotnego dziecka. Ten problem dotyka wielu rodziców na całym świecie.

Według Eurostatu w naszym kraju 52,9 proc. dorosłych dzieci w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami. Większość z nich pracuje, ale niektórzy nadal pasożytują na rodzicach. A ci często są bezradni, nie wiedzą jak odciąć pępowinę od dorosłego dziecka.

We Włoszech gniazdowników nazywa się bamboccioni – wielkie bobasy. W Wielkiej Brytanii – boomerang kids - dzieci bumerangi, w Niemczech – Kidults - dorosłe dzieci, w Japonii – parasaito shinguru - pasożytujący, a w USA o takich osobnikach mówi się „K.I.P.P.E.R.S” - utrzymankowie, a dokładniej kids in parents' pockets eroding retirement savings, czyli dzieci żyjące z oszczędności rodziców. W Polsce obowiązuje określenie gniazdownik – to osoba w wieku 25 - 34 lata mieszkająca z rodzicami, nieposiadająca współmałżonka i niebędąca sama rodzicem. Populacja gniazdowników nie obejmuje osób rozwiedzionych oraz wdowców.

Jak widać z „przeterminowanymi” dziećmi zmaga się cały, cywilizowany świat. Ostatnim głośnym przypadkiem opisywanym w światowych mediach był wyrok, o którym pierwszy napisał dziennik „La Repubblica”. Dotyczył sprawy ojca, którego dorosły syn od ukończenia technikum w wieku 19 lat pracował jedynie dorywczo. Żył na koszt rodziców i nie miał zamiaru niczego zmieniać. Zdesperowany ojciec zwrócił się do wymiaru sprawiedliwości w Turynie, by nakłonić wygodnego jedynaka do znalezienia stałej pracy i usamodzielnienia się. „To bardzo bolesna inicjatywa, która miała cel wychowawczy” – tak złożenie pozwu skomentowała adwokatka ojca, Federica Viotto na łamach dziennika. Wyjaśniała, że jej klientowi chodziło o to, by 30-latek uświadomił sobie konieczność zbudowania swojej własnej przyszłości, ponieważ rodzice nie mogą się nim zawsze zajmować. Leniwy syn argumentował zaś, że ma trudności ze znalezieniem stałego zatrudnienia. Mediacje nic nie dały. Gdy ruszyła sprawa cywilna w sądzie, nagle młody człowiek poinformował, że znalazł pracę jako robotnik i po okresie stażu otrzyma kontrakt. Niestety za późno, sąd orzekł, że nie ma powodów, które uniemożliwiałyby opuszczenie przez niego domu. Powołał się przy tym na artykuł z Kodeksu Prawa Cywilnego, mówiący, że dorosłe dziecko zgodnie ze swoimi możliwościami i dochodem musi wnosić wkład do utrzymania rodziny tak długo, jak z nią mieszka. Zgodnie z orzeczeniem sądu, syn miał się wyprowadzić w ciągu trzech miesięcy. Rodzice odetchnęli z wielką ulgą. Ten wyrok miał spełniać również funkcje wychowawczą i odstraszającą dla innych „przeterminowanych”, leniwych dzieci.

 

U mamusi najlepiej

Dwa lata wcześniej z podobnym problemem zmagała się inna, 75-letnia Włoszka. Zdesperowana kobieta wygrała sprawę o eksmisję swoich dorosłych synów, którzy mieli na karku już ponad 40 lat i nadal pasożytowali na matce. Kobieta była ich służącą, mimo że obaj posiadali stałą pracę, nie zamierzali porzucić wygodnego życia u mamusi. Odmawiali również kategorycznie robienia czegokolwiek w domu. Nie zamierzali także w ogóle dokładać się do rachunków i zakupów. Mimo wielokrotnych próśb ich rodzicielki, mieli to „gdzieś”. Jak cytuje The Guarian za włoską La Provincia Pavese, sędzia Simona Caterbi powiedziała, że sytuacja życiowa „nie wydaje się już uzasadniona”, biorąc pod uwagę wiek synów i zdecydowała, że muszą opuścić dom swojej mamy Pavii. Matka, która nazywała synów pasożytami, odzyskała w końcu wolność.

W 2022 roku we Włoszech 70 procent osób w wieku od 18 do 34 lat mieszkało w domu rodziców. Ten odsetek bamboccioni,(termin ośmieszający leniwych dorosłych na garnuszku u rodziców, ukuty w 2007 roku przez włoskiego polityka), wzrósł w ostatnich latach z powodu wysokiego bezrobocia.

Tradycyjnie we Włoszech, zawsze istniała kultura wielu pokoleń żyjących pod jednym dachem, lecz sytuacja nigdy nie była tak niepokojąca. Mimo, że nakazy eksmisji są rzadkie, to ciągle zdarzają się takie przypadki, również w drugą stronę. W 2020 roku włoski Sąd Najwyższy odrzucił apelację 35-letniego muzyka, pracującego na niecały etat, który zabrał do sądu niedołężnych rodziców i zażądał, by sąd ustalił mu przymusowe i automatycznie wypłacane kieszonkowe od dochodów rodziców, ponieważ jemu brakuje na życie. Sprawa została odrzucona, a sąd orzekł, że młodzi dorośli nie mają automatycznego prawa do wsparcia finansowego ze strony rodziców. Ten przypadek wyjątkowej bezczelności dorosłego dziecka, wywołał wielkie oburzenie we włoskiej opinii publicznej.

 

Chcieliście dziecko – to macie

W Polsce w Internecie roi się od historii zrozpaczonych rodziców, szukających pomocy, bo ich dorosłe dzieci nie mają zamiaru pójść na swoje. Jeszcze gorzej jest, gdy taki potomek nie dokłada się do rachunków, nie pracuje, nie uczy się, a zamiast tego sprawia coraz większe kłopoty.

- Mam dorosłego syna w wieku 20 lat, który kompletnie nie chce pomagać w domu, nie chce dokładać także do utrzymania, jest niesamodzielny i oczekuje utrzymywania go, sprzątania, gotowania, pieniędzy itp. - zwraca się o pomoc prawną zrozpaczona matka na portalu rozwodowy.pl - Ostatnio kupił psa rasy agresywnej, którym też się nie zajmuje. Pies wszystko niszczy, załatwia swoje potrzeby w domu, bo synowi nie chce się go wyprowadzać. Jak jest w domu, to tylko komputer, a potem całymi dniami śpi. Jestem nerwowo wykończona, wiecznie awantury, a ostatnio nawet syn zaczyna się stawiać. Mówię, żeby się wyprowadził, i usamodzielnił, bo dłużej tak się nie da żyć, to twierdzi, że nigdzie nie pójdzie, bo jest tu zameldowany. Jak zmusić dorosłego syna do usamodzielnienia się? Proszę o informacje jak to zrobić, bo sytuacja staje się nie do zniesienia.

Na portalu prawo-cywilne.info czytamy list kolejnej zrozpaczonej matki: Mój problem to dorosły syn, który jest zameldowany w domu od 2004 roku. Obecnie syn ma 36 lat i żyje na nasz koszt, nie chce się wyprowadzić. Co mogę zrobić, aby go zmusić do opuszczenia naszego domu?

Na stronie portalu Znany Lekarz, o pomoc zwróciła się Iwona: Syn ma 21 lat, pali marihuanę, czuję ją w domu gdy wracam z pracy. Wychodzi późnym wieczorem i wraca nad ranem potem śpi długo, często jest agresywny wobec mnie, nie angażuje się w obowiązki domowe, obiecuje i rzadko kiedy coś zrobi, mieszkamy razem ja i syn. Kiedy próbuję rozmawiać i wyegzekwować dostosowanie się do wspólnych zasad życia pod jednym dachem, wścieka się i często w kłótni przezywa mnie np. stara wariatka itp. Jestem już zmęczona, jest mi za każdym razem coraz bardziej przykro. W jego pokoju panuje totalny bałagan, stosy brudnych ubrań, butelek po alkoholu, kartonów po pizzy. Syn dostaje pieniądze od ojca który (kiedy proszę by pomógł namówić go ma terapię) nie widzi problemu, twierdzi że kiedy syn go odwiedza to nic niepokojącego nie widzi, i że mam zwidy, jestem złośliwa bo nie kocham własnego syna. Rozwiodłam się z byłym mężem ze względu na jego alkoholizm, a teraz mam ogromny kłopot, powtórka - uzależnienia u syna. Brak mi już sił, serce mi się rozpada, nie wiem jak pomóc. Czy jest szansa, że jeśli każe się synowi wyprowadzić to wtedy będzie miał powód by wziąć się za siebie? Teraz jest mu wygodnie. Nie wiem co robić, rozmowy i prośby nie działają, bo mnie lekceważy.

 

Jak oczyścić dom z zalegających gniazdowników?

Sprawa nie jest łatwa. Jak radzą fachowcy, jeśli rozmowy i prośby nie pomagają, trzeba zacząć od zmniejszenia komfortu wspólnego mieszkania. Stworzyć zasady, które nałożą obowiązki na dziecko i odciążą rodzica. Również te finansowe – czyli współfinansowanie opłaty za media oraz zakupy. Należy ustalić obowiązki w prowadzeniu domu, tj. pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie oraz reguły przyjmowania gości. Jeśli takie porozumienie nie wypali, można sięgnąć po argument większego kalibru. Kwestię obowiązków dziecka zamieszkującego wspólnie z rodzicami regulują odpowiednie przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Jest to art.87 K.r.i.o., który mówi, że rodzice i dzieci obowiązani są wspierać się wzajemnie.

Z kolei art. 91 § 1 mówi , że „dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców”. Ponadto (§ 2) „dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie”.

Jeśli dziecko tego nie robi, a uzyskuje dochody z własnej pracy, rodzice uprawnieni są do zwrócenia się do sądu opiekuńczego o wydanie nakazu zajęcia wynagrodzenia dziecka i przekazanie go rodzicom. Gdy dziecko ma dochód można wystąpić o eksmisję. A co gdy uciążliwa córka lub syn nie mają dochodów i ani myślą opuścić rodzinny dom?

Portal Odpowiedzi Prawne udziela wskazówek: Jak wyrzucić z mieszkania dorosłe dziecko?: Zmuszenie pełnoletniego dziecka do wyprowadzki możliwe jest wyłącznie po przeprowadzeniu postępowania sądowego o nakazanie opuszczenia lokalu. Z powództwem o eksmisję może wystąpić każdy współlokator, jeżeli dorosłe już dziecko dopuszcza się rażąco, nagannego postępowania i tym samym uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie. Istotnym elementem pozwu jest przedstawienie sądowi dowodów potwierdzających negatywne zachowania syna lub córki. W tym celu możemy przedłożyć zdjęcia, nagrania, dokumenty lub posłużyć się zeznaniami świadków – innych współlokatorów lub sąsiadów. W przekonaniu sądu dla dobrego umotywowania naszego stanowiska niezwykle pomocna może okazać się pomoc profesjonalnego pełnomocnika. Wygranie sprawy wiąże się z uzyskaniem orzeczenia o nakazaniu opuszczenia lokalu.

Jeśli dojdzie do sytuacji, że pełnoletnie dziecko odmawia wyprowadzki, pomimo istnienia prawomocnego orzeczenia sądu, możemy skorzystać z pomocy komornika sądowego, który przeprowadzi eksmisję. W pierwszej kolejności komornik wezwie uciążliwego współlokatora do dobrowolnego opróżnienia pomieszczenia w wyznaczonym terminie. Jeżeli pismo nie poskutkuje, komornik przeprowadzi niezbędne czynności i, mówiąc kolokwialnie, „wyrzuci” pełnoletnie dziecko z mieszkania. Rzeczy należące do eksmitowanego zostaną usunięte przez komornika i następnie oddane w nowym miejscu zamieszkania.

Zwykle osobom eksmitowanym przysługuje tymczasowe pomieszczenie wskazane przez gminę. Komornik będzie musiał się wstrzymać z wykonaniem eksmisji do czasu wskazania stosownego lokalu przez gminę bądź otrzymania informacji, że żadne mieszkanie zastępcze danej osobie nie przysługuje. W tym drugim przypadku uciążliwy lokator zostanie przeniesiony do stosownego ośrodka pomocy społecznej w postaci noclegowni czy schroniska dla osób bezdomnych. Procedura może zostać jednak przyspieszona, jeżeli wskażemy odpowiednie pomieszczenie, do którego będzie można eksmitować daną osobę. Komornik nie będzie również wstrzymywać się z dokonaniem czynności, jeśli eksmitowany posiada tytuł prawny do innego lokalu bądź pomieszczenia, w którym mógłby zamieszkać.

Możliwe jest również skorzystanie z pomocy organów państwa przy usunięciu dorosłego dziecka z mieszkania, jeżeli w wyniku postępowania sądowego dotyczącego np. przemocy domowej, zostanie orzeczony zakaz zbliżania się do nas. Dysponując prawomocnym orzeczeniem, w przypadku odmowy opuszczenia lokalu przez syna lub córkę możemy skorzystać z pomocy funkcjonariuszy Policji, którzy wyrzucą osobę niestosującą się do zakazu z mieszkania.

 

Bijemy rekordy gniazdowania

Urząd Statystyczny w Warszawie, na podstawie danych Ośrodka Administracyjnych Źródeł Danych oraz Mazowieckiego Ośrodka Badań Regionalnych opublikował raport o pokoleniu polskich gniazdowników.

Poziom zjawiska gniazdownictwa w Polsce jest znacznie wyższy od średniej dla Unii Europejskiej, która w 2018 roku wyniosła 28,6%. U nas według badań Eurostatu 52,9 proc.!

„Ponad 2,5 mln dorosłych Polaków, 52,9 proc. osób w wieku między 25 a 34 lat, wciąż mieszka z rodzicami — wynika z szacunków HREIT, opartych na danych Eurostatu i GUS-u. To najgorszy wynik w Polsce w historii badania. Jest tak, mimo że 80 proc. gniazdowników to osoby posiadające pracę.

W 2023 r., pomimo wprowadzenia programu "Bezpieczny Kredyt 2%", skierowanego do osób kupujących pierwsze mieszkanie, liczba dorosłych Polaków mieszkających z rodzicami nie zmalała. Mimo to odsetek dorosłych mieszkających z rodzicami nie tylko nie spadł poniżej 50 proc., ale pobił niechlubny rekord z 2022 r. (51 proc.).” - czytamy na NOIZZ.

 

Źródła:

https://www.rozwodowy.pl/jak-zmusic-doroslego-syna-do-usamodzielnienia-sie,1024,p.html

https://www.prawo-cywilne.info/jak-zmusic-doroslego-syna-do-opuszczenia-domu-813-c.html

https://www.znanylekarz.pl/pytania-odpowiedzi/syn-ma-21-lat-pali-marihuane-czuje-ja-w-domu-gdy-wracam-z-pracy-wychodzi-poznym-wieczorem-i-wrax

https://torino.repubblica.it/cronaca/2024/04/12/news/tribunale_figlio_che_non_cerca_lavoro_e_casa_padre_ottiene_ragione-422488944/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gniazdownik_(osoba)

https://www.theguardian.com/world/2023/oct/26/italian-woman-forced-to-court-to-evict-her-two-sons-aged-40-and-42

https://www.odpowiedziprawne.pl/-wymeldowanie-dziecka-z-mieszkania
https://edition.cnn.com/2018/05/22/us/judge-rules-son-must-move-out-new-york-trnd/index.html

https://obserwatorgospodarczy.pl/2023/09/05/polacy-to-gniazdownicy-wyprowadzaja-sie-dopiero-w-wieku-30-lat/

https://next.gazeta.pl/pieniadz/7,188932,31034814,sytuacja-mieszkaniowa-mlodych-polakow-wiekszosc-nadal-mieszka.html

https://noizz.pl/spoleczenstwo/gniazdownicy-w-polsce-jeszcze-nigdy-nie-bylo-ich-tak-wielu/93vt05p

 

Tagi:

życie ,  matka ,  córka ,  mieszkanie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót